15.03.2020 | Czytano: 4645

Cicho wszędzie, pusto wszędzie…

Takiego weekendu nie było bardzo dawno. Smutnego i wiemy, że to nie ostatni. Sport przegrał z koszmarnym wirusem. Stało się to, co stać się musiało.



 
Granie w takich warunkach nie miało sensu. Mecze i imprezy odwołane. Na jak długo? Któż to wie…  Odpowiedzi na to pytanie  nikt nie jest w stanie udzielić. Na razie co najmniej na miesiąc mamy przerwę od sportowych wydarzeń.  Dla prawdziwych kibiców, którzy chodzą na mecze swoich drużyn, nastał czas postu. Zamiast iść jak zwykle na stadion, trzeba było pozostać w domu. Do tego żadnego meczu  nie dało się obejrzeć w telewizji, bo wszystkie ligi zawiesiły zmagania. Prawdziwa męka.
 
Świat teraz  skupia się na walce  z koronawirusem, którego nie można lekceważyć.  Sport w takim momencie zszedł na drugi plan. Nastąpił koniec zabawy, bo sport to przede wszystkim rozrywka, ale też wielki biznes. To tylko sport, ale aż sport, bo on oprócz rozrywki daje milionom  ludzi pracę i zarobek. Polski rynek sportowy poniesienie straty i ekonomiści już złapali za kalkulatory, by te straty policzyć.  Na pewno  będą  mniejsze niż w najbogatszych ligach,  krajach.  Pozostaje wierzyć naukowcom, że prewencja pomoże, a wirus nie lubi wiosny.   
 
Mierzymy się z czymś, co do niedawna było tylko w filmach sciense fiction.  Dotychczas  wszelkie kataklizmy, które dotykały jakiś kawałek naszej planety, oglądaliśmy w kanałach informacyjnych. To zazwyczaj było daleko od nas, więc się tym nie przejmowaliśmy. Nie byliśmy tym żywo zainteresowani. Ot, usłyszeliśmy, zobaczyliśmy i zapomnieliśmy.    Teraz przerabiamy to na własnej skórze.  Możemy przekonać się, co nas dotknęło.  Obecnie  wszyscy narażeni jesteśmy na wirusa demolującego naszą rzeczywistość. Wiele osób nie wie co robić, panikuje. Wszyscy się nakręcamy kolejnymi newsami i podszyci jesteśmy strachem.
 
Z każdej strony bombardują nas ostrzeżeniami: Myjcie ręce! Nie podawajcie sobie rąk!  Nie wychodźcie z domów! Izolujcie starszych! Informacje przypominają raporty z oblężonych miast, z zagrożonego świata. Mamy paraliż. Ktoś powie, że dramatyzuję, ale spójrzmy na Włochy. Tam zbagatelizowano problem i sytuacja z dnia na dzień stała się tragiczna w skutkach. Żniwo epidemii jest coraz bardziej dotkliwe. Nie chodzi o wpadanie w panikę, ale zrobienie wszystkiego, co możliwe, by zminimalizować skutki śmiertelnego wirusa.
 
Aktualna rzeczywistość coraz mniej przypomina tą, do której przywykliśmy. Trzeba umieć żyć w czasach zarazy.  Sport  - jak wspomniałem wyżej – to tylko zabawa. Z drugiej strony jest zdrowie i życie, z którym nie należy igrać.  Gdy to wszystko przetrzymamy, będzie już inny świat. Życie w nowych realiach. Czy lepsze?
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcie komórki koronawirusa NIAID-RML, CC BY 2.0
 

Komentarze







reklama