Gorce od kilku lat prowadzą politykę gry w dwóch kategoriach wiekowych. To procentuje w następnym sezonie w mistrzostwach równolatków. Za naukę słono jednak trzeba płacić. Przekonały się o tym dziewczyny Wojciecha Polaka w czwartkowy wieczór. Nie dość, że musiały stawić czoła koszykarkom o dwa, a nawet trzy lata starszym, to w dodatku przyjezdne miały trzy „wieże”, trudne do utrzymania, chociaż – jak twierdzili uznani trenerzy, obserwujący to spotkanie – góralki zagrały mało agresywnie.
– W obronie trzeba się rozpychać. Kilka łokci wsadzić tym wysokim, tym bardziej, iż ławka jest długa, a wynik i tak ustalony. Tymczasem oddajemy punkty za darmo. W tej kwarcie gramy siedem minut i mamy zaledwie trzy faule na koncie – komentował na gorąco, Witold Chamuczyński.
- W ataku powinny minąć rywalkę, zatrzymać się i szybko wykonać rzut. A tak dostają czapy – dodawał Mirosław Ćwikiel.
Nowotarżanki zbyt długo rozgrywały piłkę po obwodzie i zazwyczaj ją traciły. Albo rzucały w ostatniej chwili z nieprzygotowanych pozycji, albo dostały czapę, albo mijał limit czasu. Najgorzej było w trzeciej kwarcie. Zawodził też największy atut góralek, rzut za „trzy”. – Nie mogliśmy z tego atutu skorzystać, bo znikomo mało mieliśmy czystych pozycji rzutowych za linii 6,25 m. – twierdzi Wojciech Polak. – A co do agresywności, to w ostatniej kwarcie dziewczyny pokazały, że potrafią tak grać. Zagraliśmy strefą i chyba jest to recepta na wysokie i silniejsze zespoły.
Krakowianki miały przewagę na obu deskach, co jak mówię, pod każdym względem były lepsze. Zrobiliśmy tyle, na ile nas było stać.
W Koronie zagrały dwie wychowanki nowotarskiego basketu – Dominika Mozdyniewicz i Ewa Nykaza. Ta ostatnia stoczyła siostrzany bój z Agatą, która jest liderka miejscowego teamu. Nie była jednak w pełni dyspozycji, gdyż nie do końca wyleczyła uraz kolana.
Gorce Steskal Nowy Targ – Korona Kraków 37:99 (11:26, 11:20, 6:31, 9:22)
Gorce: Czubernat, Krzystyniak 7, Perhon, Jeżewska 6, Słaby 8, Nykaza 10, Żegleń 3, Lasak, Leśnicka 3, Kram, Krysiak. Trener Wojciech Polak.
Tekst + foto Stefan Leśniowski