09.10.2017 | Czytano: 1810

Potwierdził, że jest najlepszy. Kaczmarczyk mistrzem Polski!

Idący w ślady Tadka Błażusiaka, Oskar Kaczmarczyk podczas finałowej rundy mistrzostw Polski SuperEnduro, nie pozostawił wątpliwości, kto rządzi w juniorskiej stawce!


Zawodnik KTMSKLEP.PL / EUVIC, mimo pękniętego żebra, na torze Lublinek wynikiem 1-1-1 zwyciężył sobotnią eliminację i tym sukcesem potwierdził, iż nie ma sobie równych w kraju. Pojechał perfekcyjnie. Oskar już wcześniej, w sierpniu, zapewnił sobie tytuł najlepszego juniora w Polsce. czym tylko przypieczętował tytuł najlepsze w kraju.

Dominację rozpoczął od wykręcenia najlepszego czasu podczas kwalifikacji. A to tylko rozpaliło apetyt najlepszego polskiego juniora, który z 40-sekundową przewagą zwyciężył w pierwszym wyścigu finałowym. Wykręcenie 7 okrążeń na wymagającym i obfitującym w spora ilość wody i błota torze, zajęło Kaczmarczykowi nieco ponad 9 min. 20s. Najszybszy Polak tegorocznej edycji Red Bull 111 Megawatt podobny scenariusz zafundował swoim rywalom także w wyścigu drugim, przy czym jak warto podkreślić, tym razem poprawił swój czas z pierwszego biegu aż o 30 sekund. Ale mimo, iż tytuł miał już w kieszeni, nie zamierzał odpuszczać w kolejnym biegu. Zawodnik AMK Gorce Nowy Targ ponownie dał z siebie sto procent i w fantastycznym stylu minął jako pierwszy linię mety. Nie pozostawił tym samym wątpliwości kto jest bezapelacyjnie numerem pierwszym w obecnym sezonie.

- Nie była to łatwa eliminacja. Mocne opady deszczu w tygodniu solidnie nasączyły tor. Organizatorzy robili co mogli, by osuszyć teren, ale mimo ich starań wciąż było bardzo ślisko, przez co nie trudno było o błąd. Jak się czuję? Fantastycznie! To był dla mnie świetny sezon zarówno jeśli mowa o krajowym SuperEnduro, jak i sezonie Hard Enduro. W końcu udało mi się to, co niestety w poprzednich sezonach mocno mnie prześladowało, czyli ukończyć sezon bez żadnej kontuzji. A tego bardzo potrzebowałem! Zdobyłem upragniony tytuł, jednak nie dokonałbym tego bez sztabu ludzi, którzy mnie wspierali i wierzyli we mnie. Dziękuję więc moim rodzicom, przyjaciołom i wszystkim sponsorom. Nie tylko zdobyłem tytuł, ale także udowodniłem coś samemu sobie. Teraz pora skupić się mistrzostwach świata, których start już w grudniu. Przede mną bardzo intensywne tygodnie – skomentował sukces Oskar Kaczmarczyk.

Nowotarżanin nie tylko zdobył tytuł mistrzowski w swojej klasie, ale co równie ważne, dokonał tego w doskonałym stylu. Na dziewięć rund we wszystkich triumfował! To jednak nie koniec imponujących statystyk. Na 27 wyścigów finałowych tegorocznego cyklu mistrzostw, właściciel pola startowego z numerem 6, triumfował w aż 25. Dwa, których nie wygrał, ukończył na drugim miejscu. Kaczmarczyk nie zdradza jeszcze swoich planów na przyszły sezon. W jakiej klasie wystartuje i na jakim motocyklu. Jednego możemy być jednak pewni. Na pewno w rozgrywkach z jego udziałem, będzie się działo!

A jeśli najlepszego polskiego juniora będziecie chcieli zobaczyć niedługo w akcji, to koniecznie zakupcie bilety na eliminację mistrzostw świata SuperEnduro, która odbędzie się 9 grudnia w krakowskiej Tauron Arenie.

Informacja prasowa/opr/sles

 

Komentarze









reklama