04.10.2009 | Czytano: 1371

Wynik gorszy niż gra (+zdjecia)

Lider zjechał do Nowego Targu i wszyscy sobie ostrzyli zęby na dobry spektakl. Nie zawiedli się. Młodzież Jacka Szopińskiego zawiesiła wysoko poprzeczkę aspirantowi do ekstraklasy. Wynik na to nie wskazywałby, ale były momenty, że kryniczanom napędzili sporego strachu.

- Zrobiliśmy prezent przeciwnikowi. Pomogliśmy mu w wygranej. Kolejny raz zapłaciliśmy frycowe za brak doświadczenia – powiedział wkurzony trener MMKS, Jacek Szopiński.

„Szarotki” co prawda w 105 sekundzie straciły gola grając w osłabieniu, ale kolejne minuty należały do nich. Inna rzecz, że sprawę ułatwił im wychowanek Podhala, Maciej Rajski, który w 13 minucie odesłany został do szatni. Gospodarze przez 5 minut grali w przewadze, w tym przez niespełna dwie w podwójnej. Wykorzystali ten okres, doprowadzając do wyrównania, a w 17 minucie objęli prowadzenie.

W drugiej tercji górale mogli śmiało rozstrzygnąć losy spotkania. Zmarnowali cztery „setki”, a trzy razy nie trafili do pustej bramki. Kubalski miał sporo szczęścia, bo wielokrotnie „guma” tańcowała w jego polu bramkowym i ani rusz nie chciała wyładować w siatce. Fart nie był przy podopiecznych Jacka Szopińskiego. W 34 minucie krążek tak niefortunnie odbił się od kantu reklamy, że znalazł się przed bramką S. Mrugały. D. Bulanda skorzystał z łaskawości niebios. Ten gol jakby podciął skrzydła miejscowej drużynie. Nie atakowała już z takim impetem, mniej zamieszania robiła pod bramką Kubalskiego. „Kateheci” częściej przebywali w tercji Podhala, które broniło się bardzo dzielnie. Niestety 6 sekund przed końcem odsłony błąd w kryciu dał prowadzenie przyjezdnym

Gol do szatni zdeprymował „Szarotki”, które 38 sekund po przerwie straciły kolejnego gola. Horny uderzył z korytarza międzybulikowego i krążek nim zatrzepotał w siatce odbił się jeszcze od słupka. Po tym golu posterunek opuścił S. Mrugała. Między słupkami stanął Niesłuchowski. Gra nabrała rumieńców, bo młodzież Podhala nie dawała za wygraną. Jak tylko mogła to kłuła swoimi żądłami rywala. Z kolei w drużynie z Krynicy dwoił się i troił Horny. Jego indywidualne akcje, świetne podania do współpartnerów siały sporo zamieszania w liniach defensywnych gospodarzy. Niemniej miejscowi nie pozostawali dłużni i to oni w 50 minucie złapali „kontakt”. Wróbel wyłuskał krążek pod bandą, zrobił trzy kroki do przodu i wpakował „gumę” w przeciwległy górny róg bramki.

- Po tym golu za szybko chcieliśmy wyrównać i zostaliśmy skarceni. Szkoda – powiedział Jacek Szopiński.

W 54 minucie krążek odbił się od słupka po strzale Kramnego i zabawa dobił go do „pustaka”. Wynik spotkania ustał 3 minuty później D. Kruczek, który „przestrzelił” Niesłuchowskiego z niebieskiej linii.

MMKS Podhale Nowy Targ – KTH Krynica 3:6 (2:1, 0:2, 1:3)
0:1 – Brocławik – Tyczyński (1:45 w przewadze),
1:1 – Kos – Wróbel (14:35 w podwójnej przewadze),
2:1 – Kapica (16:30 w przewadze),
2:2 – D. Bulanda – Piksa (33:54),
2:3 – Horowski – Kramny – M. Dubel (39:54 w przewadze),
2:4 – Horny – M. Dubel – Horowski (40:31),
3:4 – Wróbel (49:46 w przewadze),
3:5 – Zabawa – Kramny (53:19 w przewadze),
3:6 – D. Kruczek – M. Dubel (56:55).

MMKS Podhale: S. Mrugała (40:38 Niesłuchowski); Marek – Cecuła, Gacek – Nenko, W. Bryniczka – Wróbel; R. Mrugała – Leśniowski – Michalski, Kapica – Neupauer – Kos, Tylka – Puławski – Szumal, Leśnicki, Wcisło. Trener Jacek Szopinski.

KTH: Kubalski; Pach – D. Kruczek, Myjak – Kramny, Piksa – Tyczyński, Dudzik – Domek; Horowski – Horny – M. Dubel, D. Bulanda – Błażowski – Zabawa, Brocławik – Rajski – Zubek, D. Dubel – Chabior – Tomasiak. Trener Adam Kilar.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama