Naszą reprezentację stać było na pokonanie naszych zachodnich sąsiadów. I tak też się stało. Polki wykonały pierwszy cel jakim było ogranie Niemek w grupie.
Pierwsza tercja zdecydowanie dla biało –czerwonych. Trzymały daleko Niemki od swojej bramki, same zaś wypracowały sobie mnóstwo dogodnych okazji do zdobycia gola. Gdyby wykorzystały chociaż część z nich, to po 20 minutach mogły zamknąć mecz. Zagórska, Plechan, Mazur i Buczek powinny umieścić piłeczkę w bramce. W kilku przypadkach, w sytuacjach dwa na jeden zabrakło dokładnego ostatniego podania. Tylko raz zatrzepotała piłeczka w bramce rywalek. To był majstersztyk w wykonaniu Justyny Krzywak. Stała tyłem do przeciwniczki, ruchem ciała oszukała ją, odwróciła się o 180 stopni i z zawijasa trafiła do siatki.
29 sekund po przerwie J. Krzywak kolejny raz pokonała niemiecką bramkarkę. Piłeczka między polskimi zawodniczkami wędrowała od kija do kija jak po sznureczku.
Również początek trzeciej tercji dla Polek był wyśmienity. W 33 sekundzie Buczek znalazła sposób na pokonanie golkiperki z Niemiec. Nasze rywalki jednak nie poddały się i w 50 minucie zdobyły gola, który utwierdził ich w przekonaniu, że mogą jeszcze zmienić losy spotkania. Nie zmieniły, bo Polski świetnie grały w defensywie. Nawet wycofanie bramkarki nie pomogło, a wręcz przeciwnie. Rogala strzałem do pustej bramki ustaliła wynik spotkania.
Polska – Niemcy 4:1 (1:0, 1:0, 2:1)
1:0 J. Krzywak (3:58)
2:0 J. Krzywak – Z. Krzywak (20:29)
3:0 Buczek – Noga (40:33 w przewadze)
3:1 Jurgens – Best (49:29)
4:1 Rogala (59:17 do pustej bramki)
Polska: Bernacka (Młynarczyk) – J. Szelzchen, Noga, Plechan, J. Krzywak, Z. Krzywak – Kozanecka, Pudzisz, Rogala, Buczek, Zagórska – Pawłowska Drzymała, Marek, K. Szelzchen, Borkowska – Mazur, Timek Dziadkowiec, Arendarczyk. Trener Christer Bertilsson.
Stefan Leśniowski