17.08.2016 | Czytano: 2867

Wypalił prosty plan (+zdjęcia)

- To jest mecz o sześć punktów – mówił przed pierwszym gwizdkiem prezes Podhala. W końcu potykały się zespoły sąsiadujące w tabeli. Co prawda przyjezdni mieli punkt na koncie, przy zerowym bilansie NKP, ale bilans bramkowy jednakowy 1:4. Jak nie z tym rywalem, to z kim? – pytali kibice.

 Biało-niebieskim też potrzebny był mecz na przełamanie. W obozie rywala panowało przekonanie, że spotkanie z Podhalem będzie do tego idealną okazją. Oba zespoły zdawały sobie ze stawki meczu, bo w pierwszych minutach było sporo nerwowości w ich poczynaniach. Goście prowadzili grę, a miejscowi byli na podwójną gardą. Bronili dostępu do bramki i cierpliwie czekali na swoją szansę. Ta pojawiła się 17 min. z rzutu wolnego, dająca prowadzenie w meczu. Nowotarżanie nie poszli za ciosem, tylko nadal grali swoje. Pozwalali rywalowi prowadzić grę, być częściej w posiadaniu piłki. Gra gościom wychodziła w środku pola, ale im bliżej było bramki, tym brakowało precyzji w podaniach i strzałach.

- Ryzykowana to gra. Jedna bramka to niewiele, jakiś kiks, rykoszet i nieszczęście gotowe – martwił się jeden z kibiców. I chyba wykrakał, bo Bedronka w polu karnym zagrał ręką i goście wyrównali z karnego. Sami jednak popełnili ten sam błąd we własnym polu i Jaworski „z wapna” zdobył zwycięską bramkę. Zazwyczaj w nowotarskim zespole ten stały fragment gry wykonuje Świerzbiński.
- Sebastian przed meczem powiedział, że jak na nim będzie karny, to nie strzela. W drużynach, w których występował strzelałem jedenastki, więc nie była to dla mnie nowość – odparł Taras Jaworski. – Nasza gra nadal pozostawia wiele do życzenie. Nie gramy tego co w zeszłym sezon. Stać nas na więcej. Trudno nam kreować akcje. Z gry nie stworzyliśmy sobie sytuacji, ale rywal też nie miał klarownych okazji. Świetną robotę wykonała defensywa. Karpaty zaprezentowały agresywna grę. Dzisiaj była ogromna presja. Ważne, że zainkasowaliśmy trzy punkty i podbudowaliśmy się psychicznie. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy lepiej grali.

- Z oporami wchodzimy w nową trzecią ligę. Nie możemy się przełamać. Dzisiaj udało się to gospodarzom. Prowadziliśmy grę, ale liczy się to co w sieci. Przy stracie pierwszej bramki przysnęliśmy, przy drugiej nie doszło do zmiany zawodnika – powiedział trener Karpat, Czesław Owczarek.

- Wielka radość panuje w szatni – powiedział Marek Żołądź. - W złych nastrojach byliśmy po dwóch prążkach. Nie liczy się styl, ale zwycięstwo. Karpaty udowodniły, że są groźną drużyną, z niebezpiecznymi zawodnikami. Oddaliśmy pole gry rywalowi i liczyliśmy na kontry. Prosty plan udało nam się zrealizować. Odrobiliśmy lekcję z inauguracyjnego spotkania, w którym prowadzać grę przez 90 minut straciliśmy dwa gole i potem nie zdołaliśmy tych strat odrobić. Dlatego prostymi środkami staraliśmy się wygrać. Nie zejdziemy z tej drogi. Będziemy łączyć ładną grę ze skuteczną. To zwycięstwo pozwoli dodać piłkarzom wiary i pewności w to co robią. Po dwóch porażkach morale i pewność siebie się obniżyła.

Trener w 27 minucie stracił kolejnego młodzieżowca. Czubin skręcił staw skokowy. Pojawił się krwiak. W końcówce meczu dobrze grający Dziadzio został zmieniony przez Piwowarczyka.

– To nie była zmiana za karę. Chcieliśmy dać nowy impuls drużynie. Wykorzystać walory szybkościowe Przemka. Byliśmy głęboko ustawieni na swojej połowie i liczyliśmy, na jego „gaz”, że się „urwie” i dojdzie do sytuacji strzeleckiej. Dziadzio był zmęczony walką z rosłymi i silnymi obrońcami – tłumaczył decyzję Marek Żołądź.

Dla niego też był ważny mecz. W przypadku porażki mógł liczyć się ze zwolnieniem. – Na takie ruchy codziennie jestem gotowy. Nie zaprzątam tym sobie głowę – twierdzi. – Jeżeli pracodawcy będą mieli taki pomysł, to w każdej chwili jestem gotowy. Przez te kilkanaście lat pracy mam do tego dystans. Najgorsze byłoby, gdybym nerwowym zachowaniem wprowadził w poczynania drużyny dodatkowy stres.

Momenty były
5 – Szkatuła uderzał z narożnika pola karnego i piłka minimalnie minęła spojenie.
13 – Kantor przymierzył z wolnego, piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale Sotnicki nie dał się zaskoczył, wybił ją na róg.
17 GOL! 1:0 – Podhale wykonywało rzut wolny z ok 20 metrów z wysokości narożnika pola karnego. Jaworski wrzucił piłkę w pole karne, Urbański musnął ją głową i ta odbiwszy się od słupka wpadła do bramki.
31 – Cempa z wolnego w mur.
44 – Cempa z 5 metrów główką przerzucił piłkę nad poprzeczką.
54 – Szkatuła strzela z narożnika pola karnego obok spojenia.
67 – Świerzbiński w dogodnej sytuacji, sam przed bramkarzem uderzył zbyt lekko i wprost w bramkarza.
70 GOL! 1:1 – ręka w polu karnym Bedronki, rzut karny na gola zamienił Szkatuła.
75 – Paszek w dogodnej sytuacji strzelił Panu Bogu w okno.
78 – dośrodkowania Kantora przeciął Sotnicki.
80 – główkował Urbański, piłka poszybowała obok spojenia.
83 GOL! 2:1 – goście sygnalizują zmianę. Za Gabrycha ma wejść Skiba. Trener w ostatniej chwili zmienił decyzję. Właśnie Gabrych po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry zatrzymuje piłkę ręką i Jaworki nie myli się z jedenastki.
85 – Szkatuła z wolnego (20 m) w środek bramki.
90 – Groborz w doskonałej sytuacji, uderzył z pierwszego w nogi obrońcy.

NKP Podhale Nowy Targ – Karpaty Krosno 2:1 (1:0)
1:0 Urbański (Jaworski) 17 głową po wolnym
1:1 Szkatuła 70 karny
2:1 Jaworski 83 karny
NKP Podhale: Sotnicki – Bedronka, Ochman, Urbański, Drobnak, Jaworski Ż, Nawrot Ż, Świerzbiński (89 Bobak), Czubin (27 Jandura), Kobylarczyk, Dziadzio (65 Piwowarczyk).
Karpaty:Wieliczko – Dąbek, Jarząb, Krupa, Kantor, Nikonowicz, Łanucha (57 Groborz), Sitek (63 Buszta), Szkatuła, Gabrych, Cempa (60 Paszek).

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian
 

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 1

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Skałka Rogoźnik/Stare Bystre 6 10
2. Unia Naprawa 5 13
3. KS Luboń Skomielna Biała 6 12
4. Szarotka Rokiciny Podhalańskie 5 10
5. Skawianin Skawa 6 8
6. KS Lawina Spytkowice 6 8
7. Delta Pieniążkowice 6 7
8. Janosik Sieniawa 5 4
9. Podgórki Krauszów 6 3
10. Krokus Pyzówka 5 0
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama