07.01.2010 | Czytano: 1234

Pokazać się kontrahentom

Dzisiaj o godzinie 17 na nowotarskim lodowisku spotkaniem z bytomską Polonią wznawiają rozgrywki pierwszoligowe hokeiści MMKS Podhale Nowy Targ. Spotkanie zaplanowane było na niedzielę, lecz bytomianie prosili o przyspieszenie terminu i górale przystali na tę propozycję.

Miesiąc czasu nie grała pierwsza liga. Rozgrywki były zawieszone z powodu występów naszych dwudziestolatków w mistrzostwach świata. Nie wyszedł ten start biało -czerwonym. Po porażce z Chorwacją spadli do drugiej dywizji. Pozostali hokeiści Podhala bardzo pracowicie spędzili ten czas, by złapać optymalną formę na decydującą cześć mistrzostw. „Szarotki” mają bowiem spore apetyty na wysoką pozycję.

- Naszym celem jest walka w grupie C o jak najwyższe miejsce, a tym samym pozycję wyjściową przed play off – mówi trener MMKS Podhale, Jacek Szopiński. - Dwa najlepsze teamy wywalczą sobie prawo gry w przyszłym sezonie w PLH. Jest więc o co walczyć, a ja zawsze przed zawodnikami stawiam najwyższe cele. Solidnie przepracowaliśmy przerwę. Frekwencja były blisko 80% na zajęciach. Ci zawodnicy zrealizowali w stu procentach to co sobie założyliśmy. Jesteśmy zwarci i bojowo nastawieni na nadchodzące spotkania. Chcemy przede wszystkim grać najlepiej jak potrafimy i oczywiście po drodze wygrywać. Nie uznaje obiboków. Jeśli pokażemy ładną i skuteczną grę, to o wyniki nie będę się martwił. Same przyjdą. Oczekuję też od zawodników większej odpowiedzialności i myślenia na lodzie niż we wcześniej fazie rozgrywek. To jest gwarantem bezbłędnej realizacji założeń taktycznych. Stać nas na wygranie grupy. Żal byłoby kończyć sezon w lutym, a więc w play off. Musimy w pucharowej rozgrywce trafić na teoretycznie słabszego przeciwnika, by grać dalej. Chłopcy mają świadomość, że mogą zaprezentować swoje umiejętności przyszłym kontrahentom i znaleźć miejsce w ekstraklasowych drużynach.

Jak choćby Przemek Leśnicki, który w tej przerwie zmienił barwy klubowe. Obecnie reprezentuje Ciarko Sanok. W ekstraklasowym debiucie zdobył pierwszego gola, którego okupił uszkodzonymi zębami.

Głównym celem młodej drużyny jest podnoszenie poziomu, zdobywania doświadczenia i cwaniactwa w warunkach bojowych. Dlatego w części sezonu, która jest za nami, górale preferowali system agresywnego ataku już w tercji przeciwnika.

- Polegało to na odebraniu krążka przeciwnikowi i stworzeniu sobie sytuacji bramkowej – tłumaczy szkoleniowiec MMKS. - Gra w ataku dobrze wyglądała. Wypracowywaliśmy sobie mnóstwo doskonałych okazji, ale zawodziła skuteczność. Stąd brały się nasze problemy oraz z braku odpowiedniego zabezpieczenia swojej bramki. Nie zawsze zawodnicy zachowywali się odpowiedzialnie zarówno we własnej jak i w tercji ataku. Pozwalali przeciwnikowi na wyprowadzenie groźnych kontrataków. Oczywiście mogliśmy grać w „szachy” i cieszyć się większym dorobkiem punktowym, ale czy wtedy rozwijaliby się zawodnicy?

Młode „Szarotki” doznały w przerwie wzmocnienia. Do zespołu wraca Kamil Kapica, syn byłego hokeisty Podhala, Andrzeja, bardziej znanego pod pseudonimem „Kempes”. Ubiegły sezon spędził w Sanoku i tam nabawił się kontuzji.

– Kamil miał przerwę w treningach po operacji barku. Przeszedł pomyślnie rehabilitację i od listopada już trenuje – wyjaśnia Jacek Szopiński. - Uważam, że będzie wzmocnieniem naszych linii defensywnych. Zabraknie za to Damiana Kapicy, który z reprezentacji wrócił z kontuzją ręki. Ma uszkodzone ścięgno nadgarstka. Myślę, że w najbliższych spotkaniach nie ujrzymy go na tafli. Będzie nam pomagał tylko wtedy, gdy na to pozwoli drużyna Wojasa, bo w składzie tego zespołu ma stałe miejsce. Skorzystamy natomiast z pomocy Bartka Neupauera. Liczę na dużo jego występów i to dobrych. Na pewno trenować będzie z moim zespołem.

Tekst + foto Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama