23.08.2009 | Czytano: 1607

Deszczowe Grand Prix

W sobotni deszczowy wieczór odbył się w Zakopanem pierwszy z dwu konkursów Letniego Grand Prix w skokach narciarskich. Zwyciężył zdobywca Pucharu Świata Austriak Gregor Schlierenzauer. To pierwszy start Austriaka w tym sezonie i od razu pierwsze miejsce.

Schlierenzauer prowadził już po pierwszej serii skokiem na odległość 130 metrów. Tak samo daleko skoczył prowadzący po czterech konkursach LGP Szwajcar Simon Ammann. Adam Małysz zajmował 4 miejsce.
W drugiej serii bardzo daleko skoczył Norweg Evensen i zluzował na prowadzeniu Czecha Romana Koudelkę. Adam Małysz w drugim skoku poprawił się o jeden metr i długo wyczekiwał na swoją notę. Wystarczyła na wyprzedzenie Koudelki. Skaczący, jako przedostatni Ammann miał znacznie krótszy skok od czołowych zawodników i stało się jasne, że Adam Małysz stanie na podium. Schlirenzauer w drugiej próbie znowu skoczył najdalej i wygrał bezapelacyjnie. Pozostali Polacy uzyskali wyniki na miarę swoich aktualnych możliwości. Na 13 miejscu uplasował się Łukasz Rutkowski, który miał bardzo udany drugi skok.
- Pierwszy skok trochę spóźniłem, drugi był już bardzo udany i dlatego mogę być w miarę zadowolony z dzisiejszego konkursu. Zająłem 13 miejsce, ale wcale nie jestem przesądny, trzynastka to moja szczęśliwa cyfra, zatem jutro może być jeszcze lepiej  - powiedział po konkursie Łukasz Rutkowski.
 Na 16 miejscu uplasował się Kamil Stoch. - Nie jestem zadowolony z moich skoków. W drugiej próbie skoczyłem trochę dalej, ale źle lądowałem. To oczywiście kosztuje w punktacji. To jest jednak dopiero początek sezonu jest, zatem, nad czym pracować  - powiedział.
Do drugiej serii z dziewiątki naszych reprezentantów, którzy przebrnęli eliminacje,  zakwalifikował się Maciej Kot.  - Jestem zadowolony z dzisiejszego konkursu. W końcu zdobyłem pierwsze punkty w tegorocznym cyklu LGP. Moje skoki są coraz bardziej stabilne i myślę, że z konkursu na konkurs będzie coraz lepiej.
Mimo nieustannie padającego deszczu każdy dzisiaj miał porównywalne warunki, bo było bezwietrznie. Pół punktu zabrakło Krzysztofowi Miętusowi do zakwalifikowanie się do drugiej serii. Mieszkaniec Dzianisza najlepszy z Polaków w poprzednim konkursie w Eisielnden (był lepszy nawet od Małysza), skoczył nawet dalej niż Maciej Kot, ale otrzymał niższe noty. Jest to związane z nowym sposobem punktowania skoków. Coraz słabiej skacze bardzo dobry na początku sezonu Marcin Bachleda. Zajął 37 miejsce po bardzo przeciętnym skoku.
 Dzisiejszy niedzielny konkurs zostanie rozegrany w południe. Pogoda nadal jest „pod psem”, czyli leje nieustannie. Mimo takiej aury na stadionie pod Wielką Krokwią w sobotni wieczór zgromadziło się ponad 9 tysięcy kibiców. Nie ma, co ukrywać przyjeżdżają do Zakopanego latem i zimą głownie dla Adama Małysza. I nasz mistrz o tym wie. Dlatego zaraz po opuszczeniu podium powiedział. -  Dziękuję wam wszystkim, że mimo tak fatalnej pogody przyszliście na te zawody. To bardzo ważne dla naszej dyscypliny i dla nas samych zawodników. Dziękuję wam serdecznie. Ja obiecuję, że jutro zrobię wszystko, aby skoczyć jeszcze lepiej.

Ryb

Komentarze







reklama