17.12.2016 | Czytano: 1088

Król bliska podium PŚ

Znakomity występ ma za sobą nowotarżanka Aleksandra Król, w snowboardowym Pucharze Świata. Polka zajęła czwarte miejsce w slalomie równoległym w Cortina d’Ampezzo.

Tradycyjnie zmagania rozpoczęto od kwalifikacji, w których wystartowała czwórka naszych kadrowiczów: Aleksandra Król, Weronika Biela, Michał Nowaczyk i Oskar Kwiatkowski. Najlepiej w nich zaprezentowała się ta pierwsza, która osiągnęła świetny czas obu przejazdów, co pozwoliło jej zająć wysokie 6. miejsce. Ta lokata zwiastowała, że Polka może powalczyć o miejsce na podium. Prognozy nie okazały się bezpodstawne. Blisko awansu do najlepszej ,,16” była także Weronika Biela, która w Carezzie zajęła 14. pozycję. Tym razem nie było tak dobrze i Biela uplasowała się na 20. miejscu. Nieco gorzej spisała się męska część naszej kadry. 26. w kwalifikacjach był Oskar Kwiatkowski, a Michał Nowaczyk ukończył rywalizację 10 lokat niżej.

Tylko jedną reprezentantkę naszego kraju ujrzeliśmy więc w 1/8 finału. Aleksandra Król w tej fazie zmagań zmierzyła się z Niemką Seliną Joerg. Polka, jadąca po czerwonej trasie, zanotowała perfekcyjny przejazd i pokonała rywalkę o 0,53 s. Czerwona trasa była dla Aleksandry Król szczęśliwa, bowiem w ćwierćfinale pokonała trzecią w kwalifikacjach Szwajcarkę Julie Zogg. Niestety w 1/2 finału Polce nie poszło już tak dobrze. W bezpośredniej rywalizacji z Austriaczką Danielą Ulbing została zdyskwalifikowana. Naszej kadrowiczce pozostała więc walka o najniższy stopień podium. W niej Król zmierzyła się z Włoszką Nadią Ochner. Do trzeciego miejsca zabrakło naprawdę niewiele, bowiem 0,29 s. Jednak reprezentantka Polski może być bardzo zadowolona ze swojego występu. Zawody wygrała Czeszka Ester Ledecka.

- Jestem zadowolona ze startu. Na inauguracje sezonu byłam w prawdzie już czwarta, ale w zawodach z cyklu Puchar Europy, zatem rangi zupełnie niższej. Jest oczywistym że zawody Pucharu Świata w sezonach olimpijskich to inny kosmiczny poziom. Tym bardziej jestem zadowolona, że tak dobre miejsce wywalczyłam. Oczywiście pewien niedosyt pozostał, mając w pamięci drugie miejsce w Pucharze Świata w Moskwie w 2013 roku. Liczyłam na finał. Muszę jednak przyznać, że Daniela Ulbing pojechała bardzo dobrze i zasłużyła na finał. W walce o trzecie miejsce wyścig był fantastyczny. Po spóźnionym starcie, zdołałam dogonić reprezentantkę Włoch, i gdy wyszłam już na prowadzenie, wjechałam za szeroko w tyczkę, co spowodowało że przegrałam o ułamek setnych sekund. Mimo wszystko jestem optymistką przed kolejnymi startami i czuje już kolejne dobre rezultaty – powiedziała Aleksandra Król.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama