30.08.2020 | Czytano: 3563

MP. Bliżej, coraz bliżej

Siedmiokrotny mistrz kraju jest coraz bliżej wyrównania rekordu Tadeusza Błażusiaka w ilości zdobytych tytułów mistrza kraju.


 
Gabriel Marcinów, bo o nim  mowa, wygrał siódmą i ósmą eliminację mistrzostw Polski w Pokrzywnej. Tym  samym zwiększył przewagę nad najgroźniejszym rywalem do 90 punktów.  Podium w obu eliminacjach było takie same. Marcinów na najwyższym stopniu, a obok niego Michał Łukaszczyk i Miłosz Żyznowski. W drugim dniu zawodów jeszcze na dwa odcinki przed zakończeniem rywalizacji liderem był Michał Łukaszczyk, ale…
- Takie sytuacje się zdarzają – mówi. – To był przykład jak można dwoma odcinkami zawalić cały rajd. Na tych dwóch odcinkach złapałem maksymalną liczbę punktów karnych. Trasa mi odpowiadała, szybko i dobrze mi się jechało. Pech.  Nagle zrobiło się bardziej ślisko. Przejechałem trudne odcinki. Ósmy, praktycznie nieprzejezdny, udało mi się przejechać  na nogę p, a Gabryś na trzy. To był podobny rajd jak w Ochotnicy, ale było mokro i bardzo ślisko. Wczoraj trzecią pętlę jechaliśmy po suchym, dzisiaj cały rajd po mokrym.
 
- Rywalizacja była zacięta – twierdzi  lider klasyfikacji generalnej, Gabriel Marcinów. – Michał bardzo ładnie jechał i naciskał. Teren trudny, chociaż pierwsze wrażenie było, że jest łatwy. Leśny, kamyczki śliskie, podjazdy bardzo duże. Było co robić. Jechaliśmy w miarę równo. Wygrałem obie eliminacje. Nie było tak, że jechałem na luzie. Musiałem się naprawdę starać. Fajnie, że po Ochotnicy wszystko wróciło na właściwe tory. Atmosfera była sprzyjająca.  
 
W klasie B Michał Pyzowski w pierwszym dniu niespodziewanie przegrał z Szymonem Kusem jedną nogą. – Złapałem ją na ostatnim odcinku – wyjaśnia. -  Po prostu dwa razy przejechałem go na zero. Za trzecim razem podkusiło mnie  pojechać innym śladem i to był błąd, który kosztował mnie porażkę. Niemniej odkułem się nazajutrz. Z dużą przewagą pokonałem wczorajszego triumfatora. Dzisiaj się rozjechałem. Złapałem swój rytm, chociaż było dużo trudniej niż wczoraj. Popadał deszcz. Lubię jeździć po śliskim, to mój klimat.   
 
W klasie C nadal niepokonany jest Rafał Luberda. Wielu  może się od niego uczyć jak pokonywać przeszkody. W obu rundach wprost zdeklasował rywali.  – Trasa nie należała do łatwych. W nocy bardzo mocno lało, korzenie były śliskie.  Specyfika rajdu podobna do Rajdu Tatrzańskiego, oprócz sekcji w potoku. Tylko jazda po śliskich kamieniach i korzeniach. Nie wszyscy sobie z tym poradzili. Moje doświadczenie wzięło górę  – komentuje.
 
W Pucharze Polski dwukrotnie na najwyższym stopniu stawał Jacek Żiraldo. W pierwszym dniu był lepszy o cztery „oczka”, nazajutrz przewaga wyniosła 17 punktów.
 
GRUPA A
VII eliminacja: 1. Gabreil Marcinów – 46 pkt., 2. Michał Łukaszczyk – 55; 3. Miłosz Żyznowski – 83.
VIII eliminacja: 1. Marcinów – 60; 2. Łukaszczyk – 66; 3. Żyznowski – 95.
 
GRUPA B
VII eliminacja: 1. Szymon Kus – 74; 2. Michał Pyzowski – 75; 3. Krzysztof Dudek – 106.
VIII eliminacja: 1. Pyzowski – 85; 2. Kus – 100; 3. Krzysztof Martyna – 107.
 
GRUPA C
VII eliminacja: Rafał Luberda – 19; 2. Szymon Tangler – 44; 3. Kacper Tarchała – 50.
VIII eliminacja: 1. Luberda – 50; 2. Tangler – 62; 3. Tomasz Kuzak – 89.
 
Puchar Polski
VII eliminacja: 1. Jacek Żiraldo – 14; 2. Rafał Nawalany – 18; 3. Zbigniew Lenart – 23.
VIII eliminacja: 1. Żiraldo – 23; 2. Nawalany – 40; 3. Lenart – 50.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcie FB AMK Gliwice
 

Komentarze







reklama