06.09.2009 | Czytano: 1241

I liga: Wymarzona inauguracja (+zdjecia)

Dwucyfrowym zwycięstwem rozpoczęli pierwszoligowe zmagania hokeiści MMKS Podhale Nowy Targ. Sielec Sosnowiec może mówić o dużym szczęściu, że tylko z takim bagażem goli został odprawiony do domu.

Od pierwszej sekundy meczu rozpoczęła się nawałnica górali. Długimi minutami zamykali gości w ich tercji obronnej, zarzucając ich golkipera mnóstwem strzałów. Ten w 16 minucie, po przepuszczeniu pięciu krążków opuścił swój posterunek. Zmienik zachował czyste konto zaledwie 7 minut. Trzeba jednak przyznać, iż zdecydowanie lepiej spisywał się między słupkami. To jemu muszą koledzy podziękować, że zainkasowali tylko dziesięć goli. Sosnowiecka defensywa była dziurawa jak szwajcarski ser. Nic więc dziwnego, że najbardziej tej formacji się dostało w pierwszej przerwie meczu. W sosnowieckiej szatni leciały gromy i kto wie czy ściany nie popękały.

- Jak można tak tragicznie grać? – pytał wielokrotny reprezentant kraju, trener gości, Krzysztof Podsiadło. – Masz wolną autostradę, a cofasz się. Pędź nią! Nie pozwalać, żeby nam stali pod bramką – instruował zawodników. To tylko niektóre uwagi, które przedostały się przez grube ściany.

Nawet ostra reprymenda w szatni nie pomogła. Nadal sosnowiczanie byli bladym tłem dla miejscowych. Ci rozgrywali akcje z dużą swobodą i rozmachem. Nawet grając w osłabieniu rywal był bezradny. Tylko raz w 9 minucie ukłuł „Szarotki”. To było jednak wszystko na co pozwolili górale. Jeszcze w trzeciej tercji pozwolili im trochę pograć w hokeja, ale jak próbowali „podskoczyć”, to od razu zostali skarceni.

- Podhale w każdym elemencie przewyższa gości. Lepszą ma organizację gry, jest szybsze i dokładniejsze – oceniał drugi trener Wojasa, Marek Ziętara, który dwie tercje przyglądał się bezpośredniemu zapleczu ekstraligi.

- Rozegraliśmy dobre spotkanie – twierdzi trener MMKS, Jacek Szopiński. – Od pierwszej do ostatniej sekundy chłopcy zagrali z zaangażowaniem. Byli głodni hokeja, bo był to ich dopiero drugi mecz w sezonie. Inna rzecz, że przeciwnik nie zmusił ich do wykazania się wszystkimi umiejętnościami. Byliśmy o klasę lepsi. Mogliśmy więcej goli zdobyć, ale nie dało się wszystkich okazji wykorzystać. Dobrze naszej świątyni strzegli bramkarze. Konsekwentnie zagraliśmy też w defensywie. Zdaję sobie sprawę, że ciężkie mecze dopiero przed nami. W rywalami bardziej wymagającymi będziemy musieli stoczyć cięższe boje.

Nie dojdzie do poniedziałkowego spotkania z HC Katowice, gdyż rywal ma tylko 12 graczy zweryfikowanych, a więc za mało, by rozegrać mecz. Katowiczanie zwrócili się z prośbą o przełożenie meczu. Decyzja należy do WGiD PZHL.

MMKS Podhale Nowy Targ – Sielec Sosnowiec 10:1 (5:1, 3:0, 2:0)
1:0 – Puławski – Wróbel (1:05),
2:0 – Neupauer – Kmiecik (6:52),
2:1 – Mikoś – Podsiadło (8:07 w przewadze),
3:1 – Kapica – Cecuła (9:14),
4:1 – W. Bryniczka – Leśniowski (14:57 w podwójnej przewadze),
5:1 – Cecuła – Kapica (15:10 w podwójnej przewadze),
6:1 – Puławski – Tylka (22:18),
7:1 – Leśniowski – Wróbel – W. Bryniczka (32.20 w przewadze),
8:1 – R. Mrugała – Leśniowski (35:13 w przewadze),
9:1 - Woźniak – Kos – R. Mrugała (49:00),
10:1 – Kapica – Cecuła – Marek (49:49 w przewadze).

Sędziowali: Pyrskała (Tychy) – Adamoszek i Bereska (Katowice).
Kary: 16 – 28 min.

MMKS Podhale: Niesłuchowski (40:00 S. Mrugała); Marek (2) – Cecuła, Nenko – R. Mrugała, W. Bryniczka (2) – Wróbel; Kmiecik – Neupauer (2) – Kapica, Tylka (2) – Puławski (4) – Szumal (2), Woźniak – Leśniowski – Kos, Zwinczak (2), M. Michalski. Trener Jacek Szopiński.
Sielec: Romanowski (15:10 Horzelski); T. Majewski (6) – Król, P. Majewski (4) – Jaskólski (2), Leśniak (4) – Podsiadło; Kątny (4) – Samek – Kisiel (4), M. Bernat – Golec – Mikoś (4), Gawęcki – Rarok – Wira, Rusiecki. Trener Krzysztof Podsiadło.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama