15.11.2020 | Czytano: 5243

PHL. Po burzy (+zdjęcia)

- W sobotę spotkam się z zarządem i porozmawiamy co dalej, czy poczynimy jakieś ruchy – zapowiadał, po dwóch kiepskich występach „Szarotek”, Andriej Gusow.



 
Nie jest tajemnicą, że szkoleniowiec  Podhala nie jest zadowolony z postawy stranieri.  Na cenzurowanym jest obrońca Birzins oraz napastnik  Ankudinow, który  jeszcze nie zdobył gola.  Będący blisko klubu twierdzą, że w sobotę doszło do burzy mózgów. O tym co ona przyniosła mieliśmy się przekonać w potyczce z katowiczanami. No i okazała się skuteczna.  
 
Miejscowi rozpoczęli z takim impetem, jakby chcieli udowodnić, że nie są „chłopcami do bicia”, a potyczka w Jastrzębiu była wypadkiem przy pracy. Szybko jednak zaczęli faulować i gromadnie odwiedzać ławkę kar.  Tym samym wsadzili na „konia” katowiczan, którzy w przewagach oblegali bramkę Odrobnego. Mieli wyśmienite okazje, by otworzyć wynik spotkania. Pasiut, Franssila wrzutką spod niebieskiej, Łopuski z korytarza międzybulikowego,  Stoklasa i jeszcze raz Pasiut (mierzył w okienko) próbowali pokonać „Wiedźmina”.  Ten  był jak skała.  Pasiut w 11 minucie został zaatakowany przez F. Kapicę i długo nie podnosił się z lodu. Nowotarżan za to zagranie otrzymał 2+ 10 minut.  Gospodarze w takich okolicznościach sporadycznie atakowali bramkę Szimbocha.  


 
Katowiczanie mogą sobie pluć w brodę, że nie wykorzystali pięciu liczebnych przewag. To się zemściło i górale na początku drugiej tercji zdobyli dwa gole, a potem dorzucili trzeciego.  Pettersson, krytykowany za brak skuteczności, przełamał się. We wszystkich jego zdobyczach  ogromny udział miał   Łyszczarczyk. Najpierw Szwed  dobił jego strzał, a potem „Łyżka”  wyłożył  krażek Neupauerowi, a do pustej bramki  dobił Pettersson. Łyszczarczyk również przy trzecim trafieniu Skandynawa  „maczał place”. Oddał strzał  z półobrotu, a Pettersson kolejny raz ulokował krążek w pustej bramce. Zaliczył klasycznego hat tricka.

 

Goście w trzeciej odsłonie próbowali odrabiać straty. No i w samej końcówce udało im się złapać kontakt. Łopuski w odstępie 31 sekund dwa razy znalazł sposób na pokonanie Odrobnego. 67 sekund przed końcem przyjezdni wycofali bramkarza i… stracili gola.  
 
Tauron Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 4:2 (0:0, 3:0, 1:2)
1:0 Pettersson – Łyszczarczyk – Tomasik (21:58)
2:0 Pettersson - Neupauer – Łyszczarczyk (24:37)
3:0 Pettersson – Łyszczarczyk – Neupauer (33:54)
3:1 Łopuski – Krężołek – Pasiut (57:10)
3:2  Łopuski – Franssila - Nahunko (57:41)
4:2 Vachovec  (59:54 do pustej)
Sędziowali: Mateusz Krzywda i Marcin Polak oraz Michał Majkut i Jacek Szutta.
Podhale: Odrobny (2); Birzins (2) – Chalupka (2), Tomasik (2) – Mrugała, Gajor -  Jaśkiewicz, P. Wsół; B. Wsół (2) – Vachovec (2) – Bepierszcz, Pettersson – Neupauer – Łyszczarczyk, Guzik – F. Kapica (12) – Ankudinow, Worwa – Słowakiewicz – Bochnak. Trener Andriej Gusow.
GKS: Szimboch; Paszek – Franssila (2), Zieliński – Andersons, Kowalczyk – Kruczek, Mularczyk; Łopuski – Rothla (2) – Stoklasa, Wanat – Starzyński (4) – Michalski, Krężołek – Pasiut – Fraszko, Adamus – Nahunko – Skrodziuk. Trener Piotr Sarnik.
Kary: Podhale – 24  min., GKS – 8 min.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski
 

Komentarze







reklama