19.01.2009 | Czytano: 1507
W 15 min. meczu z Cracovią brutalny faul na Milanie Baranyku, sprawił, iż najlepszy strzelec ligi odwieziony został do szpitala na tomografie głowy. Oprócz złamanego nosa podejrzenie było o wstrząśnięcie mózgu. Skończyło się tylko na złamaniu.
Skład Podhala się sypie, a tymczasem we wtorek czeka górali kolejny trudny rywal, gdański Stoczniowiec.
- Nie wiem, kto do tego czasu się wykuruje. W jakiej będą dyspozycji? Choroba na pewno zniszczyła organizm – rozkłada ręce trener, Milan Jančuška. –
- Czy Baranyk wystąpi we wtorek? – powtarza moje pytanie Marek Ziętara. - Namawiamy go, by wystąpił w kracie, ale decyzje podejmie dopiero przed meczem.
Stefan Leśniowski