22.09.2009 | Czytano: 1230

Dwa oblicza „Szarotek” (+zdjecia)

Juniorzy młodsi MMKS Podhale Nowy Targ, w spotkaniach z Orlikiem Opole w ramach mistrzostw Polski, pokazali dwa oblicza. W sobotę po fatalnej grze niespodziewanie przegrali, by kilkanaście godzin później przejść ogromną metamorfozę i wysoko zwyciężyć.

O pierwszym pojedynku należałoby jak najszybciej zapomnieć. Bardzo niepewnie grała obrona, popełniając mnóstwo prostych błędów. Napastnicy grali chaotycznie, żeby nie powiedzieć bezmyślnie. Zapomnieli, iż hokej to gra zespołowa i silili się na indywidualne popisy, z których nic nie wynikało. Jedynie siły tracili. Goście też niczym specjalnie nie zaimponowali, ale potrafili wykorzystać słaby dzień górali i ich prezenty.

- Dużo niedokładności było w naszych poczynaniach – przyznaje trener MMKS. Łukasz Gil. – W ataku zabrakło kombinacyjnej gry, bo za długo woziliśmy krążek. Było dużo start przy wyjściu z tercji. Błędy obrońców i bramkarza powodowały, że opolanie stwarzali sobie dogodne sytuacje. Mimo słabej gry powinniśmy przechylić szale zwycięstwa na naszą stronę. Jeśli jednak nie wykorzystuje się „setek”, a bramkarz przy stanie 2:1 robi prezent rywalowi, to trudno liczyć na zwycięstwo.

Trener długo i bardzo ostro rozmawiał z zawodnikami przed rewanżowym spotkaniem. Poskutkowało, gdyż już po 10 minutach gry nowotarżanie prowadzili 6:0. Wydawało się, że pójdą za ciosem, by „dobić” rywala i pokazać mu miejsce w szeregu, a tymczasem okazali się minimalistami.

- Mogę być zadowolony tylko z pierwszych 20 minut – mówi Łukasz Gil. – Zagraliśmy tak jak powinniśmy zawsze grać - szybkim krążkiem, kombinacyjnie, a przede wszystkim skutecznie. Przeciwnik nie miał nic do powiedzenia. Niestety w kolejnych odsłonach zabrakło nam instynktu zabójcy, by przeciwnik przy kolejnych konfrontacjach bał się nas. Pozwoliliśmy mu odżyć, bo w nasze poczynania znowu wkradł się chaos. Powtórzyły się błędy z pierwszego meczu. Bramkarz też nie popisał się przy kilku straconych golach. Łapaliśmy też dużo bezsensownych kar. Najbardziej złościły te w tercji ataku. W trzeciej tercji aż 14 minut spędziliśmy na ławce kar. Musimy sporo pracować nad taktyką gry w obronie, nad dokładnym wyjściem z tercji. Na treningach realizacja tych elementów jakoś wygląda, ale w meczu już nie.

MMKS Podhale Nowy Targ – Orlik Opole 1:4 (0:1, 1:1, 0:3) i 11:5 (6:0, 3:1, 2:4)
Bramki dla Podhala: Kolasa (I mecz); Kolasa 2, Wielkiewicz 2, Piorun 2, Samolej 2, Zembal, Mielniczek, Mienkina (II mecz).

MMKS Podhale: Hreśka; Pawlikowski – Pacyga, Szal – Plewa, Krzysztofiak – Wielkeiwicz; Kolasa – Wcisło – Bielak, Mienkina – Kaczorowski – Mielniczak, Bryniarski – Sokołowski – Piorun, Samolej – Worwa - Zembal. Trener Łukasz Gil. W drugim meczu bronił Michałczak. Nie grał Kaczorowski, wystąpił Bąk.

Tekst + foto Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama