III liga: Zapłacili za błędy

Po początkowym wzajemnym badaniu sił, inicjatywę przejęli goście. Czarni bronili się i próbowali kłuć przeciwnika kontratakami. Boisko jednak nie sprzyjało finezyjnym akcjom, było grząskie po opadach deszczu. Podhale przeprowadziło kilka akcji, po których ręce same składały się do oklasków, jednak w końcowej fazie zawodziło wykończenie. Tymczasem jeden z wypadów gospodarzy przyniósł im prowadzenie, po stracie piłki i biernej postawie Różalskiego między słupkami. Nowotarżanom udało się doprowadzić do wyrównania, ale nie cieszyli się nim zbyt długo. Niespełna 120 sekund później miejscowi kolejny raz skarcili przeciwnika za popełniony błąd. Różalski nie stanął na wysokości zadania. Strata bramki podziałała deprymująco na Podhale, które oddało inicjatywę. Należy pochwalić gospodarzy, gdy Podhale naciskało i grało więcej piłką, to potrafili złamać kilkoma kontrami napór górali. Do tego w doliczonym czasie gry, pierwszej połowy, Lizak ujrzał czerwoną kartkę. To jeszcze bardziej skomplikowało sytuację przyjezdnych, którzy w dziesiątkę musieli gonić wynik w drugich trzech kwadransach.

I nie dogonili. Jeszcze na początku odsłony NKP próbowało zmienić niekorzystny rezultat, ale w miarę upływu czasu przewaga miejscowych była coraz większą. Przyjezdni mieli ogromne problemy z zatrzymanie szybkich i kombinacyjnie grających piłkarzy Czarnych. Stracili więc kolejnego gola i Urbańskiego, który podobnie jak wcześniej Lizak, odesłany został pod prysznic przez arbitra. Błędy naprawiano faulami. Czarni nacierali z ogromną siłą. Górale bronili się ofiarnie, ale…

- Ciężko się gra w dziewięciu. Trzeba oddać chłopakom, że walczyli do końca. Słowa uznania. Cóż, musimy przeanalizować ten mecz. Nagraliśmy go na wideo. Niektóre decyzje przez chłopaków były niedobre. Można było inaczej zagrać. Na pewno szkoda początku spotkania, w którym posiadaliśmy inicjatywę, ale nie potrafiliśmy tego udokumentować bramką. Tymczasem gospodarze przeprowadzili jedną akcję i straciliśmy gola. Doszliśmy ich na 1:1 i wszystko wróciło do normy. Mieliśmy mecz pod kontrolą i błąd popełnił Różalski. Niestety dwa jego prezenty podcięły skrzydła. Do tego chwilę później Lizak wyleciał z boiska. Niecelne podanie i faulował napastnika w sytuacji sam na sam. Po przerwie chcieliśmy zaryzykować. Nie chcieliśmy się pogodzić z porażką. Podjęliśmy ryzyko i znowu zostaliśmy skontrowani. Czerwień dla Urbańskiego i mecz się zakończył – zanalizował trener NKP, Marek Żołądź.

Momenty były
12 - po wrzutce Świerzbińskiego minimalnie przestrzelił głową Lizak.
13 – Gąsiorek, po zagraniu Mroszczaka, wpadł w pole karne, golkiper miejscowych wślizgiem ratuje swój zespół od utraty gola.
28 GOL! 1:0 - błąd w rozegraniu piłki, którą przejęli gospodarz. Różalski też nie stanął na wysokości zadania, zaspał przy oddawaniu strzału.
37 GOL! 1:1 – Lizak zza pola karnego trafia w krótki róg.
39 GOL! 2:1 – niezbyt długo górale cieszyli się z wyrównania. Za dużo swobody miał Obierak i po raz drugi zmusił Różalskiego do wyjmowania futbolówki z siatki. I tym razem ostatnia instancja górali przysnęła.
45+1 – mecz skończył się dla Lizaka, który został wyrzucony z boiska. Zatrzymał rywala w sytuacji sam na sam pociągając go za koszulkę.
57 – dwie sytuacje górali, niestety wykończenia wciąż brak.
59 – Gąsiorek schodzi z placu gry i w miejsce obrońcy szkoleniowiec Podhala wprowadza napastnika (Waksmundzki). Przyjezdny wszystko stawiają na jedną kratę, chcą odrobić.
68 GOL! 3:1 – strzał Kamińskiego wylądował w nowotarskiej bramce. Przewaga gospodarzy rośnie z każdą minutą.
76 – kolejna czerwona kartka dla nowotarżanina. Urbański musiał faulować przeciwnika, by go zatrzymać.

Czarni Połaniec – NKP Podhale Nowy Targ 3:1 (2:1)
1:0 Reguła 28
1:1 Lizak 37
2:1 Obierak 39
3:1 Kamiński 68
Czarni: Dydo – Dyl, Krępa, Witek, Załucki, Meszek, Obierak, Motyl, Reguła, Kamiński, Mazurkiewicz.
NKP Podhale: Różalski – Basta (90+1 Duda), Gąsiorek (59 Waksmundzki), Mikołajczyk, Urbański, Czubin, Komorek (67 Fałowski), Lizak, Świerzbiński, Pająk, Mroszczak.

W innych meczach:
Garbarnia Kraków – Hutnik Nowa Huta 1:3
Cracovia II – Soła Oświęcim 1:2

Stefan Leśniowski