19.01.2009 | Czytano: 3083

Gorąco w hokejowym światku

MMKS w play off? Powrót Kolusza? Oj działo się, działo ostatnio w naszym hokeju. Niestety negatywnym bohaterem był nowotarski arbiter Przemysław Kępa, który zrobił tyle pomyłek w meczu Zagłębie Sosnowiec – Cracovia, że Wydział Dyscypliny PZHL, po przeanalizowaniu trzech kaset wideo, stwierdził, iż do awantur, jakie miały miejsce na lodowisku, doszło z winny arbitrów...

Kępa został odsunięty od prowadzenia zawodów PLH i szczebla centralnego na dwa miesiące, a arbitrzy liniowi, Tomasz Przyborowski i Tomasz Radzik (Krynica), do końca rundy zasadniczej, podobnie jak obserwator spotkania Adam Korczyk, który wystawił sędziom bardzo wysoką ocenę. To pierwszy przypadek, że ukarani zostali sędziowie, dotąd nietykalni. Czyżby nowe miotły w zarządzające polskim hokejem wzięły się za staranne zamiatanie, a nie tylko umieszczaniem „śmieci” pod dywan? Czas szybko zweryfikował ich decyzje. Otóż WD nie miał prawa ich zawiesić i cala trojka nadal gwiżdże, co u kibiców wzbudza spory niesmak.

O polskim hokeju i MMKS-ie rozmawiam z prezesem MMKS Nowy Targ i członkiem zarządu PZHL ds. młodzieży, Janem Gaborem.

- Prowadzicie dialog z klubami w sprawie reorganizacji lig, sytemu rozgrywek od seniorów po grupy młodzieżowe, a także o przyszłości młodzieżowych drużyn narodowych. Czy wykształcił się już jakiś model?
- Jesteśmy w fazie dyskusji. Wszystkie uwagi można kierować do kwietnia. Wyniki tych konsultacji poznamy najpóźniej w maju, by wszystkie zespoły wiedziały na czym stoją przed rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu. Rewolucji w przyszłym sezonie nie będzie. Mam tutaj na myśli np. ograniczenie liczby drużyn grających w PLH. Taka decyzja musi został podjęta dwa lata wcześniej, zgodnie z regulaminem PZHL. Nierozerwalnie jest to związane z sytuacją wszystkich drużyn narodowych. Na ostatnim zarządzie zapoznaliśmy się z sprawozdaniem trenera „20”, Tomasza Rutkowskiego, po mistrzostwach świata, w których zajęliśmy piąte miejsce. Trzeba powiedzieć, że dyskusja była bardzo ciekawa. Nie było jednolitych zdań. Przy okazji pojawiło się kilka pytań. Co ze szkołą Jak wyłaniać kadry młodzieżowe? Czy wzorem Szwajcarii, Białorusi i Słowacji „dwudziestka” ma grać w ekstraklasie? Czy kadra ma skupiać aktualnie najlepszych graczy w kraju, czy też opierać się na drugiej i trzeciej klasie Szkoły Mistrzostwa Sportowego? W tych tematach zdania są podzielone. Nie ukrywam, że reprezentuję opcję, że w drużynie narodowej powinni grać najlepsi. Rolą trenerów kadry jest, by tych zawodników wyłowić i obłożyć obowiązkami trenerów klubowych, żeby tych graczy odpowiednio ukierunkować i przygotować. Mamy cztery ośrodki gimnazjalne, a niedługo mają powstać kolejne 2-4. Są w nich trenerzy koordynatorzy. Trzeba im tylko zadać zadanie do wykonania. Czy mają przygotować całą „piątkę”, a może formacje ofensywną lub parę obrońców? Jestem za szerokim badaniem zawodników przed sezonem lub zaraz po zakończeniu sezonu na określenie możliwości fizyczno – psychologicznych. W lutym jest Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży dla juniorów młodszych. Weźmie w niej udział 8 klubów, czyli 160 zawodników. Po takich obserwacjach powinno się określić szeroką grupę graczy, która objęta byłaby szkoleniem centralnym. Nie może być tak, że kierownictwo SMS narzeka, iż coraz gorszy nabór do nich trafia. Dlatego szkoła nie może być podstawą kadry. Albo idą tam najlepsi, albo opracujemy taki system, by wyłaniać najlepszych. Do mnie nie dociera argument trenera Rutkowskiego, że powołał wszystkich najlepszych. Prosił o wskazanie jednego nazwiska, które pominął i mu wymieniłem. A mogę wymienić jeszcze kilku zawodników, którzy zostali pominięci. Obruszył się na moje argumenty.

- Dużo w środowisku hokejowym mówiło się, że Rutkowski straci pracę. To taki trener, który od lat pałęta się między reprezentacjami różnych kategorii wiekowych, nie ma wyników, a nadal dzieży reprezentacyjny ster. Zmienia tylko barwy z „20” na „18”, a nawet na asystenta trenera seniorów.
- Nie podejmujemy pochopnych decyzji. Jesteśmy w fazie oceny jego dokonań z drużyną na mistrzostwach świata. Trzeba rzetelnie przestudiować jego sprawozdanie. Tam są wyszczególnione negatywy i pozytywy. Każdy zawodnik z osoba jest oceniony. Jednak nie tylko czysto sportowe rzeczy zaważyły na wynikach ( trzech zawodników zabalowało – przyp. aut). Nie można też przemilczeć faktu braków wychowawczych. Nie tylko zawodnicy byli temu winni.

- Jakieś konkrety jednak zapadły na zarządzie. Ustalono nowy model Pucharu Polski w sezonie 2009/10.
- Znany niechęć klubów do występów w tych rozgrywkach. Dlatego obowiązkowo uczestniczyć będą wszystkie drużyny PLH oraz cztery najlepsze z pierwszej ligi. W górnej połówce drabinki rozstawiony jest obrońca trofeum GKS Tychy, a w dolnej, finalista gdański Stoczniowiec. Mecze pierwszej i drugiej rundy rozegrane zostaną w sierpniu, a półfinał i finał nie uległ zmianie. Tylko miejsce rozgrywania decydujących bojów poznamy w późniejszym terminie. Organizatorem może zostać każde miasto, które posiada lodowisko i odpowiednie warunki. Nie ograniczymy się tylko do tych miast, które mają drużyny hokejowe.

- Przejdźmy na naszą łączkę. Środowisko hokejowe zadaje sobie pytanie, czy MMKS w pierwszej lidze może wystąpić w play off?
- Zgodnie z regulaminem PZHL nie ma żadnych przeszkód, by wystąpił, ponieważ jest oddzielnym klubem. Może więc walczyć nawet o awans do ekstraligi, ale musi być spełniony jeden warunek. Przed rozpoczęciem play off zarówno Wojas jak i my musimy określić kadrę zawodniczą, którą będziemy grali w tej fazie mistrzostw. Składy aż do końca play off nie mogą być zmieniane. Zarząd MMKS musi się poważnie zastanowić co dla nas jest najważniejsze. Szkolimy przecież młodzież i priorytetem powinny być rozgrywki juniorów młodszych i starszych. Te pierwsze rozpoczną się w dniu rozpoczęcia play off w pierwszej lidze. W OOM bronimy tytułu mistrza Polski i możemy mieć problemy ze skompletowaniem dwóch mocnych drużyn. W kwietniu zaś do walki o odzyskanie mistrzostwa kraju staną juniorzy. Chcielibyśmy, aby mistrzostwa odbyły się w Nowym Targu. Zwróciliśmy się do burmistrza o wyrażenie zgody na zgłoszenie naszego klubu jako organizatora zawodów. Wiemy, że co roku są trudności z lodem. Jeśli taką zgodę otrzymamy, to myślę, że PZHL nam taką imprezę przydzieli. Przypomnę, że gramy w pierwszej lidze i musimy stoczyć barażowe pojedynki o prawo gry w finałach. Po raz pierwszy nie wszystkie drużyny z Centralnej Ligi Juniorów awansują do finałów. W poprzednich latach wolne było tylko jedno miejsce. Zarząd PZHL postanowił, iż cztery pierwsze zespoły CLJ awansują z automatu, a o cztery kolejne miejsca walczyć będzie osiem zespołów, w tym te, które występowały w pierwszej lidze, w dwóch turniejach barażowych, Z nich po dwa zespoły zapewnią sobie grę w finałach. Do 15 marca pierwszoligowe teamy muszą zgłosić imienne składy i w zależności od miejsca zajętego w I lidze zostaną rozstawione.

- Jaki jest status Marcina Kolusza? Czy mogłyby zagrać jeszcze w polskiej lidze?
- Zgodnie z przepisami Marcin Kolusz jest zawodnikiem MMKS i w każdej chwili może wrócić do macierzystego klubu. Życzymy mu jak najlepszych występów w słowackiej lidze. By grał w niej jak najdłużej, jeśli sprawia mu to przyjemność i podnosi swój poziom sportowy. Gdyby zaistniała sytuacja, że Marcin wcześniej zakończyłby sezon w Popradzie, to - jeśli zechce - może wrócić do MMKS. Może też zagrać w Wojasie, na mocy porozumienia między naszymi klubami.


Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama