Kubacki, Stoch, Żyła, Stękała i Murańka przygotowują się do mistrzostw świata w lotach, które w najbliższy weekend rozegrane zostaną w Planicy. Taka decyzja naszego sztabu szkoleniowego to wyraźny sygnał dotyczący priorytetów polskiej drużyny na pierwszą fazę sezonu. Niestety, ale silny wiatr pokrzyżował plany naszym reprezentantom. Zgrupowanie w Zakopanem zostało przerwane.
Tymczasem kandydaci do pierwszego zespołu skakali w Rosji. Oprócz Pawła Wąska, który wystąpił w Ruce, znaleźli się dwaj skoczkowie, którzy w inauguracyjnych zawodach w Wiśle punktowali, czyli Stefan Hula i Maciej Kot. Skład naszego zespołu, którym opiekują się Maciej Maciusiak, Daniel Kwiatkowski i Radek Zidek, uzupełnili: Jakub Wolny, Tomasz Pilch i Aleksander Zniszczoł. Ten ostatni był najlepszy z Polaków we wczorajszych kwalifikacjach, a dzisiaj w konkursie.
Zajął szóste miejsce. To najwyższe w karierze. W pierwszej serii wylądował na 13 metrze, w finałowej serii 121 m. W finale wystąpiło czterech Polaków. Na piętnastym miejscu konkurs ukończył Jakub Wolny (133 i 122 m), dwudziesty piąty był Maciej Kot (123,5 i 111), trzydziesty Tomasz Pilch (124 i 96,5). Paweł Wąsek i Stefan Hula nie zakwalifikowali się do rundy finałowej. Pierwszy z wymienionych zajął 32 miejsce (121 m), a drugi czterdzieste pierwsze (117 m).
Zwycięzcą konkursu został Halvor Egner Graneru. Reprezentant Norwegii odniósł zwycięstwo dzięki próbom na odległość 132,5 m i 132 m, jednocześnie zostając nowym liderem cyklu. Drugi był Daniel Huber, a trzeci Robert Johansson, który w bardzo dobrym stylu poszybował na odległość 142,5 metra, co jest nowym oficjalnym rekordem skoczni (a także wyrównaniem najlepszej odległości - w 2015 roku podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w tym samym miejscu lądował Anze Semenic).
Stefan Leśniowski