25.08.2009 | Czytano: 1431

Lepszy motocykl marzeniem Gudbaja

Tor motocrossowy Sverepec na Słowacji gościł czołowych seniorów z Europy. W bardzo mocnej stawce świetnie sobie poradził niespełna 18-letni Patryk Galica Gudbaj.

Już tradycyjnie musiał zmagać się nie tylko z rywalami, ale także ze swoim słabszym motocyklem. Gudbaj jednak potrafi z niego wycisnąć maksimum mocy. Dzięki temu ukończył zmagania na wysokim szóstym miejscu.

- Do Sverepeca przyjechali zawodnicy z całej Europy, by walczyć nie tylko o punkty do mistrzostw Europy i Słowacji, ale przy okazji zgarnąć sporo forsy – twierdzi Patryk Galica Gudbaj. – Podczas pierwszego treningu wszyscy mieli ogromne problemy z podjazdami. Motocykle grzęzły w potwornym błocie. Na szczęście na kwalifikacyjny wyścig tor troszkę przeschnął i był przejezdny. Miałem szósty czas kwalifikacji, o 8 sekund gorszy od najlepszego Tomaša Šimko. Uważam, że to był dobry wynik, zważywszy na to, że ścigałem się z zawodnikami starszymi, bardziej doświadczonymi i mającymi lepsze motocykle. Start w pierwszym biegu wyszedł mi rewelacyjnie. Jechałem jakieś cztery okrążenia tuż za Tomašem Šimko. Rywale mocno mnie naciskali, a że technicznie jeszcze mnie przewyższają, więc spadłem na 4 – 5. pozycję. Linię mety przeciąłem na piątym miejscu. W zawodach startowali również Polacy. Ciężko było im się odnaleźć w walce z objeżdżonymi na europejskich torach Słowakami i Czechami. Jakub Piątek, który walczy o mistrzowską koronę w naszym kraju dostał ode mnie dubla i jeszcze parę sekund. To świadczy, iż poziom za naszą południową granicą jest znacznie wyższy. Teraz nie żałuję, że zdecydowałem się na starty na Słowacji, kosztem mistrzostw Polski. Jedynie Łukasz Wysocki dotrzymywał koła najlepszym.

- Start w drugim wyścigu mi nie wyszedł – kontynuuje opowieść zakopiański motocyklista. – Złą pozycję sobie wybrałem w bramce startowej i mój motocykl zakopał się w grząskim podłożu. Dopiero po kilku sekundach ruszył z kopyta, ale wtedy byłem na 12. miejscu. Musiałem się przebijać do czołówki, która daleko mi odjechała. Na swoim słabszym motocyklu zajęło mi to sporo czasu. Ostatecznie dojechałem do mety na szóstym miejscu. Na takiej też pozycji zostałem sklasyfikowany po dwóch wyścigach. Wygrał Tomaš Šimko. Cieszę się z tego występu, lepiej nie dało się wystąpić na sprzęcie, którym dysponuję. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie znajdą się sponsorzy i będę się ścigał na mocniejszym motocyklu. Wtedy nawiążę walkę z najlepszymi i wskoczę na „pudło” mistrzostw Słowacji seniorów.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama