05.06.2018 | Czytano: 997

Solus Miśkowicz trzecia, Zamroźniak piąty w Czechach (+zdjęcia)

Kolarze Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team wrócili po tygodniowej przerwie do Czech na pucharowe zawody. Kultowa trasa MTB okazała się szczęśliwa.

Trasa w Novym Mescie jest jedną z cięższych w kalendarzu zawodów MTB. Z tego też powodu jest bardzo lubiana zarówno przez kibiców jak i samych zawodników. Jak zwykle atmosfera na starcie była bardzo gorąca, kibice nie zawiedli i mocno dopingowali kolarzy, wśród których znalazła się trójka z Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team.

Na najniższym stopniu podium stanęła Katarzyna Solus-Miśkowicz, która jest w dobrej formie i są to kolejne zawody w ostatnim czasie, które ukończyła w ścisłej czołówce. W elicie kobiet wygrała Maja Włoszczowska. W elicie mężczyzn najlepszy był Jan Škarnitzl, do którego 17 sekund stracił Marek Konwa, zajmując drugie miejsce. Na piątym miejscu do mety dojechał Jakub Zamroźniak.

- Kolejne podium na Pucharze Czech! –cieszy się zawodniczka pochodząca z Bukowiny Tatrzańskiej. - Trzecie miejsce i to w jakim towarzystwie! W Novym Meście na Morave ścigaliśmy się na identycznej rundzie i dystansie co tydzień wcześniej na Pucharze Świata. Na wyścigu czułam się już dużo lepiej niż w zeszłą niedzielę. Przyjeżdżając na trasę w sobotę zastaliśmy ją śliską i mokrą. Trzeba było od nowa nauczyć się rundy i znaleźć nowe ścieżki na tej fascynującej rundzie. Początek wyścigu dla mnie nie był zbyt obiecujący, gdyż po rundzie rozbiegowej utknęłam za czołówką. Po jakimś czasie doszłam do dwóch Czeszek, które nie wytrzymały tempa Majki i Holenderki Anne. Z tego boju wyszłam zwycięsko, ale Terpstry już nie dałam rady dogonić, a Majka była poza moim zasięgiem. Kolejny weekend wyścigowy za mną. Czuję już zmęczenie pierwszą częścią sezonu, ale również cieszę się że następny wyścig jest w Polsce, w Wałbrzychu.

- Kolejny weekend z rzędu miałem możliwość ścigania się na kultowej trasie w NMNM. Tym razem była to niższa ranga zawodów, jednak na starcie nie zabrakło dobrych zawodników, ponieważ wielu zostało po Pucharze Świata. Od startu tempo dyktował Marek Konwa i zrobił spora selekcję. Pierwsze trzy rundy jechałem w okolicach 8-9 pozycji zostawiając trochę sił na koniec. Dwa ostatnie okrążenia pojechałem najlepiej jak mogłem i dałem z siebie wszystko. Udało mi się awansować kilka oczek i zakończyłem zmagania na 5. miejscu w Elicie – podsumował  start Jakub Zamroźniak.

Materiał prasowy
 

Komentarze







reklama