28.12.2009 | Czytano: 1402

Trzeba się szanować

Po informacji, która ukazała się na naszym portalu o wykluczeniu juniorek młodszych MMKS Nowy Targ z rozgrywek o mistrzostwo Polski w unihokeju oburzenia nie kryją działacze unihokejowi Gorców.

Artykuł o wykluczeniu MMKS Nowy Targ

Przypomnijmy, iż tuż przed rozpoczęciem sezonu Gorce wycofały z rozgrywek seniorki i pozostawiły pod swoimi skrzydłami zespół juniorek i juniorek młodszych. Gorce nie mają drużyny seniorskiej, więc w przypadku tej grupy nie ma problemu. Zawodniczki mogły bez problemowo przejść do MMKS. Natomiast sekcja juniorska pozostała w Gorcach i przejście zawodniczek z tego rocznika było niezgodne z regulaminem. Tymczasem w trakcie trwania sezonu, cześć zawodniczek z rocznika 94 i młodsze, po zamknięciu okienka transferowego ( od 1 czerwca do 31 sierpnia) przeszły do MMKS.

- Zgodziliśmy się na przejście seniorek do MMKS i tych zawodniczek z młodszego rocznika, które pochodziły z Łapsz Niżnych – wyjaśnia Jarosław Chlebda, odpowiedzialny w Gorcach za sekcję unihokeja. – Nikt z Gorców nikogo nie wyrzucał. Sytuacja nabrała nowych kształtów, gdy Arek Pysz zostawił zawodniczki na lodzie. Na pozostałe z rocznika 1994 i młodsze nie było zgody, gdyż po spotkaniu z rodzicami ustaliliśmy, iż będziemy występować w rozgrywkach juniorek i juniorek młodszych. Wszystkie zawodniczki stawiły się na dwóch pierwszych treningach po rozłamie, ale potem cześć zapałała miłością do MMKS, twierdząc, że tam będą miały lepsze warunki. Po dwóch tygodniach MMKS stworzył zespół juniorek młodszych w oparciu o nasze zawodniczki i zgłosił do rozgrywek. Wszystko byłoby OK, gdyby uczynił to w okresie transferowym. Wtedy był czas na rozmowy, by dogadać się. Niestety czas naglił, bo rozgrywki hulały już pełną parą. Chcemy bronić tytułu mistrza kraju, a przez takie ruchy mamy bardzo osłabiony skład juniorek młodszych. Oprócz trzech dziewczyn, to zupełnie „świeży” personalnie zespół. Gdyby Gorce chciały teraz stworzyć drużynę hokejową, to prezes MMKS, Mirosław Mrugała oddałby nam zawodników, mistrzów kraju? Wątpię. Skoro przewodniczący WGiD, Dominik Siaśkiewicz jest tak wspaniałomyślny dla zawodniczek i chce łamać regulamin przynależności klubowej zawodników, to niech zwolni każdego z zawodników KS Górale, którzy chcą przejść do innych klubów, bo przecież chodzi o dobro zawodników. Trzeba się wzajemnie szanować. Po to jest regulamin, by go przestrzegać i zapobiegać nieuczciwym praktykom. Gdy rodzice zbuntowanych zawodniczek przyszli po karty do Gorców zostali poinformowani, że ich pociechy nie będą mogły grać w tym sezonie w innym klubie, a mimo to uparli się. To rodzice i dzieci podjęli taką decyzję, wiedząc co ich czeka. Opieraliśmy się tylko na przepisach PZU, którego prezes, Marek Budziński wielokrotnie zapewniał mnie, iż przepisy są po to, by ich przestrzegać i będzie się do nich stosował.

„W związku z wieloma nieporozumieniami i odrębnymi interpretacjami Zarząd Polskiego Związku Unihokeja przypomina, że jedynym dokumentem regulującym zmianę barw klubowych oraz czas w którym może ona nastąpić jest regulamin przynależności klubowej zawodników – tej treści komunikat wydał PZU, a zamieszczony został 28 października na stronie internetowej Związku.

Oto z kolei pismo z 19 października 2009 roku do prezesa Polskiego Związku Unihokeja, Marka Budzińskiego, wysłane przez Gorce.

Komentarze







reklama