24.08.2009 | Czytano: 2412

Ósmy cud świata

Cudów było siedem – piramidy egipskie, mauzoleum w Halikarnasie, kolos rodyjski, latarnia morska w Aleksandrii, świątynia Artemidy w Efezie, statua Zeusa Olimpijskiego oraz wiszące ogrody Semiramidy. Około III wieku p.n.e ktoś uznał ową siódemkę za wzorzec cudów, ale w ciągu ostatnich pięciu tysięcy lat ludzkość budowała i tworzyła wiele dzieł sztuki i czyniła to znakomicie. Wtedy pojawiło się znane określenie „ósmy cud świata”.

Były nim między innymi Palmira, Petersburg, Wenecja, a nawet wieża Eiffla. Dziesiątego cudu nie było, bo być nie mogło. Do siedmiu cudów świata można było dodać tylko jeden, wykazując tym samym bezsporną przewagę nad wszystkim, co ludzie stworzyli po ustaleniu kanonu.

Nowotarska społeczność może poszczycić się takim ósmym cudem świata. Stworzonym przez geniusza. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to spieszę z szybką informacją. W poczet ósmego cudu świata wpisana została Miejska Hala Lodowa (!), po zmianie chłodzenia. Zarządzający nią mają tylko jeden problem. W okresie szczytu wakacyjnego, nikt cudu nie może obejrzeć. „Zwiedzający” w godzinach od 12 do 18 są odprawiani z kwitkiem. Powód? Obiekt funkcjonuje tylko w temperaturach minusowych, mimo iż co roku inwestuje się w drogi sprzęt, by służył gapiom letnią porą.

Ostatnio główny konstruktor, urzęduje przy Krzywej 1, mocno się zastanawiał, co zrobić, by nie naśmiewano się z jego miasta, że jest drogą do Zakopanego, dwupasmówką do Białki, czy czymś jeszcze… Pragnąłby zatrzymać turystów chociaż na chwilkę, pokazać im wypieszczone przez niego cudeńko. - Przy okazji zostawią coś grosza w biednym mieście – zapewne pomyślał.- Będę mógł swoim podnieść diety, a ci zrewanżują mi się podwyżką pensji. Wtedy spełnię obietnicę i oddam „swoją” złotówkę na biedne dzieci.

Ktoś „mądry” mu wtedy podpowiedział – bo  rzadko podejmuje samodzielne decyzje – że przyczyną nieszczęść są polskie sprężarki i nasi inżynierowie. Sprowadził więc z Niemiec maszyny w kontenerze znalezionym w szczerym polu i skraplacz ( koszt: 300 tys. zł. + 24 tys. euro) wraz z myślą techniczną (bezcenną) z tegoż kraju. Otrzymał obietnice, że teraz nawet 30 – stopniowe upały pozwolą, że „zabytek” będzie spełniał funkcję, do której został stworzony. Na razie nie spełnia, a okres wakacyjny mija. Zrobił więc kolejny krok…

Jak trwoga, to do Boga. Wybrał się na Jasną Górę, lecz Stwórca Świata go nie wysłuchał. Zapewne dlatego, że złamał tradycję, która nakazuje pielgrzymować pieszo. Chciał „Najwyższego” oszukać, przyjeżdżając wypasioną „furą”.

Każdy cud świata jest strzeżony. „Strażnika” wybrał wyśmienitego, zresztą po tym samym fachu. Kolegę szkolnego. O tej porze roku jest bardzo rozpoznawalny, bo najczęściej paraduje przed swoją rezydencją w krótkich spodenkach i rzymiankach. Trzeba przyznać, że wypełnia zadanie jak należy. Natrętną młodzież przepędza. „Natrętni”, gdy pytają o podanie powodów, to - gdy jest w złym humorze - odpowiada bełkotem. Przybysze go nie rozumieją i dopytują się z jakiej planety to mowa. Gdy ma dobry nastrój puszcza nagraną przed laty reklamę, ale ciągle aktualną: „Lody u Żarneckiego”,” Lody u Żarneckiego”. To jego jedyna zaleta. Wie, że krótki splot reklamowy to spora kasa, większa niż zostawią „wycieczkowicze”. Ostatnio, podczas otwarcia „Jarmarku Podhalańskiego” robił nawet za modela. Prezentował najnowszą letnią kolekcję… No właśnie czego? Nikt oficjalnie nie poinformował. Wszyscy dopytywali się czy aby cyrk nie dojechał. Może to bal przebierańców? Ciekawi jesteśmy ilu będzie miał naśladowców.

Zaniepokojone społeczeństwo działaniami opiekunów i „strażnika” cudu oraz bezradnością i opieszałością Komisji Rewizyjnej, postanowiło powołać do życia Społeczny Komitet Ochrony „Zabytków”. Chce zainteresować ósmym cudem świata prokuraturę. Innymi słowy złożyć donos, bo uważa, że niegospodarność tam zbyt długie korzenie zapuściła. Potem zebrać datki na wmurowanie tablicy pamiątkowej, by obwieścić światu i potomności, kto jest stwórcą dzieła, a potem wylać w brązie jego popiersie.

PS: „Geniusz” podpiera się krakowskim „zabytkiem” tej samej klasy zerowej. Aby miało wartość urzędową, to podrzucił jakiś świstek ksero. Dlaczego nie powołuje się na Tychy? A cuda w dalekich światach? Boi się konkurencji? Może przesiąkł minimalizmem przez lata zasiedzenia? Ujawnił za to wielki talent kabaretowy. Program „Mam talent” zaprasza, a potem Sopot, Opole, Mrągowo… stoją otworem.

Oldboj

Komentarze







reklama