23.09.2018 | Czytano: 1929

Ekstraklasa mężczyzn: Pod górkę (+ zdjęcia)

Aktualni brązowi medaliści mistrzostw Polski od falstartu rozpoczęli nowy sezon. W sobotę przegrali, nazajutrz wzięli rewanż, ale i w tym meczu mieli wyraźnie pod górkę.

W drużynie wiele zmian, doszli zawodnicy z ludźmierskiego Wiatru, a reprezentacyjni bramkarza Jastrzębski wypożyczony został do końca września do macierzystego klubu z Gorzowa Wielkopolskiego. Nowotarżanie do 50 minuty prowadzili 3:0, ale w końcówce dostali niezły łomot. W 10 minut stracili wszystko co wcześniej wypracowali, zagrali po prostu nie tak jak na drużynę z aspiracjami na mistrzostwo kraju.

- Przegraliśmy na własne życzenie - przekonuje Lesław Ossowski. - Mieliśmy więcej sytuacji niż Sanok. Nie trafiliśmy tego co mieliśmy trafić, apotem przeciwnik zdobył dwie łatwe bramki i poczuł, że może walczyć. Myśmy stanęli, jakby ręce zaczęły się trząść. Doszli nas i swoją walecznością wyszli na prowadzenie. Byli dobrze zorganizowani w obronie. Niestety ponieśliśmy wstydliwą porażkę. To dopiero pierwszy mecz w sezonie i nie załamujemy się. Będziemy walczyć dalej.

Rewanż nowotarżanie rozpoczęli od straty gola, ale szybko stratę odrobili i objęli prowadzenie. Sanoczanie jednak wyrównali, a górale odpowiedzieli na to trafienie trzema bramkami. Po 20 minutach prowadzili 5:2 i wydawało się, że mecz mają pod kontrolą. Tymczasem w odstępie 74 sekund, na początku drugiej odsłony, pozwolili się dwa razy trafić. A w 26 minucie był już remis. 44 sekundy później Zacher przywrócił gospodarzom prowadzenie. Goście nie pasowali i w 46 min. doprowadzili do wyrównania. 2 minuty później ponownie Zacher, tym razem z karnego, przywrócił prowadzenie brązowym medalistom. Ale na tym nie koniec Kozubal dał dwubramkowe prowadzenie, lecz 41 sekund przed końcem przyjezdni złapali kontakt i nerwowa była końcówka spotkania.

- Trudny mecz, podobny do wczorajszego – mówi Lesław Ossowski. – Szala zwycięstwa mogła przechylić się w obie strony. Goście grali dobry unihokej. Strzelaliśmy łatwiej niż wczoraj, ale traciliśmy bramki po takich błędach, które nie powinny nam się przytrafiać. Lepszy przeciwnik, gdybyśmy tak gubili piłeczkę i prezentowali gole, z łatwością by nas ograł.

Gorący Potok Szarotka Nowy Targ – Wilki Sanok 3:4 (1:0, 1:0, 1:4) i 8:7 (5:2, 1:3, 2:2)
Bramki dla Szarotki: Chlebda 2, Ligas (I mecz); Zacher 3, Kozubal 2, Słowakiewicz, Ł. Widurski (II mecz).
Szarotka: Udziela – Ossowski, Lech, Ligas, Chlebda, Sikora, Spyra, Ł. Widurski, D. Widurski, Kozubal, Leja, Słowakiewicz, Zacher, Niziołek, Książkiewicz.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski
 

Komentarze







reklama