A Podhale? Sporo było chaosu w ofensywnych poczynaniach, krążki rzadko dochodziły do adresata. Nie znaczy to, że górale nie mieli okazji do umieszczenia krążka w sosnowieckiej bramce. Mieli trzy szanse. Pierwszą w 8 minucie przez Neupauera, w 14 min. przez Gajora i w samej końcówce odsłony przez Petterssona. Wszystkie z najbliższej odległości. Być może mieli zbyt mało miejsca, by pokonać Czernika.
Oczekiwano metamorfozy „Szarotek” po przerwie. I rzeczywiście szturmowały bramkę Czernika. Wypracowały sobie kilka wyśmienitych okazji, ale miały rozregulowane celowniki. Nawet z najbliższej odległości i w pustej bramce nie potrafiły ulokować krążka. Momentami zamykali sosnowiczan w „zamku” i nieźle się kotłowało pod ich świątynią. Przez długie minuty rywal nie potrafił wyjść z tercji. Co z tego skoro nie został przełamany. Już w pierwszych minutach Szvec otrzymał przepiękne prostopadłe podanie przez 2/3 lodowiska i nie zdołał pokonać Czernika. Rancevs będąc sam przed bramką ostemplował słupek. Podobne okazje zmarnowali: Pettersson i Guzik. Zagłębie sporadycznie kontratakowało, a dobre sytuacje miało w samej końcówce (Biernacki i Syrojeżkin).
Siedem sekund przed końcem drugiej odsłony T. Kozłowski powędrował na ławkę kar. Podhale rozpoczęło trzecią odsłonę w przewadze. Kibice wierzyli, że teraz ich ulubieńcy rozbroją defensywę rywala i jego bramkarza. Nie rozbroili. Chwilę później nie wykorzystali drugiej przewagi. Rozgrywali „zamek” zbyt statycznie i rywal miał ułatwione zadanie w obronie. W trzeciej przewadze sosnowiczanie mieli trzy sytuacje sam na sam. Nie dasz, dostaniesz. W zamieszaniu podbramkowym Neupauer doprowadził do wyrównania.
Po raz drugi Nowy Targ był świadkiem dogrywki i karnych. W doliczonym czasie gry Bernacki był bliski zakończenia meczu, ale nie pokonał Odrobnego będąc z nim oko w oko. Ciężar gry w tej fazie wziął na siebie Łyszczarczyk, ale mimo jego świetnych zagrań na wyłonienie zwycięzcy potrzeba było karnych. Te lepiej wykonywali gospodarze. Potrzeba było osiem serii do wyłonienia zwyciężcy.
- Szkoda niewykorzystanych szans w trzeciej tercji, gdy graliśmy w osłabieniu i okazji w dogrywce. Przebieg pierwszej tercji pod nasze dyktando, potem dominacja gospodarzy. Jestem zadowolony z zaangażowania zawodników . Można było zdobyć trzy punkty – podsumował Grzegorz Klich, trener Zagłębia.
- Sosnowiec gra ciekawy hokej. Pierwszą tercję przespaliśmy. Potem nie wykorzystaliśmy mnóstwo dogodnych sytuacji. Przeciwnik dobrze się bronił. Nie idzie nam też gra w przewagach, to już trzeci mecz na zero, Nienormalne jest ile w osłabieniu miał przeciwnik sytuacji do zdobycia gola. Dużo kombinujemy, zamiast grać prosty hokej. To powinno z czasem przyjść. Na razie tylko Neupauer strzela gole, a jest 12 chłopaków. Będziemy musieć porozmawiać. Podobała mi się drużyna gości, grała dobrze taktycznie i charakternie. Ufam, że przez te mecze dojdziemy do siebie. Trudno po pół roku grać w hokeja – zakończył Andriej Gusow, szkoleniowiec „Szarotek”.
Tauron Podhale Nowy Targ – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:1, 0:0, 1:0; 0:0) po karnych 2:1
0:1 Baszirow - Nikiforow - A. Domogała 13:56
1:1 Neupauer – Mrugała – Łyszczarczyk (51:39)
2:1 Neupauer (65:00 karny)
Sędziowali: Paweł Breske i Sebastian Kryś oraz Dariusz Pobożniak i Mateusz Kucharewicz.
Widzów: 1000
Podhale: Odrobny; Birzins – Chalupka, Tomasik – Mrugała, Sulka – P. Wsół; Szvec – Vachovec – Bepierszcz, Pettersson – Neupauer – Łyszczarczyk (2), Guzik – Rancevs – Ankudinow, Słowakiewicz - Gajor– Worwa (2). Trener Andriej Gusow.
Zagłębie: Czernik; Choperia – Kaszczak, Syrojeżkin - Jakobsons, M. Domogała – Naróg; Baszirow (2) – A. Domogała – Nikiforow, Nahunko – T. Kozłowski (2) – Bernacki (2), Smal – Blanik – Kulas, Dubinin– Stojak – Citok (2). Trener Grzegorz Klich.
Kary: Podhale – 4 min., Zagłębie – 8 min.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski