22.10.2009 | Czytano: 1235

Dwusetny raz

Hokeiści Podhala Nowy Targ i GKS-u Tychy po raz dwusetny skrzyżują kije w ligowych szrankach. W dotychczasowych konfrontacjach aż 118 razy górą byli nowotarżanie (*). Oni też mają lepszy bilans bramkowy 871– 586. 14 razy padł wynik nierozstrzygnięty. Najwyższe zwycięstwo „Szarotki” odniosły w sezonie 1995/96 – 17:2, najwyżej przegrały 2:10 (2000/01).

Dla „Szarotek” nigdy ten rywal nie należał do wygodnych. Podhalanie nawet w latach 70 – tych, gdy dominowali na polskich taflach ( 9 tytułów z rzędu) mieli spore kłopoty z niżej notowanym rywalem. Często dochodziło do zaskakujących rezultatów. To Murcki ( pod takim szyldem występowali tyszanie) w sezonie 1964/65 zamknęły góralom drogę do czwórki. Podhalanie stracili wtedy trzy punkty w dwumeczu z beniaminkiem, ulegając 4:6 i remisując 1:1. Wówczas na łamach „Sportu” ukazał się tytuł „Bojowe Murcki eliminują „Szarotki”. Finał hokejowych MP bez Podhala!”

Dalej czytamy - „Konia z rzędem temu, kto tego oczekiwał. „Szarotki” od paru lat zaliczają się do naszej arystokracji hokejowej, są według powszechnej opinii jednym z najlepiej pracujących ośrodków, a wreszcie aktualnym wicemistrzem Polski. I bez tej drużyny odbędzie się ostatni, najważniejszy akt sezonu. Co dzieje się w Nowym Targu łatwo zrozumieć! Kropkę nad „i” postawiły Murcki. Niedoceniany outsider ani myślał ustępować, walczył jak lew i dopiął swego, choć nastąpiło to w okolicznościach dość niezwykłych. Przy stanie 4:4, gdy dla nikogo nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że drużyną lepszą jest Podhale, górale stracili bramkę. Tylko jeden człowiek miał absolutne przekonanie, że Górnik uzyskał ją w sposób zgodny z regulaminem, a był to sędzia bramkowy. Efekt tego werdyktu był nokautujący dla nowotarżan. Załamane „Szarotki” zwiędły w jednej minucie i nie były w stanie się pozbierać.”

W 2007 roku zespoły te zmierzyły się w finale play off i górą byli nowotarżanie (4:1 w serii). W ostatnim meczu doszło do niecodziennej sytuacji. Przy stanie 2:0 dla górali, w 34 minucie, doskonale broniący Tomasz Rajski, zaspał. Sebastian Gonera, gdy jego zespół grał w osłabieniu, z „wąsów” koła bulikowego własnej tercji wybijał krążek i – ku zaskoczeniu wszystkich – z takiej odległości wpadł do siatki. Gol kuriozum, o którym długo się dyskutowało.

W tyskim zespole obecnie występuje kilku graczy, którzy w przeszłości reprezentowali barwy Podhala – Krzysztof Śmiełowski ( rozegrał 186 spotkań, zdobył 17 goli), Sławomir Krzak (14/3), Tomaš Jakeš (96/21), Ladislav Paciga (17/6) i Tomasz Wołkowicz (27/6). Jedynym graczem obecnie grającym w koszulce z szarotką, a który występował w Tychach jest František Bakrlik ( bilans w GKS: 15/5).

Piątkowy pojedynek jest niezwykle ważny dla nowotarżan. Każda przegrana oddala ich od szóstki. Dlatego zmobilizowano wszystkie siły. Nawet narzekający na ból kciuka Dimitrij Suur trenuje z wielkim zapałem i ani przez myśl mu nie przeszło, by nie wystąpić przeciwko wicemistrzom kraju. Spotkania z Cracovią nie dokończył również Martin Voznik, który miał zawroty głowy. Badania wykazały, że dopadł go wirus, ale w czwartek już ćwiczył z zespołem.

Mobilizacja jest ogromna, gdyż hokeiści wygraną chcą sprawić urodzinowy prezent trenerowi Milanowi Jančušce. Słowacki szkoleniowiec w środę obchodził 50 urodziny. „Sportowepodhale.pl” życzy STO LAT i samych sukcesów w życiu osobistym oraz zawodowym.

Milan na środowym treningu pokazał, że jeszcze byłby sporym wzmocnieniem w liniach defensywnych Podhala. Jeden z jego podopiecznych, na pełnym gazie wjechał w Jančuškę i …odbił się od niego jak piłeczka pingpongowa. Upadł na lód, a Milana nawet nie ruszyło. – Gdybym miał bodiczki, to zaliczyłby jeszcze bardziej efektowny lot – mówi trener. - W karierze znany byłem z dobrej gry ciałem. Czeskie drużyny zawsze się bały Koszyc ( 10 lat występował w tym klubie, sięgając dwa razy po mistrzostwo Czechosłowacji, a raz Słowacji), bo to był team świetnie grający ciałem.

Trener Milan Jančuška zapomniał dodać, że ze sztangą jest za pan brat. Podczas letnich przygotowań ćwiczył na równi z zawodnikami, a i teraz odwiedza siłownię.

Ostatnie treningi „Szarotek” były obserwowane przez selekcjonera reprezentacji kraju Wiktora Pysza. Niektórych roznosiła energia i ambicja, by jak najlepiej zaprezentować się selekcjonerowi. W ferworze „walki” dwóch zawodników doznało drobnych urazów i zmuszonych było przedwcześnie zakończyć trening. Nazajutrz Wiktor Pysz już nie stał za bandą, ale z ukrycia przyglądał się zajęciom i udał się na rozmowy do „jedynki” ( pokój trenerski). Za dwie godziny przesłał do PZHL powołania do kadry na zgrupowanie ( 2.11. w Sanoku) przed meczem z Ukrainą ( 6 -7.11. w Sanoku). Nominację otrzymało czterech graczy Podhala – Krzysztof Zborowski (bramkarz), Rafał Dutka (obrona), Tomasz Malasiński i Krzysztofa Zapały (napastnicy). Wraca do drużyny narodowej były kapitan „Szarotek”, Jarosław Różański (obecnie Zagłębie Sosnowiec).

Stefan Leśniowski

* Dane statystyczne i ciekawostki opracowane zostały na podstawie dwóch książek autorstwa Andrzeja Godnego i Stefana Leśniowskiego - 75 lat „Szarotek” i Historia rozgrywek ligowych – Hokej 2008. (wszelkie prawa są zastrzeżone; żadna cześć tych publikacji nie może być kopiowana w formie drukowanej, elektronicznej lub innej bez pisemnej zgody właścicieli praw autorskich).

Komentarze







reklama