Dominacja nowotarżan nie podlegała dyskusji. W pierwszym meczu długo się rozkręcali, ale jak już wpadli w strzelecki rytm, to bramki wpadały w krótkich odstępach czasu. Tak było w ostatniej odsłonie, w której strzelili siedem, z trzynastu krążków jakie w ciągu 60 minut wpakowali do bramki strzeżonej przez Bartłomieja Bujaka. To efekt wreszcie składnych i kombinacyjnych akcji, po których rywal był bezradny. Podhalanie mogli się przekonać, że jeśli gra się zespołowo, to strzelanie bramek przychodzi z dużą łatwością. Na brak zespołowości narzekał w poprzednich pojedynkach trener Łukasz Gil.
Odnotujmy w bramce Podhalan debiut Bartłomieja Jędrzejewskiego z Gdańska. Wszedł między słupki na ostanie 10 minut za Łukasza Szlachtowskiego. Co ciekawe w protokole sędziowie tego faktu nie odnotowano.
- Byli sędziowie byli potwornie zakręceni. Nazajutrz nie wpisali nam siódmej bramki. Dopiero po interwencji wprowadzili zapis – mówi Łukasz Gil. – W sobotę zagraliśmy najlepsze spotkanie w tym sezonie. Lepiej i skuteczniej niż w poprzednich konfrontacjach, ale przeciwnik nie zawiesił nam wysoko poprzeczki. Gra szybkim krążkiem sprawiała sporo trudności gospodarzom w poczynaniach defensywnych. Wszystkie gole padły po ładnych akcjach, po których można było bić brawo. Żadna nie była przypadkowa. W rewanżu zabrakło już skuteczności. Spowodowane to było ubytkiem sił. Powrót do domu i nazajutrz kolejna podróż do Bytomia miała na to wpływ. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie przewagi, a było ich trochę, bo graliśmy pięciu na trzech i pięciu na czterech, to rezultat mógłby być porównywalny z pierwszym meczem, a nawet wyższy. Na tym elementem gry będziemy musieli popracować.
Polonia Bytom – MMKS Podhale Nowy Targ 1:13 (0:3; 0:3; 1:7) i 1:7 (0:3,0:1,1:2)
Bramki dla MMKS-u: Kolasa 3, Piorun 3, Wcisło, Samolej, Wielkiewicz, Pacyga, Mienkina, Zembal, Mielniczek (I mecz); Mielniczek 2, Mienkina 2, Samolej, Worwa, Zembal (II mecz).
MMKS Podhale: Szlachtowski (50 Jędrzejewski); Wcisło - Bielak, Pawlikowski – Bryniarski, Pacyga – Bryja; Kolasa – Piorun – Wielkiewicz, Mienkina – Mielniczek – Samolej, Worwa – Zembal – Bąk. Trener Łukasz Gil. W drugim meczu grali: Plewa, Szal, Oraczko i Olchawski. Nie wystąpił Jędrzejewski.
Stefan Leśniowski