30.10.2015 | Czytano: 999

Niedźwiedzki w gazie

– Ciężka praca przyniosła efekty. W porównaniu z poprzednim sezonem widzę postęp. Nikt nawet nie liczył ile pobito rekordów życiowych, bo było ich tak dużo – ocenił występ w Inzell Wiesław Kmiecik, trener męskiej kadry łyżwiarz szybkich.

Sezon zbliża się dużymi krokami. Pierwsze starty w PŚ zaplanowano na 13 listopada. Nasi panczeniści błysnęli formą podczas przedsezonowych zawodów w niemieckim Inzell. Na dystansie 1000 i 1500 metrów nie miał sobie równych zakopiańczyk Konrad Niedźwiedzki. 1500 metrów przejechał w czasie 1.46,59, co jest ósmym wynikiem na świecie, ale cztery przed nim pochodzą z bardzo szybkich torów w Calgary i Salt Lake City.

U pań cieszy powrót do wysokiej formy Natalii Czerwonki, która przecież przed ubiegłym sezonem miała bardzo poważny wypadek i jej kariera zawisła na włosku. Tymczasem w Inzell na 1000 metrów uzyskała swój najlepszy wynik w karierze na europejskim torze – 1.16,78.

–To jest naprawdę pocieszające i dobrze rokuje – ocenił Krzysztof Niedźwiedzki, trener kobiecej kadry.

Cieszy dobry występ młodej zakopianki Urszuli Włodarczyk, która poprawiła się o około dwie sekundy na 1500 metrów. W sumie nasi panczeniści pobili ponad 50 rekordów życiowych. To świadczy, że poziom polskich panczenów idzie w górę.

3 listopada kadrowicze wylatują na zawody Pucharu Świata do Calgary (Kanada), a potem do Salt Lake City (USA).

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama