06.01.2010 | Czytano: 3294

MLJM: Beskid za mocny (+zdjęcia)

Nie udało się szczypiornistkom Świtu Adecco Szaflary pokonać w zaległym spotkaniu wicelidera MLJM Beskidu Nowy Sącz. W grudniu na hali w Białym Dunajcu piłkarki ręczne Świtu pokonały inny zespół z Nowego Sącza Olimpię. Beskid jednakże jest drużyną znacznie mocniejszą, to mistrz Polski juniorek a także kandydat do tytułu mistrzowskiego w kategorii juniorek młodszych w tym roku.

Nowosądeczczanki zjechały do Białego Dunajca można powiedzieć w nadkomplecie w sile 16 zawodniczek. Nasze szczypiornistki wystąpiły w dziewięcioosobowym składzie, bo tyle udało się trenerowi Kazimierzowi Dygoniowi wyszkolić zawodniczek. Są uczennicami jednej klasy gimnazjum i wszystkie pochodzą z jednej, co tu dużo mówić niewielkiej miejscowości. A mimo to przez większą część spotkania nasze dziewczęta prowadziły wyrównaną walkę, były okresy, gdy wygrywały. To, że rzuciły wyżej notowanym rywalkom aż 36 bramek bardzo dobrze świadczy o ich umiejętnościach. Faktem jest też to, że trener Beskidu w obawie o wynik rzadko sięgał do zmienniczek. To przemawia na korzyść naszych zawodniczek. W jednym elemencie nasze piłkarki ręczne ustępowały rywalkom. Warunkami fizycznymi. Szczególnie dwie szczypiornistki Beskidu rozgrywająca Wioletta Jurczak i kołowa Kinga Baziak były trudne do zatrzymania przez nasze szczupłe dziewczyny.

Początek spotkania należał do przyjezdnych. Wynik rzutem z 9 metrów otworzyła wysoka i silnie zbudowana Jurczak. Piłkarki z Szaflar nawet dobrze rozgrywały atak pozycyjny, ale brakło im precyzji w rzutach. Po 5 minutach Beskid prowadził 4-1. Gospodynie jednak szybko otrząsnęły się z tej przewagi i po kapitalnych wejściach Izabeli Tyli z lewego skrzydła, po przechwytach i udanym kontrataku szybko doprowadziły do remisu. Dwie kolejne bramki zdobyło nowosądeczczanki, ale nasze dziewczyny znowu wyrównały by za chwilę wyjść na prowadzenie 7-6. Co więcej gdyby Izabela Tylek wykorzystała kontrę po przechwycie piłki mogły prowadzić dwoma bramkami. Nie udało się, ale na tablicy, co chwilę pojawiał się wynik remisowy. Przy stanie 11-12 kapitalną akcją popisała się Tylek rehabilitując się w pewnym sensie za niewykorzystanie sytuacji „sam na sam”. Akcja i rzut dawały świadectwo świetnego wyszkolenia technicznego szczypiornistki z Szaflar. Narastające zmęczenie u naszych piłkarek ręcznych, które musiały włożyć sporo energii na powstrzymanie duetu Jurczak- Baziak spowodowało, że Beskid odskoczył na bezpieczny 4-5 bramkowy dystans. Do przerwy liderki MLJM prowadziły 25-21. Po zmianie stron do bramki trafiła środkowa rozgrywająca Świtu Monika Kalata. Przez 10 minut drugiej odsłony spotkania toczyła się wyrównana walka bramka za bramkę. Jednak z czasem uwidaczniała się fizyczna przewaga szczypiornistek Beskidu, które mogły sobie pozawalać choćby na chwilowy wypoczynek. Końcówka meczu to z jednej strony rzuty piłkarek obu drużyn oddawane praktycznie bez obrony a z drugiej festiwal niecelnych strzałów z 6 metrów. Ostatecznie zasłużenie wygrał zespół bardziej dojrzały widać, że szczypiornistki Beskidu mają większe obycie meczowe. Wszak niektóre z nich występują też w zespole juniorek starszych.



Trener Świtu Kazimierz Dygoń: To był dziwny mecz. Pewnie na postawę moich dziewcząt wpływ miała długa świąteczna przerwa. Zbyt łatwo dawaliśmy rywalkom dochodzić do czystych pozycji. Oczywiście ta przewaga rodziła się też z tego, że przeciwnik dysponował praktycznie dwoma składami na nasz jeden. Kolejny mankament w naszej grze trudny jednakże do wyeliminowania to wyprowadzenie szybkiego ataku. Po prostu nie mamy gdzie trenować tego elementu. Ćwiczymy na 24 metrowej sali w Szaflarach w Białym Dunajcu rozgrywamy tylko mecze.

Trener Beskidu Paweł Szafran: Cóż mogę powiedzieć, widać po sposobie gry obu drużyn, że na parkiecie panowała jeszcze świąteczna atmosfera. Gdyby każdy rzut liczyć jak w koszykówce wynik byłby jak w klasycznym meczu koszykarskim. Wygrała drużyna może trochę lepsza, ale moim zdaniem na parkiecie spotkały się dwa najlepsze zespoły Małopolskiej Ligi Juniorek Młodszych a wszak nasz okręg do „kopciuszków” w młodzieżowej piłce ręcznej nie należy. Chcę pochwalić dziewczęta z Szaflar nie tylko za urodę, której im nie brakuje, ale za świetne umiejętności. Są znakomicie wyszkolone technicznie, są sprawne. Szczególne podziękowania jednakże należą się trenerowi Kazimierzowi Dygoniowi. Stworzyć świetny, silny zespół w rejonie, bez tradycji w halowych grach zespołowych w niewielkiej aglomeracji nie jest wszak łatwo a on tego dokonał. Chwała mu i jego podopiecznym. To nie jest tyko kurtuazja, bo my z chęcią widzielibyśmy kilka z tych dziewcząt w naszym klubie. Jeżeli podejmą naukę w Nowym Sączu postaramy się stworzyć im dobre warunki socjalne i szanse dalszego sportowego rozwoju.

UKS Świt Adecco Szaflary – Beskid Nowy Sącz 36-43 (21-25)
Bramki: M. Kalata 10, Tylka 9, Bieniek 5, Mąka 5, A. Marek 4, Szewczyk 3 – Baziak 10, Jurczak 9, Cempa 9, Bodziony 9, Tokarczyk 2, Prechitko, Sarata. Sędziowała: Iwona Puchała z Nowego Sącza. Sędzia stolikowy: Andrzej Adamczyk z Szaflar.


Świt:
Monika Szaflarska – Anna Bieniek, Joanna Klata, Justyna Mąka, Izabela Tylka, Monika Kalata, Joanna Szczerba, Aleksandra Marek, Sabina Szewczyk.


Beskid:
Joanna Czop – Kinga Baziak, Wioletta Jurczak, Marzena Cempa, Natalia Bodziony, Magdalena Sarata, Joanna Gołąb, Magdalena Tokarczyk, Alicja Magiera, Monika Błaszczyk, Klaudia Prechitko, Patrycja Kośmierkieicz, Klaudia Fecko, Karolina Waligóra.

 

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
PM Tarnów
3
6
93-64
2
Beskid Nowy Sącz
3
6
97-83
3
Tomex Kraków
2
4
66-49
4
Świt Szaflary
4
4
119-120
5
Kusy I Kraków
3
4
70-74
6
Olimpia Nowy Sącz
3
1
71-81
7
Kusy Kraków II
3
0
40-77

 

Ryb

Komentarze







reklama