01.02.2009 | Czytano: 5285

Detronizacja była tuż, tuż

W nowo otwartej hali w Maniowach rozegrano turniej halowy oldbojów w halowej piłce nożnej o Puchar Prezesa PPPN. Turniej, rozgrywany pod patronatem medialnym www.sportowepodhale.pl, toczył się w kręgu gwiazd polskiego piłkarstwa i… hokeja.

Tradycyjnie w turnieju wzięła udział ekipa spod Wawelu, w której znaleźli się piłkarze, którzy w czasach swojej świetności nie schodzili z czołówek gazet i to nie tylko sportowych. Nazwiska Andrzeja Iwana, Zdzisława Janika, Dariusza Marca czy też Roberta Włodarza sympatykom futbolu nie trzeba przedstawiać. Im próbowali się przeciwstawić ongiś najlepsi piłkarze na Podhalu.

Po raz kolejny głownie trofeum imprezy dostało się w ręce gwiazd krakowskiego futbolu. Chociaż trzeba przyznać, że tym razem byli bliscy detronizacji przez rewelacyjnie spisujący się Mix – 40 z Nowego Targu. Piłkarze ze stolicy Podhala mieli w swych szeregach najlepszego bramkarza turnieju Zdzisława Cięciela oraz najstarszego zawodnika 59- letniego Zbigniewa Wypycha. Ponadto prezes PPPN, Dariusz Mazur wręczył okazały puchar z dedykacją „przyjaciel piłkarzy”, w podzięce za to co robi dla podhalańskiego piłkarstwa, Józefowi Hełdakowi.

Najstarszy zawodnik turnieju Zbigniew Wypych


Andrzej Iwan z Józefem Hełdakiem "przyjacielem piłkarzy"



Hokeiści w głównych rolach
Od pewnego czasu hokeiści są za pan brat z futbolistami. Rywalizują zarówno na murawie jak i na parkiecie. W zespole Gazda wystąpił olimpijczyk, były bramkarz reprezentacji kraju Marek Batkiewicz. To on zdobył pierwszą bramkę w turnieju, w dodatku przedniej urody, w krótki górny róg bramki. Popularny „Śliwa” jest znany z futbolowych boisk. Grywa w amatorskiej lidze. To wspólnie z bratem założyli zespół, który wielokrotnie zdobywał najwyższe trofea na trawie i parkiecie. – Nie wiem na co nas stać, bo przyjechaliśmy w bardzo skąpym składzie – mówił przed pierwszym gwizdkiem szef ekipy, Paweł Batkiewicz. Czyżby kamuflaż? – zastanawiali się po pierwszym meczu obserwatorzy turnieju. Gazda na luziku wypunktowała Brodę Team, który miał tutaj być „czarnym koniem”.

Marek i Paweł Batkiewiczowie  podglądają rywali


- To zespół na szybko zebrany i bark mu zgrania. Nie dziwi mnie, że przegrali – powiedział Jacek Sulka, najbardziej zapracowany człowiek w pucharowej rywalizacji. „Człowiek orkiestra” podhalańskiej piłki. Od stycznia, w każdy weekend haruje od świtu do późnego wieczora, by sprawnie przebiegały mistrzowskie turnieje.

Mocno zapracowany Jacek Sulka


Bramki reprezentacji PPPN strzegł z kolei trzykrotny hokejowy olimpijczyk, Gabriel Samolej. Trzeba przyznać, że strzegł wyśmienicie. Gdyby nie on to kadra Podhala pierwsze dwa spotkania przegrałaby w większych rozmiarach. Prezes Dariusz Mazur był w szoku. – Trzeba przewietrzyć kadrę. Pierwszy poleci selekcjoner. Gra w kadrze powinna być zaszczytem, a tymczasem... Oni przed turniejem pytali mnie jaka jest premia za wygrany mecz – żartował prezes. – Nie odpowiedział pan, więc za czapkę gruszek gramy – również ze śmiechem na ustach odpowiadał na zaczepkę prezesa, Maciej Ejsmond. W końcu „starsi panowie” przyjechali do Maniów, by zabawić, grając w piłeczkę. Toteż nawet porażki nie odebrały im uśmiechu z ust. Były wesołe momenty.

Zafrasowana mina prezesa Dariusza Mazura


Metamorfoza kadry Mazura
- Gracie sami dla siebie, bez zespołowości. Jak możecie liczyć na dobre wyniki? – pytał Jan Kowalczyk kolegów z kadry PPPN, którego kontuzja wywołała największe zainteresowanie. Wielu mu współczuło, ale… Byli też złośliwcy, którzy twierdzili, iż zamiast w piłkę kopnął w parkiet i nie tylko nogę trzeba kurować, lecz także remontować halę.

Kadrowicze chyba wzięli sobie docinki do serca, gdyż w spotkaniu z Kadrą MZPN postarali się o ogromną niespodziankę. Zespół Mazura wzmocnił sędzia Bogusław Górnik i wywołało to protesty. – Albo sędziuje, albo gra – dopytywano prezesa. – Czego się boicie. Jeszcze jeden patałach więcej na parkiecie – tłumaczył szef PPPN. Okazało się, że nie taki patałach. Wspólnie z Gabrielem Samolejem ( zatrzymał pięciokrotnego króla strzelców oraz „Ajwena”) byli bohaterami potyczki. Boguś świetnie rozgrywał futbolówkę. Wreszcie kadra stanowiła kolektyw, a nie zlepek indywidualności.

- Bawię się w piłeczkę. Częściej gram na trawie niż na parkiecie. W turniejach halowych, z hokejowymi oldbojami Podhala, uczestniczyłem w Nowym Sączu, organizowanych przez Piotra Świerczewskiego. Cieszę się, że zdołałem zatrzymać takie piłkarskie tuzy jak Iwan czy Janik. W młodości kibicowałem im – powiedział Gabriel Samolej.

Gabriel Samolej - zatrzymał Janika i Iwana


- Po raz pierwszy od ośmiu miesięcy się ruszam. Nic przez ten czas nie robiłem, nie przebiegłem do dzisiaj nawet 5 metrów. Przy pierwszym kopnięciu piłki o mały włos, a nie wywróciłbym się – tłumaczył sie Andrzej Iwan, czterokrotny mistrz z „Białą Gwiazdą”. W reprezentacji rozegrał tylko 29 meczów, ale tylko dlatego, że był podatnym na kontuzje i... pokusy wielkiego świata.

Andrzej Iwan



Im ich mniej, tym lepiej
- Szkoda, że to był tylko jednarazowy wzlot – powiedział, po kolejnym przegranym meczu, Dariusz Mazur. I pomylił się. Część reprezentantów opuściła okręt przed meczem z Kunka Team i wydawało się, że kadrowicze Podhala są skazani na pożarcie. Tymczasem w pięciu rozklepali rywala. W pierwszoplanowych rolach wystąpili: Bartłomiej Walczak, Maciej Ejsmond, Bogusław Górnik i Gabriel Szumal. Pierwsi byli reżyserami gry i egzekutorami, ostatni - wykonał kawał dobrej roboty w defensywie. Przerwał kilka akcji, które nosiły znamiona bramki. A bramka w samo okienko Górnika, gdy siedziało mu dwóch graczy na „plecach”, była okrasa turnieju.


Święta wojna
Gazda wygrała dwa spotkania i stała się faworytem rozgrywek. Ale w samo południe natrafiła na odwiecznego rywala Pakę Jana (założyciel Jan Leśnicki), kolejny utytułowany nowotarski amatorski zespół. Ta dwa zespoły od lat toczą „świętą wojną” na Podhalu. Tak też było na boisku. Nie było zlituj się. Nikt nie ostawiał nogi. Tylko Paka trafiła futbolówką do siatki i po dwóch remisach odniosła zwycięstwo. Gazda, po raz pierwszy się potknęła. – Będzie ciekawiej. Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa – odparł Marek Batkiewicz.


Kuriozalna bramka
W turnieju, którym rozgrywa się 21 meczów, zawsze znajdą się kuriozalne sytuacje. Nie zabrakło ich i w tym turnieju. Za największy kiks uznano interwencję bramkarza Kunka Team, po którym gola zdobył bramkarz Dariusz Bujak. Piłka przeleciała całe boisko i wpadła za kołnierz ostatniej instancji Kunki Team.

Dariusz Bujak (zielony dres)


- Tak sobie wybiłem. Siadła mi futbolówka, ale mimo to nie przypuszczałem, że wpadnie. Przecież on miał ją już rękach. Nie wiem po co zrobił unik i wpadła mu za kołnierz – relacjonuje Dariusz Bujak.

Kunka Team zmienił potem bramkarza i trzeba przyznać, że nieźle sobie radził w kolejnych spotkaniach, ale do walki o medale już się nie włączył.


Detronizacja Janika
Zdzisław Janik (wychowanek Wisły; pomocnik, który występował także w Błękitnych Modlnica, Wawelu, GKS Bełchatów, Garbarni Kraków i ponownie w Wiśle. W Belgii reprezentował barwy KV Oostende i Beerschotu Antwerpia. Po powrocie do kraju grał w Cracovii, Kmicie Zabierzów. W międzyczasie wyjeżdżał na dalekie Wyspy Owcze (GI Gota). 3-krotny reprezentant Polski. M.in. grający trener Świtu Krzeszowice) to najczęstszy gość nowotarskiego turnieju. Pięć raz był najlepszym strzelcem. Przed dwoma laty bliski odebrania mu korony był Dariusz Cholewa. Tym razem Janik rozpoczął turniej od wielkiego kiksu, aż złapał się za głowę, ale szybko, bo już w następnej akcji, uśmiechnął się od ucha do ucha, trafiając do siatki. Wydawało się, że po raz kolejny sięgnie po koronę króla strzelców. Tymczasem we władnym zespole wyrósł mu groźny konkurent, który go zdetronizował. Mowa o Dariuszu Marcu. Ten miał w niedzielę super nastawiony celownik, czego nie da się powiedzieć o Janiku. – Ciągle Janik i Janik. Znudził nam się. Trzeba było zmienić ten monotonny scenariusz – powiedział kierownik zespołu MZPN, Jarzy Kowalski.

- Słaby jestem. Chyba wczoraj się wystrzelałem – usprawiedliwiał się Zdzisław Janik.

Zdetronizowany król strzelców Zdzisław Janik


- Starzeje się – śmieje się nowy król strzelców. - Wczoraj mieliśmy ciężki mecz z Garbarnią. Dał tam z siebie wszystko. Jest poobijany. To zaszczyt zdetronizować takiego snajpera.

Nowy król strzelców ( 8 goli) jest wychowankiem krakowskiej Bronowianki. Do 28 roku życia grał w Wiśle, był nawet jej kapitanem ( 1994-95 ). Potem wyjechał z kraju. Reprezentował barwy greckich klubów i fińskich. W kraju w grał w GKS Katowice, Stomilu Olsztyn, Górniku Zabrze i GKS Bełchatów. Był reprezentantem kraju wszystkich drużyn juniorskich. Obecnie jest trenerem juniorów „Białej Gwiazdy”.

Nowy król strzelców Dariusz Marzec



Rewelacyjny Mix 40
Nikt nie stawiał na „czterdziestolatków”. Przecież nie mieli w swych szeregach wielkich gwiazd futbolu, ale… stanowili kolektyw, zespół walczący w myśl zasady – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. To było kluczem do zwycięstwa. Przed spotkaniem z krakowianami prowadzili w tabeli. Bezpośredni pojedynek miał wyłonić triumfatora. Krakowianie dotychczas tylko raz musieli uznać wyższość drużyny z Podhala, Paski Jana z Nowego Targu. Było to przed dwoma laty. W ubiegłym roku triumfalnie wrócili na tron. Po kilku minutach meczu zanosiło się na detronizacje futbolowych gwiazd spod Wawelu. Mix, po świetnie wykonanym przez J. Nykazie rzucie karnym, prowadziło 1:0. Do tego momentu bardzo dobrze taktycznie grali, wyłączając z gry najgroźniejsze żądła – Janika i Marca. Niestety w końcówce zagotowały się głowy, dali się doścignąć, a w ostatnich trzech minutach krakowianie dobili górali. – Zagraliśmy fantastycznie – mówi Józef Nykaza. – Mamy najstarszy skład, kilku graczy blisko 60- tki, ale pokazaliśmy lwi pazur. Nikt na nas nie stawiał. Szkoda, że w końcówce się odkryliśmy. Mogliśmy zagrać defensywnie, bo remis, po wygranej z Bordą dawał nam zwycięstwo w turnieju.

Ich sprzymierzeńcem mogła być Gazda. Ta drużyna dobrze zaczęła, potem jej nie najlepiej szło, ale w ostatnim meczu z krakowianami „Śliwy” się sprężyły. Mecz zakończył się remisem 1:1. 90 sekund przed końcową syreną wyśmienitą sytuację miał Skawski, gdyby piłka nie poszybowała nad poprzeczka, ale ciut niżej, to Gazda wręczyłaby Mix- owi główne trofeum imprezy.

Po uroczystym wręczeniu nagród uczestnicy turnieju wybrali się do… Kluszkowiec, gdzie Koło Gospodyń Wiejskich przygotowało posiłek, by zregenerować siły futbolistów. Zaręczam…zregenerowali się. Mogą grac w kolejnych imprezach.


Broda Team Trute – Gazda Nowy Targ 0:3
Bramki: M. Batkiewicz, Grzęda, Mozdyniewicz.

Kadra PPPN Nowy Targ – MIX-40 Nowy Targ 0:2
Bramki: Dobrzyński, Kalata.

Paka Jana Old Boys Nowy Targ – Kunka Team Waksmund 1:1
Bramki: Bujak – Waksmundzki.

Kadra Old Boys MZPN Kraków – Broda Team Trute 2:0
Bramki: Janik, Marzec.

Gazda Nowy Targ – Kadra PPPN Nowy Targ 1:0
Bramka: Skawski.

Kadra PPPN Nowy Targ – Kadra Old Boys MZPN Kraków 3:2
Bramki: Cholewa, Walczak, Górnik – Marzec, Janik.

Paka Jana Old Boys Nowy Targ – Gazda Nowy Targ 1:0
Bramka: Smoleń.

Kunka Team Waksmund – MIX-40 Nowy Targ 1:2
Bramki: Bryniarski – Kalata, W. Grzęda.

Broda Team Trute – Kadra PPPN Nowy Targ 2:1
Bramki: Marcisz, samobójca – Wojtusiak.

Kadra Old Boys MZPN Kraków – Paka Jana Old Boys Nowy Targ 4:1
Bramki: Biernacik 3, Marzec – Placek.

Gazda Nowy Targ – Kunka Team Waksmund 0:1
Bramka: Bryniarski.

Paka Jana Old Boys Nowy Targ – Broda Team Trute 1:0
Bramka: Smoleń.

Kunka Team Waksmund – Kadra Old Boys MZPN Kraków 2:5
Bramki: S. Kunka 2 – Marzec 2, Biernacki 2, Iwan.

MIX-40 Nowy Targ – Gazda Nowy Targ 2:0
Bramki: W. Grzęda 2.

Kadra PPPN Nowy Targ – Paka Jana Old Boys Nowy Targ 0:0

Broda Team Nowy Targ – Kunka Team Waksmund 0:0

Kadra Old Boys MZPN Kraków – MIX-40 Nowy Targ 3:1
Bramki: Marzec 2, Biernacik – J. Nykaza.

Kunka Team Waksmund – Kadra PPPN Nowy Targ 1:3
Bramki: S. Kunka – Ejsmond, Górnik, Walczak.

MIX-40 Nowy Targ – Broda Team Trute 5:0
Bramki: W. Grzęda 2, Dobrzyński 2, Kalata.

Gazda Nowy Targ – Kadra Old Boys MZPN Kraków 1:1
Bramki: Kuźniar – Biernacik.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Kadra MZPN
6
13
17-8
2
Mix-40
6
13
12-4
3
Paka Jana Old Boys
6
9
4-5
4
Gazda
6
7
5-5
5
Kadra PPPN
6
7
7-8
6
Kunka Team
6
5
6-11
7
Broda Team
6
4
2-12



KADRA OLD BOYS MZPN: Dariusz Szewczyk – Andrzej Iwan, Dariusz Marzec, Krzysztof Szopa, Ryszard Biernacik, Roman Zięcik, Jarosław Marfiak, Zdzisław Janik, Robert Włodarz. Kierownik: Jerzy Kowalski.



MIX-40: Zdzisław Cięciel – Wojciech Grzęda, Stanisław Nycz, Stanisław Kalata, Andrzej Zaczyk, Andrzej Dobrzyński, Zbigniew Wypych, Józef Nykaza, Andrzej Nykaza.



PAKA JANA OLD BOYS: Dariusz Bujak – Jan Wielkiewicz, Mirosław Rogal, Ryszard Smoleń, Zbigniew Batkiewicz, Jan Leśnicki, Piotr Żółtek, Krzysztof Słowakiewicz, Bogusław Placek, Zbigniew Wrzaszczak.



GAZDA: Artur Czech – Paweł Batkiewicz, Marek Batkiewicz, Piotr Kuźniar, Jacek Mozdyniewicz, Stanisław Grzęda, Janusz Stopiak, Dariusz Skawski.



KADRA PPPN: Gabriel Samolej (Andrzej Kowalczyk) – Dariusz Cholewa, Janusz Głowacz, Maciej Ejsmond, Bartłomiej Walczak, Gabriel Szumal, Stanisław Wojtusiak, Krzysztof Witkowski, Bogdan Górnik. Kierownik: Dariusz Mazur.



KUNKA TEAM: Marek Garbacz – Jan Kunka, Dawid Kolasa, Jacek Bryniarski, Tomasz Wróbel, Stanisław Kunka, Marek Waksmundzki.



BRODA TEAM: Tadeusz Wojtanek – Sławomir Marcisz, Jan Jaróg, Stanisław Goryl, Franciszek Kowalczyk, Józef Hełdak, Antoni Kostrzewa, Adam Sołtys, Zdzisław Żółtek.


Tekst i foto Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama