- Słowacy w ubiegłym sezonie uplasowali się w środku tabeli, walkę o czwórkę przegrali w play off ze Spisską Nova Vsią. Obecnie jednak mają słabszy skład – informował trener „Szarotek”, Milan Jančuška.
To potwierdziło się w pierwszej tercji, którą „Szarotki” zdominowały. Po kilku ich akcjach warto było bić brawo. Szczególnie po tej na 4:0, gdy gospodarze grali w osłabieniu. Krążek wędrował od kija do kija jak po sznureczku. Od Kolusza do Batkiewicza, a ten w tempo obsłużył Ivičiča. Zachwycił też uderzeniami spod niebieskiej linii Łabuz. „Bomby” były tak mocne i precyzyjne, że bramkarzowi nie pozostało nic innego tylko dwa razy wyjąć krążek z siatki. Goście też nie zasypiali gruszek w popiele. Kilka razy zmusili Zborowskiego do wykazania się umiejętnościami.
Po czwartym golu szkoleniowcy Bardejova zmienili bramkarza. Między słupki wszedł Marek Mily, który w sezonie 1999/2000 rozegrał w barwach Podhala 16 meczów i skapitulował 51 razy. W tym meczu zachował czyste konto zaledwie 2 minuty, ale w drugiej i trzeciej odsłonie bronił wybornie.
- Trzeba cieszyć się każdą chwilą – powiedział po pierwszej tercji prezes SSA Wojas Podhale, Andrzej Podgórski. – Kiedy nasi są górą – dodał jeden z kibiców. – W jednym elemencie nas leją. Wygrywają wszystkie buliki.
- Rzeczywiście nad tym elementem będziemy musieli solidnie popracować, ale to czeka nas dopiero w drugim etapie przygotowań – wyjaśnia trener Podhala, Milan Jančuška.
Wydawało się, że górale urządzą sobie festiwal strzelecki. Toteż przekonany, iż nic ciekawego w tym meczu się nie wydarzy, uciąłem sobie pogawędkę z selekcjonerem reprezentacji kraju Wiktorem Pyszem, który w towarzystwie syna Patryka i wielokrotnego kierownika drużyn Podhala, Ryszarda Bajerskiego śledził zmagania kandydatów do drużyny narodowej. Tymczasem goście za południowej granicy wygrali drugą odsłonę 2:0. Gospodarze przeszli ogromną metamorfozę. Dali sobie narzucić styl rywala, sporo faulowali, toteż bez przerwy kotłowało się pod bramką Zborowskiego, a od połowy meczu Furcy.
- Łatwe prowadzenie rozkojarzyło drużynę. Zaczęliśmy niemrawie, dużo łapaliśmy kar i zostaliśmy wybici z rytmu. Pozwoliliśmy rywalowi złapać oddech, a ten się postawił – komentuje drugą część meczu asystent trenera, Marek Ziętara.
Ostatnia tercja rozegrana została na remis. Momentami była radosna twórczość w defensywie obu zespołów. Rozgrzał publiczność zapaśniczy pojedynek Marka z Molnarem.
– Dużo nam jeszcze brakuje, by być zadowolonym – mówi Milan Jančuška. – Popełnialiśmy proste błędy w obronie, szczególnie brakowało wymienności funkcji. Za dużo przegrywaliśmy wznowień. Kolejni młodzi dostali szansę wywalczenia sobie miejsca w drużynie. Kompletujemy czwartą piątkę.
- Dotychczas pracowaliśmy nad przygotowaniem fizycznym. Nawet w dzień meczu mocno trenujemy. Niebawem rozpoczniemy pracę nad zagrywkami taktycznymi oraz schematami gry w przewadze i osłabieniu – dodaje Marek Ziętara.
Podhale Nowy Targ – HC 46 Bardejov 8:5 (5:0, 0:2, 3:3) karne 3:1
1:0 – Iskrzycki – Gruszka (2:41),
2:0 – Łabuz – Ivičič (4:45 w podwójnej przewadze),
3:0 - Łabuz – Ivičič (10:30 w przewadze),
4:0 – Ivičič – Batkiewicz – Kolusz (13:10 w osłabieniu),
5:0 – Ziętara – Bryniczka (15:22),
5:1 – Dvorčak (23:11),
5:2 – Molnar – Zambori (27:27 w przewadze),
6:2 – Malasiński ( 40:51 w osłabieniu),
7:2 – Łabuz – Kolusz (43:20 w przewadze),
7:3 – Baranok (51:25 w przewadze),
7:4 – Baranok – Zambori (56:19 w przewadze),
8:4 – Ivičič – Baranyk (59:07 w osłabieniu),
8:5 – Baranok – Dvorčak (59:36 w przewadze).
Karne: Łabuz, Ivičič, Suur – Hajduk.
Podhale: Zborowski (30:11 Furca); Ivičič – Łabuz, Suur – Dutka, Sroka – Sulka, Marek – Gaj; Batkiewicz – Kolusz – Malasiński, Bakrlik – Voznik – Baranyk, Gruszka – Bryniczka – Ziętara, Tylka – Iskrzycki – Leśnicki, Kmiecik. Trener Milan Jančuška.
HC 46 Bardejov: Hagen (13:10 Mily); Dutkovič – Fiala, Tkač – Zagrapan, Gajdoš – Šimo, Cvejn; Baranok – Hajduk – Dvorčak, Zambori – Majernik – Molnar, Leščišin – Danko – Klimek, Spišak, Trudič. Trener Jozef Škrak.
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski