22.11.2009 | Czytano: 1342

Nie da się zasnąć

Podopieczne Mirosława Ćwikla grają w dwóch grupach wiekowych. W miniony weekend doznały dwóch porażek, przy czym do przegranej w młodziczkach doszło po dramatycznym boju. Kibice określili ten bój horrorem.

W sobotę koszykarski Ćwikla występowały w Skawinie, rywalizując o punkty w mistrzostwach kadetek.

- Zawsze ze starszym przeciwnikiem gra się trudno – mówi Mirosław Ćwikiel, trener nowotarżanek. - Jest wyższy i silniejszy fizycznie. Jednak ten mecz mogliśmy wygrać. Po trzeciej kwarcie prowadziliśmy 43:41, przegrywając jej końcówkę 15:5. Kolejne rozluźnienie, już na początku ostatniej części gry, niestety umożliwiło przeciwniczkom na odskoczenie na odległość 6 punktów i już nie udało nam się zniwelować tej straty. Niezłe spotkanie rozegrały Kinga Piędel i Joanna Jachymiak. Wiele dobrego można powiedzieć o Justynie Rokiciak, ale... Jej nieodpowiedzialne rzuty z nieprzygotowanych pozycji obniżają jej notę. Nawet nie mieliśmy złej skuteczności (z osobistych 73 % !!!), ale nie potrafiliśmy upilnować najlepszej na boisku Zuzanny Jamrozy. Popełniliśmy aż 39 strat (!!!). Nikt nie mógł z nami w takiej sytuacji przegrać.

Skawina - Gorce Steskal Nowy Targ 62:54 (19:16, 5:12, 17:15, 21:11)
Gorce Steskal; Piedel 15 ( 3 przechwyty), Jachymiak 13 ( 9 zbiorek), D. Cyrwus 7 ( 4z), Rokiciak 6 ( 8z, 3p, 3 asysty), Długopolska 6, Szopinska 4, Przybyło 3, S. Cyrwus, Kubowicz, Wolska, Pudzisz. 

 


 

Nazajutrz ta grupa zmierzyła się w swojej kategorii wiekowej ( młodziczki) z krakowską Wisła. Było to spotkanie, po którym żaden kibic długo nie może zasnąć. Przed oczyma przetaczają się wspaniale akcje, błędy, nietrafione piłki do dziury i dramatyczne momenty w dogrywce. Mecz trzymał w napięciu do ostatniej sekundy dogrywki, czego z pewnością nie żałują kibice. Może tylko tego, że spotkanie nie zakończyło się happy endem dla góralek.

- Żeby myśleć o końcowym zwycięstwie w lidze ten mecz powinniśmy wygrać – mówi Mirosław Ćwikiel. - Ale co innego powinność, a co innego gra. Wisła była w tym spotkaniu drużyną lepszą. Popełniliśmy w tym spotkaniu zbyt wiele błędów, by tak doświadczony rywal z nich nie skorzystał. 24 straty przy tylko 9 przechwytach musiały się zemścić. Bardziej istotne jest jednak to, że kilka strat popełniliśmy w kluczowych momentach spotkania. Złe wybicie piłki z autu na początku dogrywki i faul ofensywny w dogrywce. Wisła broniła lepiej od nas. Trudno się było przebić w strefę podkoszową i praktycznie tylko dzięki Kindze Piędel wynik był na styku. Natomiast w obronie nie nadążaliśmy za przeciwnikiem. Byliśmy mniej ambitni i słabsi fizycznie. Ta kompozycja nie przyniosła nic dobrego. Możemy szukać przyczyn porażki w tym, że kilka zawodniczek jest chorych, jedna praktycznie przestała trenować i musieliśmy grać w dziesiątkę, w dodatku mając w nogach wczorajsze ciężkie spotkanie w kategorii starszej. Prawda jest jednak taka, że zbyt dużo nonszalancji w grze kosztowało nas porażkę. Oprócz wymienionej Kingi na wyróżnienie zasługuje harująca na całym parkiecie Joanna Jachymiak. Kolejny raz ta dwójka nie jest w stanie bez pomocy pozostałych zawodniczek poradzić sobie z rywalem.

Gorce Steskal Nowy Targ - Wisła Kraków 60:62 (17:12, 9:13, 9:13, 17:14; 8:10)
Gorce Steskal: Piędel 27 ( 5 z), Jachymaik 15 (12 z, 3 p), Rokiciak 12 (10z, 2 p), D. Cyrwus 2 (3 z), Długopolska 2 (6z), Szopinska 2, Przybyło, Pudzisz, Kubowicz, Wolska.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama