09.10.2009 | Czytano: 1230

Górą stranieri Podhala

Było to niezwykle ważne spotkanie dla Podhala. Po ostatnich niepowodzeniach, góralom punkty były bardzo, ale to bardzo potrzebne. Nic więc dziwnego, że marzenia sztabu szkoleniowego Podhala, przed wyprawą do Jastrzębia, były bardzo skromne - przywieść jeden punkt. Udało się zgarnąć komplet.

- Dobrze się nam mecz ułożył – przekonywał drugi szkoleniowiec „Szarotek”, Marek Ziętara. – Zagraliśmy od pierwszej minuty bardzo konsekwentnie. Już po 20 minutach mogliśmy rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Zdobyliśmy jednego gola, a powinnismy co najmniej cztery.

Trener Milan Jančuška miał jeden dylemat. Zastanawiał się głośno kogo wystawić na pierwszą, bardzo skuteczną, piątkę jastrzębian. Początkowo chciał desygnować formację dowodzoną przez Zapałę, ale w drodze na mecz zmienił zdanie.

- Rzeczywiście w autokarze zmieniliśmy zdanie – przyznaje Marek Ziętara. – Postanowiliśmy wystawić „niebieską” piątkę, bardziej doświadczoną. Obcokrajowcy znają się, preferują ten sam styl gry. Trafiliśmy w „dziesiątkę”.

Stranieri zagrali na stranieri i znacznie lepiej zaprezentowali się ci z Podhala. Z zimną krwią wykorzystali błędy obcokrajowców z Jastrzębia. W 8 minucie Zdenek okazał się ich sprzymierzeńcem. Zagrał jak początkujący junior. Obcokrajowiec powinien wiedzieć, że nie podaje się „gumy” w poprzek lodowiska. Zapomniał o tym i zamierzał rozegrać ją w taki sposób w środkowej strefie lodowiska. Przejął ją Baranyk i natychmiast pognał do przodu. Wtargnął do tercji rywala, ograł obrońcę i będąc tuż przed bramkarzem podał krążek do nadjeżdżającego Bakrlika. Ten tylko dołożył łopatkę kija i czarny kauczukowy przedmiot zatrzepotał w siatce. Również przy drugiej bramce z negatywnej strony pokazali się stranieri z Jastrzębia. Bakrlik objechał bramkę i… Rywale jemu najwięcej poświęcili uwagi, zapominając o Vozniku, który otrzymał krążek między kołami bulikowymi i strzałem z backhandu ulokował go w bramce. Trzeci gol był autorstwa Baranyka. Nim utonął w objęciach kolegów, podczas najazdu na bramkę Kosowskiego, odegrał krążek do tyłu do Bakrika, a ten mu go wrócił.

Baranyk, który przez internautów uznany został najlepszym graczem spotkania, mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców. W ostatniej minucie, gdy gospodarze wycofali bramkarza, jechał na pustą bramkę i…został sfaulowany przez Wolfa.

- Punkty nam były bardzo potrzebne, po nieszczęśliwych przegranych – mówi Milan Baranyk. – Nie graliśmy w tamtych meczach źle, ale brakowało w decydujących momentach koncentracji. Wyciągnęliśmy wnioski po przegranych na własne życzenie. Zaprezentowaliśmy aktywny hokej. Zagraliśmy konsekwentnie, chociaż w końcówce znowu nieodpowiedzialność wkradła się w nasze szeregi i niepotrzebnie mieliśmy nerwową końcówkę.

No właśnie. Do ogródka górali trzeba jednak wrzucić kamyczek, za trzecią tercję. Bez przerwy wędrowali na ławkę kar. Musieli sporo potu zostawić na lodzie odpierając ataki gospodarzy grających w przewadze. Długo miejscowym nie przynosiło to efektów bramkowych. Dopiero w 57 minucie Radwan pokonał Zborowskiego, który zaliczył świetny występ. Szczególnie jego interwencja w drugiej tercji wzbudziła uznanie. Ekspert TVP Sport Mariusz Czerkawski przyrównał ją do interwencji „Dominatora”, Dominika Haška. Golkiper Podhala nie miał kija, tracąc go przy skutecznej obronie, w dodatku był wyrzucony z bramki za prawy słupek. Kowalówka dostał krążek na wysokości koła bulikowego i pustą bramkę. Tymczasem ”Zbora” wyrósł jak spod ziemi, łapaczką odbijając strzał napastnika gospodarzy.

- Dwie tercje były w naszym wykonaniu bardzo spokojne. Cierpliwie czekaliśmy na błędy gospodarzy i ich się doczekaliśmy. Za to za ostatnią odsłonę należy się chłopcom reprymenda. Dużo nie brakowało, a powtórzyłaby się sytuacja z poprzednich przegranych frajersko spotkań. Zamiast spokojnie grać, wdaliśmy się w przepychanki i łapaliśmy głupie kary. Dobrze, że „Zbora” świetnie bronił.

JKH GKS Jastrzębie – Podhale Nowy Targ 1:3 (0:1, 0:2, 1:0)
0:1 – Bakrlik – Baranyk (7:05),
0:2 – Voznik – Bakrlik – Baranyk ( 23:08),
0:3 – Baranyk – Bakrlik (36:37),
1:3 – Radwan – Lipina – Zdrahal ( 56:16 w przewadze).

Sędziowali: Meszyński (Warszawa) – Kaczyński(Bytom), Kubiszewski (Katowice).
Kary: 14 – 30 min.
Widzów 1000.

JKH GKS: Kosowski; Wolf 92) – Bryk, Piekarski(2)- Dąbkowski, Górny (2) – Labryga (2), Lerch – Pastryk; Lipina (2)- Zdenek – Zdrahal, Urbanowicz (2) – S. Kowalówka – Danieluk, Kulas 92) – Radwan – Kąkol. Trener Aleš Tomašek.
Podhale: Zborowski; Dutka (2) – Suur, Ivičič (2) – Łabuz, Sroka (4) – D. Galant (2), Kret – Gaj; Baranyk – Voznik (2) – Bakrlik (2), Malasiński – Zapała (14) – Gruszka, Ziętara – Bryniczka (2) – Kmiecik, Kapica – Neupauer – Sulka. Trener Milan Jančuška.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama