- Tutaj chodziło o dobrą zabawę, a nie o wynik. O popularyzację sportu w naszym mieście – mówił Stanisław Klocek, dwukrotny olimpijczyk. Po kilku latach wędrówki wrócił w rodzinne strony. Zapowiada powrót do hokeja. – Zaczynam treningi z oldbojami. Trzeba im pomóc w zdobyciu kolejnej korony – śmieje się.
Nie on jeden zamienił hokejowy kij na plastikową laseczkę. Z unihokejowymi „zawodowcami” X3M Górale skrzyżowali kije – Marek Bartkiewicz, Gabriel Samolej i Marek Marcińczak. – Tylu olimpijczyków w mieście, a tylko czterech przyjęło wyzwanie – dziwił się popularny „Bojler”, również dwukrotny olimpijczyk. – Troszkę się poruszałem. Nie powiem przyjemnie było. Po raz pierwszy miałem w ręce kij do unihokeja.
To nie przeszkodziło mu w zdobyciu decydującej bramki z karnego, która dała jego zespołowi zwycięstwo. W regulaminowym czasie padł remis 3:3, po dwóch golach Samoleja i jednym Klocka. Dla przeciwników dwa trafienia zaliczył Siaśkiewicz, a jedno Barszczewski.
Nic więc dziwnego, że najbardziej usatysfakcjonowany z występu był trzykrotny olimpijczyk Gabriel Samolej. Tym razem nie stanął między słupkami i razem z Markiem Batkiewiczem zagrali w ataku.
- Było to coś nowego dla mnie, bo nigdy nie grałem w unihokeja – twierdzi Gabriel Samolej. – Fajnie się bawiłem. Spotkaliśmy się, by promować sport. Unihokej na Podhalu cieszy się sporym zainteresowaniem, ale nie ma się czemu dziwić, bo ze stolicy regionu wywodzą się dwa najlepsze kluby w kraju. Dominik Siaśkiewicz robi dobrą robotę promując dyscyplinę. Nie wszystkich stać, by uprawiać hokej.
- Spore jest zainteresowanie naszą dyscypliną, ale nie spoczywamy na laurach – mówi pomysłodawca przedsięwzięcia, Dominik Siaśkiewicz. – Non stop musimy popularyzować i zachęcać ludzi do większego zaangażowania, a przy okazji nowym widzom pokazać na czym polega gra w unihokeja. Nie jest to dyscyplina dla wybrańców, lecz dla każdego. Na nasz apel odpowiedzieli aktualni i byli hokeiści. O olimpijczykach nie mogliśmy zapomnieć, bo to przecież wizytówka miasta.
W turnieju wzięli udział także hokeiści Wojasa – Piotr Ziętara, Kasper Bryniczka, Mateusz Iskrzycki, Maciej Sulka i Dariusz Gruszka - chociaż poprawnie należałoby napisać MMKS-u. Taki jest ich statut na obecną chwilę. SSA Wojas Podhale nie zawarła jeszcze porozumienia z młodzieżowym klubem. W piątek doszło do drugiego już spotkania obu stron. – Jesteśmy bliżej niż dalej – powiedział prezes SSA Wojas Podhale, Andrzej Podgórski. – Negocjacje przebiegają pomyślnie. Nie z wszystkimi punktami się jeszcze zgadzamy, ale zrobiliśmy krok do przodu – dodawał prezes MMKS, Mirosław Mrugała.
Z dziennikarskiego obowiązku dodajmy, iż hokeiści zmierzyli się z Salming Górale i wygrali 6:3. Przegrywali 2:3, ale mieli piorunującą końcówkę. Bramki zdobyli: Ziętara 2, Bryniczka 2, Iskrzycki, Sulka dla zwycięzców oraz Brzana 2 i Żuk dla pokonanych.
Stefan Leśniowski