- Mój cel to mistrzostwo – mówił przed startem 35-latek z Nowego Targu. Od lat jest znany w Polsce ze swojej siły. Jako pierwszy Polak w historii zamierza wycisnąć 300 kg na klatkę piersiową.
Słowo o zdobyciu mistrzostwa kraju nie były puste. Wiedział w jakiej znajduje się formie, jak przygotowany był do tych zawodów. Pandemia storpedowała wszystkie zawody w tym roku. Był zaproszony na zawody m.in. na Łotwę, ale musiał odmówić, bo czekałaby go kwarantanna. Ostanie zawody mistrzowskiej rangi odbyły się w lutem i nowotarżanin wtedy sięgnął po Puchar Polski. Siłacze nie próżnowali w tych trudnych dla nich czasach.
- Konkurencje w czempionacie Polski będą wszechstronne. Trzeba będzie dużo biegać. Brak Kieliszewskiego nie znaczy, że konkurencja nie będzie silna. Są siłacze, których stać na mistrzostwo. W tej dyscyplinie mały błąd może wiele kosztować – mówił przed startem.
Strongmani rywalizowali w sześciu trudnych konkurencjach. M.in. przeciągali autobus pełen pasażerów na odległość 20 m, wykonywali tzw. spacer farmera, martwy ciąg na autach na czas oraz rzut kilkudziesięciokilogramowymi workami na wysokość ponad czterech metrów. Mimo deszczowej aury, inowrocławska publiczność nie zawiodła i mogła podziwiać siłę zawodników.
Zwycięsko z rywalizacji wyszedł Robert Cyrwus. Zdobył mistrzowski tytuł. Wicemistrzem został Marcin Wlizło, a na trzecim stopniu podium stanął Oskar Ziółkowski.
Stefan Leśniowski
Zdjęcie FB