06.02.2010 | Czytano: 3056

Tu się nie da grać ( + dużo zdjęć )

- Tu się nie da grać – powiedział Mikołaj Kierski i... skreczował. Działo się to w czwartej partii z Jackiem Gałuszką. Reprezentant Strzelca prowadził w nim 5:0, a w całym pojedynku 2:1 w meczu o mistrzostwo drugiej ligi tenisa stołowego mężczyzn.

- Jak miałem odbijać piłeczkę jak jej nie widziałem. Słonko mnie oślepiało – odparł tenisista stołowy Gorców.
- Gramy na wyjeździe – dorzucał jego brat Szymon. – W swojej karierze zaledwie trzy razy na tej sali trenowałem. Bardziej swojsko czuję się na Bronowiance.
- Rzeczywiście nie trenujemy na tej sali – przyznaje trener Gorców, Tomasz Kowalczyk. – Jeżeli już szukać jakiegoś usprawiedliwienia porażki, to nie mogli się na niej odnaleźć. Warunki jednak dla obu stron były jednakowe. Nieraz graliśmy w dużo gorszych warunkach, gdzie piłeczki nie było widać.

W pierwszym pojedynku kapitan drużyny, jej lider, Marek Mozdyniewicz nie poradził sobie z Krzysztofem Niemcem. Ten gracz wyraźnie mu nie leżał. Nie wiedział jak go „ugryźć”. Nawet wrodzona cierpliwość nowotarżanina mu nie pomogła. Równolegle na drugim stole Mikołaj Kierski urwał seta ( na przewagi) Tomaszowi Jurkiewiczowi. – Mikołaj nie mógł sobie poradzić z top spinem na backhandzie. Mikołaj ma czopa na backhandzie i nie mógł odbić piłeczki na drugą stronę. Ześlizgiwała mu się, a za następnym odbiciem lądowała poza stołem – skomentował Tomasz Kowalczyk.
Z Sebastianem Lubasiem, który obijał się o ekstraklasę i pierwszą ligę nie poradził sobie Jakub Czyszczoń, a Adrian Bukowski nawiązał równorzędną walkę z Gałuszką, ale... dopiero w trzecim secie. – Wreszcie zaczął mu grać na środek stołu - wyjawia trener Gorców – i Gałuszka nie mógł grać tego co lubi. A lubi dużo grać z całego stołu backhandem. W czwartej partii Adrianowi zabrakło troszkę umiejętności i wiary w sukces.
Szkoda debla M. Kierski Czyszczoń. Było to widowiskowe spotkanie, z dużą ilością ciekawych akcji. Sporo było niesamowitych wymian. – Mogli urwać jeszcze jednego seta, ale troszkę zagotowały im się głowy – powiedział Tomasz Kowalczyk. – Za to o deblu Sz. KierskiMozdyniewicz należy jak najszybciej zapomnieć. Liczyliśmy, że Marek pokona Lubasia, z którym wygrał na wyjeździe. To była jedyna przegrana jego rywala w pierwszej rundzie. Rewanż dla Marka był nieudany.

Najbardziej zacięte były dwa ostatnie indywidualne pojedynki. Postawił się Niemcowi Czyszczoń, który doprowadził do piątego seta, ale w nim przegrał do ośmiu. Szymon Kierski również miał dobre monety, długie wymiany. Bardzo ekspresyjny był przy stole, lecz Jurkiewicz bardziej ograny w wielkich imprezach. To brało górę w końcówkach setach, oprócz pierwszego, który był najmniej emocjonujący.
- Strzelec to dobra drużyna, aspirant do pierwszej ligi – mówi Tomasz Kowalczyk. – Moim chłopakom brakuje jeszcze umiejętności, by nawiązać równorzędną walkę. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale liczyliśmy na pojedyncze zdobycze. Tym bardziej, iż na wyjeździe odebraliśmy im dwa „oczka”. Najbliżej zwycięstwa był Czyszczoń z Niemcem, ale zabrakło trzech piłeczek do szczęścia.

Gorce Nowy Targ – Strzelec Frysztak 0:10
I stół:
Marek Mozdyniewicz – Krzysztof Niemiec 0:3 (5:11, 7:11, 4:11),
Jakub Czyszczoń – Sebastian Lubaś 0:3 (4:11, 8:11, 5:11),
Szymon Kierski, Mozdyniewicz – Niemiec, Lubaś 0:3 (9:11, 8:11, 10:12),
Mozdyniewicz – Lubaś 1:3 (11:13, 5:11, 11:4, 8:11),
Czyszczoń – Niemiec 2:3 (4:11, 11:9, 8:11, 11:6, 8:11);

II stół:
Mikołaj Kierski – Tomasz Jurkiewicz 1:3 (7:11, 13:11, 5:11, 9:11),
Adrian Bukowski – Jacek Gałuszka 1:3 (7:11, 8:11, 11:5, 6:11),
Czyszczoń, M. Kierski – Gałuszka, Jurkiewicz 2:3 (8:11, 7:11, 11:7, 11:4, 6:11),
M. Kierski – Gałuszka 1:3 (1:11, 11:8, 10:12, 0:11),
Sz. Kierski – Jurkiewicz 0:3 (6:11, 8:11, 13:15).

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama