22.04.2012 | Czytano: 1625

V liga: Derby dla gości(+zdjęcia)

W nowosądeckiej V lidze podhalańskie drużyny rozegrały mecze między sobą. W derbowych spotkaniach lepsze okazały się drużyny przyjezdne.

LKS Szaflary – KS Zakopane 1-8 (0-3)
Bramki: Magulski 70 – Król 15, Leniewicz 25 karny, Frasunek 32, Murzyn 60, Kłosowski 65, Wesołowski 73, Walczak-Wójciak 80, Frasunek 85.

Sędziował: Jan Wrona z Limanowej.
Żółte kartki: Mrugała, S. Baboń – Walczak-Wójciak.
Widzów 200.

Szaflary: Cisoń – S. Baboń (80 Czernik), Magulaski, Strama, P. Kamiński, D. Baboń, Moduła, Jarząbek, Mrugała, F. Kamiński, Czajkowski (46 Gałdyn).
Zakopane: D. Paszuda – Stanek (87 Floryn), Murzyn, Frasunek, Babicz, Walczak-Wójciak, Leniewicz, Stepień (83 Pękala), Król (60 Drabik), Wesołowski, Kłosowski (80 Wszołek).

Derbowe spotkanie Szaflar z Zakopanem to był popis Klimka Walczaka-Wójciaka. Syn trenera zakopiańczyków Bartłomieja Walczaka nie tylko zdobył jednego z ośmiu strzelonych przez jego drużynę goli, ale też asystował prze większości z nich. Dominował nad rywalami pod względem szybkościowym bezapelacyjnie, a ponieważ piłka też się go słucha był dla przeciwników wręcz nieuchwytny. Tylko na początku spotkania gospodarze grali tak jak gra się w derbach, czyli z determinacją i chęcią zdobywania goli. Wprawdzie nie udało się im umieścić piłki w siatce po serii rzutów rożnych, jakie szaflarzanie wykonywali na początku spotkania, ale też nic nie zapowiadało klęski, jakiej doznali w jednym z najważniejszych dla nich meczów w rundzie wiosennej. Grali wszakże na swoim boisku z lokalnym rywalem. W bliźniaczo podobnych sytuacjach zakopiańczycy byli nawet bliżsi uzyskania prowadzenia, ale główka Wesołowskiego była minimalnie niecelna a po centrze Króla ani Kłosowski ani Walczak-Wójciak nie zdołali wepchnąć piłki do siatki z najbliższej odległości. W 15 minucie zakopiańczycy po ataku Szaflar zorganizowali wzorcowy kontratak, który celnym trafieniem zakończył Andrzej Król. Po odebraniu piłki Szaflarom Murzyn zagra do Kłosowskiego, który posłał crossowe podanie na lewą flankę. Piłkę mógł przejąć Wesołowski, ale sprytnie przepuścił futbolówkę do lepiej ustawionego Króla, który nie zmarnował sytuacji sam na sam. W 25 minucie po rozegraniu piłki ze Stankiem w narożniku pola karnego sfaulowany został Klimek Walczak-Wójciak a sędzia bez wahania wskazał na punkt karny. Pewnie „jedenastkę” wykorzystał Leniewicz. W 32 minucie w kolejnym dryblingu przed polem karnym został sfaulowany znowu Klimek Walczak-Wójciak. Ale nie uchroniło to gospodarzy przed utratą kolejnej bramki. Strzał Frasunka obok źle ustawionego muru przy biernej postawie bramkarza wylądował w rogu bramki Szaflar. Początek drugiej połowy spotkania był raczej bezbarwny. Goście nie specjalnie starali się o powiększenie dorobku bramkowego a gospodarze też nie rzucili się do odrabiania strat. W 60 minucie zakopiańczycy wykonywali rzut rożny. Piłka w okolicach linii pola karnego trafiła do Bartosza Murzyna, który po przyjęciu futbolówki uderzył ją z półobrotu w kierunku bramki i piłka znowu zatrzymała się w dalszym rogu bramki Szaflar. Reszta czasu to było już pogrążanie zawodników i sympatyków Szaflar. Najpierw jednak sytuacji sam na sam nie wykorzystał Król. Z kolei w 65 minucie Walczak-Wójciak zagrał do wychodzącego lewą stroną Kłosowskiego. Napastnik z Zakopanego uprzedził obrońcę ograł bramkarza i posłał piłkę praktycznie do pustej bramki. Klęska gospodarzy była już faktem. Tym niemniej w 70 minucie dopisało im szczęście, bowiem piłka ni to po strzale ni centrze Gołdyna odbyła się od nierówności przed bramką, czym zmyliła zakopiańskich obrońców i na linii bramkowej do piłki dopadł Magulski i wepchnął ją do siatki. Riposta gości była niemal natychmiastowa, bowiem po centrze Babicza z rzutu wolnego celnie do bramki główkował Wesołowski i goście w tym momencie prowadzili 6-1. Chwilę później przyjezdni zorganizowali najładniejszą i najskładniejszą akcję meczu, w której Kłosowski świetnie podał do Wesołowskiego. Ten uderzył prawidłowo, ale trafił w wychodzącego z bramki golkipera Szaflar. W 83 minucie, gdy Wesołowski wypuścił w bój Klimka Walczaka-Wójciaka było już 7-1. Pomocnik zakopiańczyków pewnym strzałem pokonał Cisonia. Chwilę później stoper KS Zakopane Robert Frasunek pozwolił sobie na wycieczkę do przodu i gdy był przy piłce widząc wysuniętego bramkarza posła niby loba w kierunku bramki. Piłka wpadła w okienko bramki. Spotkania derbowe zwykle charakteryzujące się twardą nieustępliwą walką tym razem było istną rzezią niewiniątek. Kompletnie postawy gospodarzy nie rozumieli ani trener gospodarzy Stanisław Budzyk ani chociaż to nie jego sprawa trener zakopiańczyków Bartłomiej Walczak.

Trener LKS Szaflary Stanisław Budzyk: - Oczywiście jestem przybity takim wynikiem meczu a także postawą swoich piłkarzy. Doprawdy nie wiem, co się stało i tak na gorąco nie chcę wyciągać pochopnych wniosków. Muszę porozmawiać z zawodnikami, dlaczego grali tak słabo. Chyba w ciągu tygodnia nie stracili dobrej formy, jaką prezentowali w Podegrodziu. Tam prowadziliśmy grę i zasłużenie wygraliśmy 3-0. Miałem prawo oczekiwać równie dobrej postawy w derbowym dla nas i co ważne ze względów prestiżowych ważnym spotkaniu a tu taka klęska w sposób racjonalny zupełnie nie do wytłumaczenia.

Trener KS Zakopane Bartłomiej Walczak: - Powiem szczerze, że jestem zszokowany wynikiem. Przed tym spotkaniem z pokorą przyjąłbym każdy rezultat nawet porażkę, bo przecież dla gospodarzy to był zapewne najważniejszy mecz w tej rundzie a tymczasem ograliśmy Szaflary bezdyskusyjnie. Już przed zdobyciem pierwszej bramki byliśmy bliscy otwarcia wyniku a inauguracyjny gol został zdobyty w sposób przez nas przemyślany i wypracowany. Przy stanie 5-0 gospodarze wręcz przestali grać a gola zdobyli w sposób przypadkowy. Właśnie ze względu na postawę gospodarzy nie wpadamy w jakiś hurra optymizm nie czujemy się już zwycięzcami kolejnych spotkań. O punkty w kolejnych meczach trzeba będzie twardo walczyć i to musi być motto dla naszych poczynań na kolejne spotkania.


Jordan Jordanów – Poroniec Poronin 1-2 (1-1)
Bramki: Gromczak 10 – Drąg 38 karny, Cudzich 66.

Jordan: Sitarz – Hodana, Romaniak, F. Tyrpa, Ferek, Wróbel, Czubin (78 G. Tyrpa), Karkula, J. Pietrzak (46 Gacek), Gromczak, Lipka (62 Sochacki).
Poroniec: Gawron – Cudzich, D. Grela (85 Handzel), Babik, Drąg, Szczypciak, Chrobak, Czerwiec, Zasadni, Połomski (85 M. Grela), Papież (60 Ustupski).

Piłkarze Porońca po efektownym zwycięstwie w ubiegłym tygodniu 6-1 nad Dobrzanką w Dobrej wydawali się być zdecydowanym faworytem derbowego spotkania z Jordanem. Przed ligą poronianie wygrali w Jordanowie 3-0 w 1/8 PP i Podhala zatem przed spotkaniem ligowym wydawali się być murowanym faworytem. Wprawdzie wygrali 2-1 ale zwycięstwo podopiecznym Tomasza Rogali nie przyszło łatwo. Co więcej to gospodarze już w 10 minucie objęli prowadzenie. Szymon Wróbel ze środka pola zagrał piłkę do Pawła Gromczaka, który w pojedynku biegowym wygrał z Drągiem i Babikiem a następnie posłał piłkę lobem nad wychodzącym Gawronem. Futbolówka wpadła do siatki pod poprzeczką. Goście rzucili się do odrabiania starty i ostatecznie udało się to im dopiero w 38 minucie za sprawą Połomskiego i Roberta Drąga. Pierwszy był faulowany w polu karnym drugi pewnie wykonał podyktowaną „jedenastkę.” Wcześniej jednak Czubin był bliski pokonania Gawrona strzałem w okienko z 12 metrów. W jaki sposób bramkarz Porońca obroni ten strzał pozostanie jego tajemnicą Oczywiste, że tą interwencją Gawron zrehabilitował się nieco za niezbyt udaną interwencję przy pierwszym golu. W 43 minucie Czubin, gdy otrzymał podanie od Wróbla miał przed sobą tylko bramkarza gości, ale strzelił ponad bramką. W drugiej połowie nieco więcej z gry mieli goście jednak większej krzywdy Jordanowi nie wyrządzali. Dopiero w 66 minucie po dośrodkowaniu Ustupskiego zmierzającą do bramki piłkę dopadł Cudzich i wpakował do siatki. Od tego momentu poronianie skupili się na obronie wyniku i swój cel osiągnęli.

Trener Jordana Jakub Jeziorski: - Chyba trochę zaskoczyliśmy poronian sposobem gry, bo nie bardzo potrafili stworzyć sobie klarowne sytuacje. Założeniem było zneutralizowanie poczynań zawodników operujących w bocznych sektorach boiska i to się udało. Piłkarze będący siłą napędową Porońca: Zasadni i Szczypciak zostali dobrze pokryci, ale ucierpiała też i na tym nasza siła ofensywna. Tym niemniej uważam, że z przebiegu gry należał się nam remis. Niestety czy to na skutek niefrasobliwości, czy trochę pechowo tracimy punkty w meczach, których tracić nie powinniśmy. W tej rundzie tylko w Zakopanem przegraliśmy bezdyskusyjnie, ale w innych meczach byliśmy lepsi albo, co najmniej równorzędnymi przeciwnikami dla naszych rywali tymczasem to oni zdobywają punkty a my nadal mamy zerowe konto na wiosnę.

Wiceprezes Porońca Jakub Pawlikowski: - W meczu z Jordanem cieszą tylko punkty, bo o grze wolelibyśmy jak najszybciej zapomnieć. To nie był mecz taki, jaki rozegraliśmy przed tygodniem w Dobrej albo z Jordanem w pucharze. Zawodnicy jakoś dziwnie nie grali z taka werwą i zaangażowaniem, jakiego od nich oczekujemy. Wprawdzie mieliśmy przewagę w tym meczu stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych, ale ogólne wrażenie nie jest zbyt budujące. Przy pierwszym golu błąd popełnił Rafał Gawron i dobrze, że zrehabilitował się w innej sytuacji. Także niewykorzystywanie doskonałych okazji nie wystawia naszym napastnikom najlepszego świadectwa. Mam nadzieję, że w tym meczu to była tylko jednorazowa obniżka formy naszych piłkarzy, bo przed nami kolejne wyzwania i konieczność gromadzenia punktów.

Ryb

Komentarze







Tabela - Klasa okręgowa

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Jordan Jordanów 7 18
2. Zawrat Bukowina Tatrzańska 7 16
3. AKS Ujanowice 8 16
4. Lubań Tylmanowa 7 13
5. Wiatr Ludźmierz 8 13
6. Orkan Raba Wyżna 8 13
7. Turbacz Mszana Dolna 8 13
8. Babia Góra Lipnica Wielka 8 12
9. Huragan Waksmund 7 11
10. LKS Jodłownik 7 9
11. Krokus Przyszowa 7 9
12. Płomień Limanowa 7 5
13. Gorce Kamienica 8 1
14. Słomka Siekierczyna 7 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama