18.01.2009 | Czytano: 1633

Nie ta półka

Młodzi nowotarżanie mieli chrapkę spłatać psikusa aspirantowi do ekstraligi, ale w sobotę szybko się okazało, że to jeszcze nie ta półka. Nikt jednak nie przypuszczał, iż po klęsce, potrafią się podnieść z kolan i nazajutrz stoczyć wyrównany pojedynek. Kto wie, gdyby nie fatalna skuteczność, to plan przed tym dwumeczem zostałby zrealizowany.

„Szarotki” szybko zostały obdarte ze złudzeń. Już pierwsza interwencja Rajskiego polegała na wyciągnięciu krążka z siatki. Górale w pierwszych minutach byli zagubieni jak dzieci we mgle. Gubili krążki w najmniej spodziewanych momentach, ułatwiając tym samym ułatwiały unitom zawiązanie akcji. – To nerwy – skwitował jeden z fanów.

Po 8 minutach było już 0:3 i dopiero wtedy nowotarżanie się uspokoili. Efektem tego był go W. Bryniczki spod niebieskiej linii. Co prawda Unia przeważała, ale już tak łatwo do dobrych sytuacji nie dochodziła. Jeśli już, to na posterunku był Rajski. Aż do 38 minuty wynik nie uległa zmianie. „Szarotki” miały kilka sytuacji, by zmienić niekorzystny rezultat. Bardzo ładnie spod opieki obrońców uwalniał się Kapica, ale jego strzały były niecelne. Miejscowi nie wykorzystali też 40 – sekundowej podwójnej przewagi. Jak wykorzystuje się takie sytuacje pokazali nowotarżanom oświęcimianie, którzy po klasycznie założonym „zamku” Kubrak spod niebieskiej linii pokonał Rajskiego.

To jednak co wydarzyło się w pierwszej minucie ostatniej odsłony zszokowało kibiców. Goście grali w podwójnym osłabieniu i dwa razy skontrowali. To był nokaut, po którym górale już się nie podnieśli.

- Dwie tercje graliśmy przyzwoicie – mówi trener „Szarotek”, Jacek Szopiński. – Staraliśmy się realizować założenia taktyczne. Niestety początek trzeciej tercji był katastrofalny w naszym wykonaniu. Straciliśmy dwie bramki grając w podwójnej przewadze i od tego momentu siadła motywacja. Każdy próbował walczyć, ale …bez głowy, bez przestrzegania założeń taktycznych. Do tego doszły faule wynikające z nadmiernej ambicji lub złości, że nic nie wychodzi. Kary nas jeszcze dobiły. Nie można się dziwić takiemu wynikowi. W końcu Unia to profesjonalna drużyna, przygotowywana z myślą o grze w ekstraklasie. Ja dysponuję juniorami młodszymi i tym co da mi Wojas. Przed każdym meczem jest niewiadoma, kogo będę miał do dyspozycji. Nie sprzyja to zgraniu formacji. W takim układzie drużyna nie ma aspiracji grania dla siebie. Jest jedynie poligonem do podnoszenia umiejętności i zdobywania doświadczenia.

Ci, którzy byli na zewnątrz hali, twierdzili, iż tam było dużo ciekawiej. Fani Unii nie zostali wpuszczeni na halę. Pom krótkiej chwili dołączyli do nich kibice Podhala i trwały przepychanki. Policja musiała więc uskutecznić bieg przez przeszkody i sprawdzić czujność piesków.

MMKS Podhale Nowy Targ – Unia Oświęcim 1:10 (1:3,0:1,0:6)
0:1 – Horny – Krzemień (0:46),
0:2 – Horny – Buček – Twardy (7:51),
0:3 – Modrzejewski – Valusiak – Szewczyk (8:11),
1:3 – W. Bryniczka – Sulka (13:18 cztery na cztery),
1:4 – Kubrak – Horny – Adamus (37:42 podwójnej przewadze),
1:5 – Buček (40:25 w osłabieniu),
1:6 – Valusiak (40:58 w osłabieniu),
1:7 – Połącarz –Kubrak – Szewczyk (44:25),
1:8 – Szewczyk – Modrzejewski – Valusiak (52:20),
1:9 – Zubek (54:01 w podwójnej przewadze),
1:10 – Obstarczyk – Valusiak (58:37 w osłabieniu).

Sędziowali: T. Radzik – P. Radzik (Krynica), Ryniak (Sanok).

MMKS Podhale: Rajski; Gaj –Piekarz, Wróbel – W. Bryniczka, Marek – Cecuła; Iskrzycki – Leśniowski – Hajnos, K. Sulka – Puławski – Kapica, Steliga – Woźniak – Szumal, Kos. Trener Jacek Szopiński.

Unia: Szałaśny; Talaga – Krzemień, Połącarz – Kubrak, Kasperczyk – Obstarczyk; Buček – Horny – Twardy, Modrzejewski – Szewczyk – Valusiak, Adamus – Gryc – Zubek, Bernaś. Trener Andrzej Tkacz.



Górale wyciągnęli wnioski z pierwszej potyczki i rozpoczęli spotkanie bardzo uważnie. Przede wszystkim realizowali założenia taktyczne, które polegały na zneutralizowaniu poczynań przyjezdnych w strefie neutralnej. Oświęcimianie mieli sporo problemów z agresywną grą Podhala w tercji środkowej. Akcje były rozbijane, a jeśli już udało im się przechytrzyć defensywę gospodarzy, to na posterunku był świetnie interweniujący Niesłuchowski. Skapitulował tylko raz w 14 min., ale odpowiedź miejscowych była bardzo szybka. Krążek po strzale W. Bryniczki odbił się od Puławskiego, zaskakując golkipera gości. Byłoby jeszcze piękniej, gdyby sędzia uznał gola zdobytego przez Kapicę. – Żadnego ruchu nogą nie było. Z czystym sumieniem można było go zaliczyć – powiedział, Jacek Szopiński.

- W drugiej tercji prowadziliśmy wyrównaną walkę. Fantastyczne sytuacje zmarnował Kapica i Leśniowski, ale gole zdobywali goście. Jednego w przewadze, drugiego, gdy nasz zawodnik co tylko opuścił ławkę kar. Szkoda, bo chłopcy nieźle grali. W trzeciej tercji się nie poddali. Walczyli o jak najkorzystniejszy rezultat. Dwa pojedynki sam na sam przegrał Kapica, ale za trzecim razem był już skuteczny. Chwilę później Leśniowski mógł wpisać się na listę strzelców, lecz jakimś cudem bramkarz obronił jego uderzenie. Michalski miał też pustą bramkę, lecz w ostatniej chwili został zablokowany. Zadowolony jestem z postawy chłopaków, bo miałem w składzie aż 11 juniorów młodszych. Potrafili podjąć walkę z renomowanym rywalem – zakończył Jacek Szopiński.

MMKS Podhale Nowy Targ – Unia Oświęcim 2:4 (1:1, 0:3, 1:0)
0:1 – Valusiak – Modrzejewski (13:36),
1:1 – Puławski – W. Bryniczka – Kapica (17:12),
1:2 – Gryc – Bernaś (23:56 w przewadze),
1:3 – Gryc – Adamus (27:15),
1:4 – Adamus – Gryc – Zubek (35:37),
2:4 – Kapica (55:41).

Sędziowali: Molenda – Madeksza (Sosnowiec), P. Radzik (Krynica).

MMKS Podhale: Niesłuchowski; Szumal – Piekarz, Wróbel – W. Bryniczka, Marek – Cecuła; Steliga – Leśniowski – Hajnos, Michalski – Puławski – Kapica, R. Mrugała – Woźniak –Kos, K. Wcisło. Trener Jacek Szopiński.

Unia: Stańczyk; Talaga – Krzemień, Połącarz – Kubrak, Kasperczyk – Obstarczyk; Buček – Horny – Twardy, Modrzejewski – Szewczyk – Valusiak, Adamus – Gryc – Zubek, Bernaś. Trener Andrzej Tkacz.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Maciej Zubek

Komentarze







reklama