Hokeiści MMKS Podhale Nowy Targ nie sprostali Orlikowi w kolejnym spotkaniu pierwszej ligi. Zadecydowała o tym słaba pierwsza tercji i…fatalna skuteczność.
- Przespaliśmy pierwszą odsłonę – twierdzi szkoleniowiec MMKS, Jacek Szopiński. – Graliśmy źle, za łatwo traciliśmy krążek, nie było powrotów do obrony. Gospodarzom ułatwiliśmy zadanie, mogli bezkarnie wyprowadzać kontrataki. W krótkim odstępie czasu straciliśmy dwa gole i trzeba było zmienić bramkarza, by go nie zdołować. Koszmarne błędy popełnialiśmy w defensywie, ale po reprymendzie w szatni, druga tercja była już dobra w naszym wykonaniu. Przejęliśmy inicjatywę, ale skuteczność wolała o pomstę do nieba. Przy tym złapaliśmy 12 plus 10 minut kar. Mimo to broniliśmy się świetnie w czwórkę, a nawet w trójkę Zdobyliśmy nawet gola w osłabieniu (Michalski). W trzeciej tercji przeciwnik zaczął faulować, ale nie potrafiliśmy pojedynczych i podwójnych przewag zamienić na gole. Strzały były bądź anemiczne, bądź niecelne. Jak wykorzystuje się okresy w liczebnej przewadze pokazali nam opolanie. Walczyliśmy i dwa gole zdobyliśmy po kombinacyjnych akcjach ( Kos pod poprzeczkę), a Szumal dorzucił z karnego. Sam wykonał wyrok, bo on był faulowany. Jeszcze było 5 minut, by odwrócić losy pojedynku. Mieliśmy sporo sytuacji, ale w decydujących momentach zabrakło zimnej krwi.
Orlik Opole – MMKS Podhale Nowy Targ 7:4 (3:0, 1:1, 3:3)
Bramki dla Podhala: Michalski, Kos, Puławski, Szumal.
MMKS Podhale: Mrugała ( 15 Niesłuchowski); Cecuła – Marek, W. Bryniczka – Wróbel, Nenko – Gacek; Michalski – Leśniowski – Hajnos, Tylka – Puławski – Szumal, R. Mrugała – Woźniak – Zwinczak, Wcisło, Kos. Trener Jacek Szopiński.
Stefan Leśniowski