Pierwsze trzy kwadranse dla gospodarzy. Przewagę udokumentowali dwoma gola. Goście kilka razy straszyli górali wrzutkami w pole karne na przeciwległe słupki ze stałych fragmentów gry, ale… tylko straszyli. Podhale prowadzenie objęło po rzucie wolnym. Szczura Urbańskiego nie zdołał zatrzymać bramkarz. Po raz drugi kibice mogli wznieść okrzyk „jeeest” w doliczonym czasie gry. Składną akcję zakończył strzałem głową Fałowski.
- Gol do szatni był kluczowy dla losów spotkania. Bramka ta uspokoiła grę. Przeciwnik nie był zbyt wymagający, ale mocny fizycznie i dobry w stałych fragmentach gry. Sami robiliśmy sobie krzywdę faulując go w obrębie pola karnego – ocenił Sebastian Świerzbiński.
Po zmianie stron gospodarze mieli sporo sytuacji na podwyższenie rezultatu, ale ten nie uległ zmianie. Przyjezdni przeprowadzi tylko jedną groźną akcję.
- Ten mecz nam nie wyszedł - przyznał trener gości, Andrzej Więcek. – Mieliśmy rozpoznaną drużynę gospodarzy. Wiedzieliśmy, że dużo strzela bramek, ale też dużo traci. Liczyliśmy, że jeśli dobrze zagramy w strefie środkowej, zneutralizujemy poczynania gospodarzy, to ten mecz potoczy się inaczej, niż się potoczył. Szybko stracona bramka i druga w doliczonym czasie gry w zasadzie ustawiła mecz. Nie potrafiliśmy się podnieść. Próbowaliśmy w drugiej połowie wzmocnić siłę ataku, znaleźć kontaktową bramkę, a w końcówce może strzelić na remis, ale się nie udało.
- W tygodniu, po wysokiej porażce w Krakowie, kładliśmy nacisk na grę defensywną – wyjawia trener NKP, Marek Żołądź. - Ćwiczyliśmy przejście z ofensywy do defensywy i w drugą stronę. Jestem zadowolony i muszę pochwalić drużynę za grę w obronie. Poza bardzo dobrze wykonywanymi stałym fragmentami gry goście nie stworzyli większego zagrożenia. To cieszy. Nasza konsekwentna gra do przodu, cierpliwe budowanie akcji, doprowadziło do tego, że bramkarz gości dwukrotnie wyjmował piłkę z siatki. Mieliśmy jeszcze sytuacje, ale najważniejsze są trzy punkty. Wiadomo jaka jest sytuacja w tabeli. Jest spłaszczona. Marzymy, by zadomowić się w górnej jej części. Żeby złapać serię zwycięstw. Na razie jest to huśtawka nastrojów. Mam nadzieję, że ten dobry mecz w naszym wykonaniu, będzie zalążkiem kolejnych dobrych występów i serii zwycięstw.
Trener pochwalił też Mirka Jandurę, który rozegrał cały mecz. Powtórzył, że każdy ma szansę występów w podstawowej jedenastce, jeśli w tygodniu swoją postawą na to zasłuży. – Mirek dał sygnał na treningach dobrej dyspozycji. Pracował ciężko na to, żeby znaleźć się w wyjściowej jedenastce – odparł szkoleniowiec.
Momenty były
3 – składna akcja górali; Waksmundzki przepuścił piłkę, ale Fałowski zbyt lekko uderzył z linii 16 metrów.
14 – kolejna fajna akcja gospodarzy. Po zgraniu piłki klatką piersiową Świerzbiński zza szesnastki uderzył soczyście, ale minimalnie niecelnie.
18- wrzutka z wolnego spod linii autowej; niewiele zabrakło, by Gębura zamknął akcję przy przeciwległym słupku.
23 GOL! 1:0 – wolny z 30 metrów po faulu na Pająku; Urbański strzałem po ziemi tuż przy słupku ulokował piłkę w siatce.
43 – Waksmundzki uderza z 16 metrów nad bramką
45+1 GOL! 2:0 – Jandura do Waksmundzkiego, a ten do Fałowski tuż przy słupku główką ulokował piłkę w bramce.
48 - wolny z 30 metrów w wykonaniu Kaczmarka; wprost w ręce Różalskiego.
50 – wolny dla Podhala z narożnika pola karnego; Świerzbiński uderzył nad poprzeczką.
53 – piękne uderzenie Waksmundziego z 16 metrów z powietrza, piłka zmierzała pod poprzeczkę; świetnie broni Palka.
69 – Kaczmarek z wolnego nad poprzeczką.
74 – Olearczyk strzela z ostrego kąta broni Różalski.
88 – Lizak z wolnego ok. 40 metrów trafił w poprzeczkę.
90+2 – Drobniak z Pająkiem rozklepali defensywę gości, ale ten ostatni nie zdołał pokonać bramkarza.
NKP Podhale Nowy Targ – Spartakus Daleszyce 2:0 (2:0)
1:0 Urbański 23 wolny
2:0 Fałowski (Waksmundzki) 45+1 główką
Sędziował Cyril Juhas (Koszyce; Słowacja).
NKP Podhale: Różalski – Basta, Bobek (79 Drobnak), Urbański, Gąsiorek, Świerzbiński, Jandura, Komorek (84 Duda), Waksmundzki (63 Czubin), Fałowski (72 Lizak), Pająk.
Spartakus: Palka – Będkowski (78 Mojecki), Stefański, Gębura, Kaczmarek, Ostrowski, Skrzypek, Kaleta, Buchowski, Jeziorski (63 Gil), Olearczyk (82 Kabaniuk).
Drugi nasz przedstawiciel w trzeciej lidze – Poroniec Poronnin poległ w Nowej Hucie 1:5 (1:3)
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski