Pierwsza seria stała pod znakiem zaciętej rywalizacji reprezentacji Niemiec, Austrii oraz Polski. Po trzech grypsach na czele znajdowali się Austriacy, którzy wyprzedzali Polskę.
Polacy rozpoczęli od prowadzenia po skoku Piotra Żyły (129 m). W drugiej grupie Klemens Murańka poszybował na odległość 122 metrów i zajmowaliśmy drugą lokatę. Pozycję tę utrzymali po próbie Dawida Kubackiego (131,5 m). W ostatniej grupie Kamil Stoch oddał skok na odległość 118,5 metra i spadliśmy na trzecią pozycję. Traciliśmy 7,6 pkt. do prowadzących Niemców, którzy pozycję wywalczyli skokiem w ostatniej grupie. Markus Eisenbichler wylądował na 123,5 m i jego drużyna wyprzedza o 0,7 punktu Austriaków, którzy stracili prowadzenie po skoku Stefana Krafta (120,5 m).
Czwarte miejsce zajmowali Norwegowie, tracący 30 punktów do miejsca na podium. Awans do finału wywalczyły także ekipy Japonii, Słowenii, Rosji i Szwajcarii. Udział w zawodach zakończyli Czesi.
W drugiej serii Polacy zdołali wyprzedzić Niemców po skoku Żyły, który uzyskał 127,5 metra. Tym razem nie był jednak najlepszy w grupie. Jeszcze dalej (131,5 m) skoczył Hayboeck, dzięki czemu Austriacy odskoczyli. Murańka oddał 126-metrowy skok i okazał się lepszy od próby Aschenwalda. Najlepiej z czołówki w tej grupie poradził sobie jednak Paschke. 128 metrów sprawiło, że Niemcy ponownie znaleźli się przed Polakami. 130,5 metra Kubackiego wydawało się świetnym wynikiem, ale… Geiger lądował zaledwie pół metra bliżej, a Huber odleciał na 135. metr. Powiększył tym samym przewagę swojej drużyny. Kraft dopełnił dzieła. 127-metrową próbą zapewnił Austriakom zwycięstwo Stoch skoczył 126 metrów, a Polska skończyła zawody na trzeciej pozycji.
Stefan Leśniowski