10.11.2009 | Czytano: 1333

Zmęczone

Zmęczone turniejem o Puchar Tatr koszykarki Gorców przegrały wyjazdowe spotkanie z Jurkowie w ramach rozgrywek o mistrzostwo Polski juniorek. Podopiecznym Wojciecha Polaka starczyło sił tylko na dwie kwarty.

Turniej o Puchar Tatr rozgrywany był w nowotarskiej hali Gorce od piątku do niedzieli. Góralki wystąpiły w nim poza konkursem, gdyż były starsze o dwa, trzy lata od rywalek. Zastąpiły reprezentację Łodzi, która w ostatniej chwili wycofała się z imprezy. Gospodynie w dwa dni rozegrały trzy mecze - dwa wygrywając.

Nazajutrz musiały stawić czoła nieobliczalnej drużynie z Jurkowa. W dodatku pod znakiem zapytania stał występ liderki- Agaty Nykazy, która w meczu z reprezentacją Małopolski doznała kontuzji. Podejrzewano złamanie kości jarzmowej. Na szczęście prześwietlenie nie potwierdziło czarnego scenariusza i Agata w Jurkowie pojawiła się na parkiecie.

Pierwsze dwie kwarty były wyrównane. Na przerwę zawodniczki schodziły przy stanie 38:38, a nieszczęście zaczęło się po przerwie.

– Nie da się ukryć, że zabrakło nam sił – twierdzi trener Gorców, Wojciech Polak. – Trzy ciężkie spotkania w Pucharze Tatr nadwyrężyły nasze siły. Jeszcze do przerwy toczyliśmy bój jak równy z równym. Mieliśmy niezłą skuteczność, nie przegrywaliśmy pojedynków na deskach. Niestety po zmianie stron nasza gra się rozsypała. Tablice oddaliśmy gospodyniom, które niepodzielnie na nich rządziły. Nie nadążaliśmy za szybkimi atakami gospodyń, nie potrafiliśmy trafić do kosza spod dziury i dystansu. Nasza skuteczność w całym meczu wyniosła 42 procent z gry. Z 27 prób rzutów za linii 625 cm, tylko pięć przedziurawiło kosz. To zaledwie 18 – procentowa skuteczność. Trudno w takich okolicznościach myśleć o zwycięstwie.

Zelina Jurków – Gorce Steskal Nowy Targ 70:61 (14:19, 24:19, 19:13, 13:10)
Gorce: Leśnicka 3, Kram, Żegleń 12, Krzysztofiak 13, Perhon 5, Jeżewska 9, Słaby 6, Nykaza 13. Trener Wojciech Polak.

W innych spotkaniach:
Żak Nowy Sącz – Pałac Młodzieży Tarnów 29:78,
Wisła Kraków – Gracz Starachowice 62:35.

Tekst Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama