Nie wszystkie dziedziny życia obowiązują zakazy. Sport niestety jest na tej „gorszej” liście. Chaos w działaniach osób wprowadzających obostrzenia jest porażający jak prąd w elektrycznej łapce na komary i równie beznadziejny jak jej działanie. Ale przejdźmy do meczu…
Pierwszy set już od początku pokazał z czym Gorce będą miały problem. Bombowa zagrywka gości odrzuciła od siatki górali i rozgrywający już wiedział, że jego krokomierz będzie wskazywał rekordy. Tę część meczu goście wygrali dość łatwo.
Po zmianie stron początek był wyrównany. Drużyny szły łeb w łeb, punkt za punkt. Przy stanie 5:5 goście złapali jednak wiatr w żagle i odskoczyli na 4 punkty. Tej zaliczki już nie roztrwonili. Konsekwentnie powiększając swoją przewagę punktową.
Szybka burza mózgów w przerwie i na trzeciego seta gospodarze rozpoczęli w połowicznie zmienionym ustawieniu. Ta roszada dała dobre efekty, co widać było na tablicy wyników. Grano punkt za punkt z drobnymi przeskokami na korzyść przeciwnika, które jednak skutkowały przewagą punktową drużyny z Tarnowa. Gdy już się wydawało, że set padnie łupem Sokoła, po drugiej stronie siatki tryby zaczęły do siebie pasować i miejscowi złapali kontakt punktowy. Jednak zryw nastąpił zbyt późno i set zakończył się zwycięstwem
- Faworyt wygrał. Dla nas pozytywem po tym meczu będzie zapewne wzrost wydolności biegowej naszego rozgrywającego, którego głównym zajęciem był pościg za piłką, a jego wewnętrzny krokomierz wskazał pewnie przebytą odległość bliską długości maratonu. Nie poddajemy się jednak i już myślimy co poprawić przed kolejnym spotkaniem i na co położyć nacisk na treningach – powiedział asystent trenera Piotr Rypel.
KS Gorce Nowy Targ - Sokół Gumniska Tarnów 0:3 (15:25; 18:25; 23:25).
Gorce: Wojciech Filarecki, Jacek Bałos, Łukasz Pańszczyk ( libero), Marcin Lupa, Dawid Oleś, Damian Jankowski, Michał Rapacz, Aleksander Apostoł, Paweł Jasiurkowski, Dariusz Dyda. Trenerzy Jacek Bałos i Piotr Rypel.
sles
Zdjęcia Andrzej Pabian