- Najlepszy rezultat uzyskała młodziutka i bardzo utalentowana Aleksandra Stach. Fantastyczna dziewczyna, uczennica SMS w Krakowie. Cieszy jej występ i siódme miejsce w C-1 w perspektywie zbliżających się mistrzostw świata juniorów. Mam nadzieję, że będzie w finale tej imprezy – komentuje nasz ekspert Józef Dyda. - Niestety w finałach K-1 kobiet i mężczyzn zabrakło naszych reprezentantów. Najbliżej był Dariusz Popiela i Klaudia Zwolińska. Zakończyli rywalizację na półfinale i sklasyfikowani zostali na 12 miejscu. Klaudia była bardzo blisko finału. Dwa punkty karne pozbawiły ją startu w doborowej dziesiątce. Do finału zabrakło 0,35 sek(!). Druga nasza reprezentantka Natalia Pacierpnik była 21. Te dwie zawodniczki startami w Pucharze Świata zapewniły sobie dalsze reprezentowanie Polski. O trzecie miejsce w kadrze toczyć się będzie walka w mistrzostwach Polski, które rozegrane zostaną za tydzień. Tu powalczyć musi Joanna Mędoń, której ani razu nie udało się, w przeciwieństwie do koleżanek z kadry, awansować do finału Pucharu Świata. Podobnie jest w K-1 mężczyzn. Dariusz Popiela i Mateusz Polaczyk z racji wywalczenia medali w mistrzostwach Europy mają zapewniony start w kolejnych startach. O trzecie wolne miejsce powalczy Maciej Okręglak z Michałem Pasiutem. Słabo w Niemczech popłynęli nasi panowie w C-1. Grzegorz Hedwig i Kacper Sztuba, którzy bardzo dobrze prezentowali się w biegach eliminacyjnych, nie ustrzegli się błędów w dalszej rywalizacji, skutkujących przyznaniem przez sędziów 50 pkt. karnych. W konsekwencji odległe 28 i 30 miejsca w półfinale. Dotychczas żadnemu kanadyjkarzowi w trzech zawodach Pucharu Świata nie udało się zakwalifikować do finału. Niepokojące jest, że PZKaj nie wysyła na zawody zawodników pływających w C-2. To, że skreślono te osady z igrzysk olimpijskich, to nie znaczy, że trzeba konkurencję pogrzebać. Kanadyjki dwójki są w programie Pucharu Świata, mistrzostw globu i Europy. Inne nacje nie pożegnały się z tymi łódkami i nadal ich przedstawiciele pływają w dużych imprezach. Nierozsądne jest lekką rączką rezygnować ze startów.
Stefan Leśniowski