15.11.2009 | Czytano: 2027

Więcej takich występów! (+zdjecia)

Młodziczki Mirosława Ćwikla robią stale postępy, ale też trener nie jest minimalistą i bez przerwy dokształca się. Nie raz, nie dwa opowiadał o nowych zagraniach, które uczy swoje dziewczęta. Przed meczem opowiadał, iż ostatnio widział zagranie rzucania się na piłkę na jednym z amerykańskich uniwersytetów. – Uczą tych zagrań. To nie jest przypadek, to jest element gry – tłumaczył. Nauczył też swoje dziewczyny gry na aut.

Obserwuję je od momentu powstania grupy i jestem pod wrażeniem ich gry. Nie straszne im rywalki starsze, wyższe, o zdecydowanie lepszych warunkach fizycznych, bo tak było w meczu w starszej grupie rozgrywkowej ( kadetki) z Graczem Strachowice. Zagrały rewelacyjne spotkanie i przyjezdne były dla nich jedynie bladym tłem.

Obserwatorzy żartowali, iż „dokopały” rywalkom tylko dlatego, że miały w zespole jednego gracza więcej. Od razu śpieszę donieść, że to żaden przekręt, bo tym dodatkowym graczem był trener. Ani razu nie pojawił się na parkiecie, ale na ławce grał mecz z swoimi dziewczętami. Cały czas je mobilizował, pouczał jak mają rozegrać daną akcję. „Trzymaj, łap, skacz, walcz”. „Nie daj piłki, wyrwij ją” „Gramy szeroko”. „Każda piłka po przechwycie do Asi”. „Zuza! To ma być przechwyt nie czapa”. „Dzieci uspokójcie się, bo mamy dużo strat”. „Brawo dziewczyny” – tak przez 40 minut gry. Najzabawniejsza sytuacja była chyba w czwartej kwarcie, gdy wziął czas i obrazowo pokazał zawodniczkom ustawienie, którego wymagał, a nie zostało wcześniej wykonane. Do takich „planszowych” wyjaśnień przyzwyczaił nas Mirek już w ubiegłych sezonach.
Podziwiam u tych dziewcząt waleczność. Nie ma dla nich żadnej straconej piłki. Walczą na parkiecie jak lwice. Zastanawiam się jak trener doskonał tego cudu. To ta waleczność sprawiła, iż w pierwszej kwarcie Gracz dostał pierwsze nokautujące ciosy. Świetnie w tym okresie grała Wolska.

– Rewelacyjnie dziewczęta zagrały, bardzo spokojnie. Ćwiczenia z nowym ustawieniem przynosi efekty. Bardzo rozsądnie grały w ataku, umiejętnie rozdzielały piłki, podejmowały właściwe decyzje w kluczowych momentach - o podaniu, czy wejście na kosz po minięciu rywalki. Dobre decyzje podejmowały również po rzutach z dystansu. Lepsze było też rozumienie zasad obrony zespołowej. Dlatego gra stała się płynna i bardzo ładna dla oka. Chwilami można było żałować, że nie oglądało się tego spotkania z punktu widzenia widza – nie bez podstaw zachwycał się trener.

W drugiej kwarcie, w myśl nowego sytemu pasarella, wystąpiła druga „piątka” i troszkę w zdobywaniu punktów się zalakowało. Niemniej waleczność dziewczyn była imponująca. Mało trafiły, ale też na niewiele pozwoliły rywalkom. Świetnie broniły. Ta cześć meczu remisowa 8:8. W kolejnych ćwiartkach gra wyglądała jak w pierwszej. Aż milo było patrzeć jak świetnie radziła sobie Rokiciak, która w trzeciej kwarcie rzuciła 10 punktów, w tym dwa za linii 625 cm.

- W ostatniej części oddaliśmy sporo niecelnych rzutów z bardzo dobrych pozycji i tylko dlatego tak mizernie wygląda nasza zdobycz punktowa – mówi Mirosław Ćwikiel. – Obawiałem się tego meczu, ponieważ przeciwnik był mocniejszy fizycznie i w ubiegłym sezonie mieliśmy z nim sporo kłopotów. Wszystkie mecze były na styku, a wygraliśmy raz na wyjeździe. Nie wszystko wchodziło, ale skuteczność wynosiła ca 60 %. W obronie przyczepiłbym się do kilku zawodniczek, które odpuszczały „swoje”. Potem musiały je szukać, bo nie przyklejały się, by odcinać piłki. Nie przesuwały się do pomocy. Było parę wpadek, ale w stosunku do całego meczu, to była kropla w morzu. Pochwalić trzeba Kasię Wolską, Martynę Przybyło, Sylwię Cyrwus i Renatę Rychlak, bo to te zawodniczki zrobiły na mnie największe wrażenie. Gdyby tak w każdym spotkaniu grały, nie mielibyśmy problemu z większością przeciwników. Z założeń w ataku nieźle spisywała się Dominika Cyrwus i gdyby nie dużo niecelnych rzutów to otrzymałaby wyższą ocenę. Zuzanna Długopolska bardzo dobrze pilnowała najwyższe przeciwniczki, a Asia Jachymiak - jak zwykle - potrafiła uspokoić grę, albo ją przyspieszyć. Kinga Piędel zdobyła najwięcej punktów, ale słabiej zagrała w obronie.

Gorce Steskal Nowy Targ – Gracz Starachowice 68:36 (25:11, 8:8, 20:11, 15:6)
Gorce: Jachna 5, Wolska 8, D. Cyrwus, Jachymiak 8, Szopińska 4, Przybylo 2, Piędel 18, Długopolska 2, Rokiciak 14, Rychlak 4, S. Cyrwus 4. Trener Mirosław Ćwikiel.
Gracz: Borcuch 2, Gwóźdź 1, Chruścielewska 8, Karykowska, Siembieda 3, Kot 5, Zawór 2, Jaworski 2, Bugajska 12, Gulec 1. Trener Tomasz Serek.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama