Strata gola sprawiła, iż w szeregi nowotarżan wkradł bałagan. Akcje ofensywne nie miały ładu i składu, natomiast z drugiej strony Jóźwik nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a z uderzeniem Słowakiewicza zza obrońcy „Zbora” miał problemy.
„Dyżurny strażak” janowian Krzysztof Kulawik miał powody do zadowolenia. Po wtorkowej porażce pracę w Janowie stracił Jaroslav Lehocky. Krzysiek od zawodniczej kariery związany jest z Naprzodem. Gdy jest tylko trwoga, to zawsze działacze zwracają się do niego.
- Tercja w naszym wykonaniu zimna, jak na dworze. Wszystkiego nam w grze brakowało – skwitował trener Podhala.
- Chyba zmiana trenera w Janowie na nas negatywnie podziałała, bo pierwszą tercję przespaliśmy – zastanawiał się Rafał Dutka. - O dziwo w przerwie obeszło się bez krzyków. Od drugiej tercji wzięliśmy się solidnie do pracy i przyszły efekty.
Powiał w niej halny. Pod bramką janowian ciągle się kotłowało, ale dopiero w 26 minucie odczarował ją Gruszka, który po indywidualnej akcji przez dwie trzecie lodowiska trafił w górny krótki róg bramki, nad ramieniem golkipera. – Szczęśliwe trafienie, jedno na dziesięć tak wpada – twierdzi strzelec gola.
Kolejne bramki były również przedniej urody, godne kamery filmowej. Goście zdołali „trafić” miejscowych, gdy ci grali w podwójnym osłabieniu, ale potem znowu ruszyła góralska nawałnica. Akcje mogły się podobać, były jak z podręcznika. Efektem były gole, z najazdu Bakrlika i Gruszki z dobitki. Po 40 minutach było posprzątane.
– Janowianinie preferują defensywny hokej i mieliśmy trudności z przedostaniem się do ich tercji– twierdzi Dariusz Gruszka. – Gdy się otworzyli, to wykorzystaliśmy swoją szansę.
- Od drugiej tercji zagrałem na trzy piątki i złapaliśmy właściwy rytm gry – wyjawia Milan Jančuška. - Szkoda, że były momenty dekoncentracji, w których straciliśmy trzecią i czwartą bramkę.
- Zagraliśmy ambitnie, ale na tyle nas było tylko stać – powiedział Krzysztof Kulawik. – Popełniliśmy zbyt dużo błędów. Z zespołem przeprowadziłem zaledwie jeden trening i był to za krótki czas, by poukładać te klocki.
Podhale Nowy Targ – Naprzód Janów 8:4 (0:1, 5:1, 3:2)
0:1 – Gryc (13:12),
1:1 – Gruszka – D. Galant (25:28),
2:1 – Ziętara – Bakrlik (26:27),
3:1 – Ivičič – Zapała (28:09 sygnalizowana kara),
3:2 – Kačiř – Zatko (31:12 w podwójnej przewadze),
4:2 – Bakrlik – Suur (38:14),
5:2 – Gruszka – D. Galant (38:40),
5:3 – Zatko (48:53 w przewadze),
6:3 – Bakrlik (49:23),
7:3 – Dziubiński – Gruszka (50:54),
8:3 – Baranyk – Kmiecik (52:01),
8:4 – Sowiński – Jóźwik (54:05).
Sędziowali: Marczuk – Szachniewicz, Moszczyński (Toruń).
Kary: 8 – 12 min.
Widzów 1000.
Złoty kij: Podhale - Gruszka, Naprzód - Kačiř, Sport - Gruszka.
Podhale: Zborowski; Ivičič – Sroka, Dutka – Suur, D. Galant (2) – Łabuz (2), Sulka; Baranyk – Zapała – Kolusz (2), Ziętara – Voznik – Bakrlik (2), Malasiński – Dziubiński – Gruszka, Neupauer – Bryniczka – Kmiecik. Trener Milan Jančuška.
Naprzód: M. Elżbieciak; Zatko - Kurz, Kulik – Pawlak (4), Gwiżdż (2) - Działo; Kačiř – Słodczyk – Pohl, Jóźwik (2) – Sowiński – Pavliš, Gryc – Salamon – Ł. Elżbieciak, Jastrzębski – Słowakiewicz (2) – Kubenko, Bernacki (2). Trener Krzysztof Kulawik.
Stefan Leśniowski