29.02.2020 | Czytano: 3388

Ekstraklasa mężczyzn: Kawał dobrej roboty.

Dla Szarotki wyjazd do Zielonki był z gatunku być albo nie być w pierwszej czwórce, która w play off walczyć będzie o medale.


 - To był mecz na noże -  potwierdza Lesław Ossowski. – Przed spotkaniem powiedzieliśmy sobie, że albo będziemy grać o medale, albo nie nadajemy się  i dla nas sezon się zakończy. Nie pamiętam kiedy byliśmy w takiej sytuacji, że dopiero ostania kolejka decydowała o tym, czy bić się będziemy o medale. Porażka skazywała nas na  odpadnięcie z rozgrywek.
 
Pierwsza tercja  w wykonaniu wicemistrzów kraju była symfonią na kije i ażurową piłeczkę. Gospodarze byli w szoku, bo przyjezdni grali jak z nut. W defensywie byli perfekcyjni  i wyprowadzali zabójcze kontry.  Na pewno gol już w 25 sekundzie sprawił, iż na ich kijach był spokój. Chociaż na kolejne trafienia nowotarżan przyszło nam czekać do 7, 19 i 20 minuty. Sekundę przed zakończeniem odsłony Ossowski wpisał się na listę strzelców.
 
Po przerwie gospodarze się otrząsnęli z zimnego prysznica, mimo iż już w 35 sekundzie po jej rozpoczęciu stracili gola.  Ich kibice  na odpowiedź musieli trochę poczekać, aż do 27 minuty. Więcej goli już w tej części meczu nie widziano, chociaż obie strony miały sytuacje, by zmienić rezultat.
 
Podobnie jak dwie poprzednie odsłony, również trzecią Szarotka rozpoczęła od bramkowej zdobyczy. Po 16 sekundach Chlebda pokonał ostatnią instancję miejscowych. Gospodarze odpowiedzieli w dość niespodziewanych okolicznościach, gdy grali w osłabieniu.   To był dzień Chlebdy. W 48 minucie po raz kolejny pokonał bramkarza gospodarzy. To było jego piąte trafienie w tym meczu. W tej części sporo było kar z obu stron i gospodarze w liczebnej przewadze zdobyli gola, ustalając wynik spotkania.
 
- Porażka skazywała nas na  odpadnięcie z rozgrywek. Dlatego  przystąpiliśmy do meczu mega skoncentrowani, z emanującą wolą zwycięstwa – twierdzi Lesław Ossowski. -  Rozegraliśmy najlepszy mecz od dość dawna. Wiadomo na jakim terenie graliśmy. Wiemy też jak poprzednie mecze z Zielonką się kończyły. Bardzo często u nich przegrywaliśmy. Świetnie zagraliśmy z kontry. Były zabójcze, bo broniliśmy się nisko. Trzeba podkreślić znakomity występ Udzieli. W pierwszej tercji trzymał nam wynik. Zresztą cały mecz świetnie spisywał się między słupkami. Gospodarze w końcówce posiadali przewagę, grali piłką, ale myśmy dobrze bronili, blokowali strzały i unikaliśmy głupich kar.  Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że albo będziemy grać o medale, albo się nie nadajemy i dla nas sezon się zakończy. Okazało się, że się nadajemy i będziemy walczyć o medale. Dzisiaj zrobiliśmy kawał świetnej roboty.
 
Bankówka Zielonka - Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 3:7 (0:4, 1:1, 2:2)
0:1 Chlebda – Ślusarek (0:25)
0:2 Słowakiewicz – Ślusarek (6:05)
0:3 Chlebda – Widurski (18:50)
0:4 Ossowski – Jachymiak (19:59)
0:5 Chlebda – Ślusarek (20:35)
1:5 Antoniak – Michał Sieńko (26:41)
1:6 Chlebda – Widurski (40:16)
2:6 Antoniak – Michał Sieńko (42:30 w osłabieniu)
2:7 Chlebda – Widurski  (47:45)
3:7 Michał Sieńko – Antoniak (58:13 w przewadze)
Bankówka: Wójcik - Antoniak, Kaczanowski, Maciej Sieńko, Michał Sieńko, Strzała, Matejek, Jakub Rydzewski, Lubański, Wytrykowski, Jamki, Grabowski, Jan Rydzewski, Nieskórski, Bobel, Jachacy, Szalański, Surdyn, Gotte.
Szarotka: Udziela -  Ossowski, Lech, Ligas, Chlebda, Brzana, Sikora, Ryś, Ślusarek, Kozubal, Hamrol, Słowakiewicz, Zacher, Jachymiak, Widurski.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama