- Byłem w szoku, bo zgłoszonych zostało 134 zawodników, z czego 122 wystartowało – dodaje. – Warunki zawodów zróżnicowane, bo trochę z nieba polało. Było ślisko, rywalizowaliśmy po korzeniach, były podjazdy, trawersy, a więc wszystko czego można się spodziewać po rajdach górskich w naturalnym środowisku. Zawody rozgrywane były na terenach prywatnych. Rajd podobny tatrzańskiego.
W najmocniejszej grupie A status quo. Nadal prym wiedzie ośmiokrotny mistrz kraju Gabriel Marcinów, który wygrał obie eliminacje (28 i 19 pkt karnych). Podobnie jak w poprzednim sezonie za jego plecami o drugą pozycję biją się – Michał Łukaszczyk (40 i 34) i Miłosz Żyznowski ( 43 i 23). Pretendenci do zrzucenia mistrza z tronu wymieni się miejscami w kolejnych eliminacjach.
- Gabryś wygrał, ale ma coraz większe ciśnienie ze strony młodego Żyrnowskiego. Coraz śmielej atakuje. W pierwszym dniu Łukaszczyk był drugi, a nazajutrz Żyznowski. Ten ostatni na jednym z odcinków miał problemy podczas obu eliminacji, ale jeździ coraz lepiej i odważniej. Przekłada się to na jego występy. Kto wie czy w kolejnych eliminacjach nie sprawi niespodzianki. Marcinów i Łukaszczyk czują oddech młodego na plecach – relacjonuje Rafał Luberda.
W grupie B najlepszy okazał się Michał Pyzowski (52 i12) przed Łukaszem Konieczko (70 i 52) i Szymonem Kusem (80 i 38). W drugim dniu na drugim i trzecim miejscu jeźdźcy się wymienili. Grupę C zdominował Rafał Luberda (19 i 9), po prostu zdeklasował konkurencję. Nowotarżan złapał w drugim dniu 9 punktów karnych, a drugi miał ich aż 40! W młodzikach wygrał Żiraldo, a w Pucharze Polski jego ojciec.
-Moje „młode wilczki” poszły grupę wyżej, do C. Doszło dużo młodych zawodników, którzy rozpoczynają swoją przygodę od Pucharu Polski. Dwóch stanęło na podium. Wystawiłem do zawodów 34 jeźdźców. Drużynowo zajęliśmy drugie miejsce w mistrzostwach Polski i w Pucharze. Jestem zadowolony, bo praca zaczyna przynosić efekty – mówi Rafał Luberda.
Stefan Leśniowski