Po czterech rundach klasyfikację generalną otwierał Cody Webb. Tadeusz Błażusiak tracił do Amerykanina 17 punktów i wciąż miał szansę na złoto. Taka przewaga to przepaść, by odrobić w trzech wyścigach. Ale to jest sport motocyklowy, ekstremalny i nieprzewidywalny. Upadek, kraksa i wszystko może być zaprzepaszczone.
- Jeśli każdy będzie jechał na swoim poziomie, nie będzie żadnych katastrof, defektów, ciężkich upadków, to takiej straty, przy jasno określonej już na tym etapie hierarchii, nie da się odrobić. Po czterech rundach doskonale wiemy, kto o co może walczyć, jak jedzie Cody i kto może mu przeszkadzać. Dlatego trochę szkoda dwóch wyścigów, które zepsułem w tym cyklu – mówił przed startem dla redbull.com Tadeusz Błażusiak i dodawał: - Z drugiej strony to SuperEnduro najbardziej nieprzewidywalny sport na świecie! To, że wszyscy zgodnie zawsze podkreślają, iż tu do końca nie można być niczego pewnym, to nie żaden chwyt marketingowy, tylko szczera prawda. Dlatego przystępuje do zawodów w bojowym nastroju. Mam dać z siebie maksa – tak, żebym sam do siebie nie miał zastrzeżeń. O rzeczach, na które nie mam wpływu, nie myślę. Chcę pokazać moc, a co to da, zobaczymy.
Tadek w kwalifikacjach odrobił do Webba dwa punkty. Pojechał najszybciej, płynnie pokonywał przeszkody. Ile odrobi w pierwszym finale? Odrobił i tracił już tylko 8 „oczek” przed kolejnymi dwoma startami w walce o tytuł. To był niesamowity wyścig. Nowotarżanin jako pierwszy wyszedł z maszyny startowej. Mógł rozwinąć szybkość, bo pierwszy odcinek był prosty, potem zaczęły się praleczki z opon, drobnych kamieni, głazów i kłód drewnianych. Ręce pracowały niesamowicie, a Tadek pruł do przodu, a na ogonie siedział mu Billy Bolt. Brytyjczyk na skoczni z opon, gdy Tadek był w powietrzu, trafił go w tylne koło i obaj leżeli. Błażusiak miał jednak sporą przewagę, szybko się podniósł. Webb jednak wyszedł na drugą pozycję. Bolt jednak był sprawiedliwy dla pretendentów do tytułu, bo również Webba potrącił i lider miał upadek. Amerykanin miał jeszcze problemy z odpaleniem motocykla i zakończył wyścig na czwartej pozycji. „Taddy” pierwszy przeciął linię mety. Bolt drugi, na trzecim miejscu ukończył wyścig obrońca tytułu Amerykanin Colton Haaker.
- Nie widziałem kto mnie uderzył, ale chciałem zamienić słowo z tą osobą. Dwa okrążenia przed metą kontrolowałem wydarzenia na torze – powiedział „Taddy”.
W drugim wyścigu zawodnicy startowali w odwrotnej kolejności. Po starcie był karambol. Błażusiak zablokowany, ale szybko znalazł się za plecami Webba. Webb popełniał błędy i Polak go wyprzedził. Przed nim jechał Bolt i Niemiec Manuel Lettenbichler. Niemiec wykleciał z toru i „Taddy” był drugi, atakował Bolta i… Ależ pech. Motocykl odmówił posłuszeństwa, zaczął dymić. Tylny amortyzator się wylał. Żegnaj mistrzowski tytule. Cody Webb, zajął trzecie miejsce w wyścigu i został mistrzem świata! Polak bez punktu, Bolt wygrał i tracił do nowotarżanina dwa punkty. Nowotarżanin był wieściły, uderzył w motocykl, pojawiły się łzy w jego oczach.
- Trudno to przełknąć. To część wyścigów. Na tym amortyzatorze jeździłem godzinę i zawiódł, na poprzednim 50 godzin – powiedział potężnie wkurzony Tadeusz Błażusiak.
- Nie mogę uwierzyć w to co się stało – mówił Cody Webb. – Po roku wróciłem do rywalizacji i od razu zdobyłem tytuł. Tadek jechał fantastycznie. Lepiej ode mnie. On jest moim idolem. Mam dla niego ogromny szacunek.
Trzeci wyścig, bardzo ważny dla Polaka, który walczył o wicemistrzostwo globu. Błażusiak pierwszy był na pierwszym wirażu, ale Bolt go wyprzedził. Tadek utknął w kłodach drewnianych i Bolt mu uciekł. Brytyjczyk wygrał i o punkt wyprzedził Polaka w walce o wicemistrzostwo świata. Błażusiak przyjechał drugi w wyścigu i stanął na najniższym stopniu podium w klasyfikacji generalnej.
Klasyfikacja generalne MŚ
1. Cody Webb (USA) – 240 pkt.
2. Billy Bolt (Niemiec) – 226
3. Tadeusz Błażusiak (Polska) - 225
Tytuł wicemistrza świata juniorów wywalczył Emil Juszczak. To ogromny sukces tego chłopaka. Mistrzowski tytuł zdobył Niemiec Kevin Gallas z ogromną przewagą.
Stefan Leśniowski