Przyjezdne świetnie rozpoczęły od prowadzenie 1:0, ale jak się później okazało, była to jedyna zdobycz. Di Wang zdobyła honorowy punkt, wygrywając z liderką nowotarskiego zespołu Pauliną Kowalczyk. Chinka była świetnie dysponowana. Grała szybko, lepiej serwowała, wyprzedzała „Paulę”, nie popełniła ani jednego błędu. – W takiej dyspozycji nikt ją nie pokona – mówił trener miejscowej drużyny, Tomasz Klag. Pomylił się. Oby więcej takich pomyłek.
Chinka nie sprostała Mai Krzewickiej w przedostatniej grze wieczoru. To był szlagierowy pojedynek, na który wszyscy kibice czekali. Sporo wymian, ścięć, wyszukanych serów i zaskakujących puent. Maja prowadziła 2:0 w setach i Chinka była mocno zaskoczona. Zmobilizowała się jednak i wygrała trzecią partię. W czwartej cały czas prowadziła nowotarżanka. Przy stanie 10:7 coś się w jej maszynce zacięło. – Niepotrzebnie wdała się w dyskusję z rywalkom, czy był net. Koncentracja spadła – ocenił Tomasz Klag. Rywalka to wykorzystała i zdobyła cztery punkty z rzędu. To było jednak wszystko na co pozwoliła Chince.
- To był pojedynek na ekstraklasowym poziomie. Maja była szybka od bardzo szybkiej Di Wang. Wyprzedzała rywalkę, rozrzucała ją po kątach stołu – ocenił trener Gorców.
Iza Godlewska przystąpiła do pojedynku z doświadczoną Martą Dziedzic przy stanie 0:1 i wygrała pierwszego seta na przewagi. W kolejnych dwóch zagrała bardzo nerwowo. – To jest bardzo niewygodna przeciwniczka – tłumaczył Tomasz Klag. – Gra czopami, wykładziną defensywną, utrudniającą grę. Im Iza zagrała z większą rotacją, bardziej nieprzyjemna piłka do niej wracała. Dopiero w czwartym secie znalazła na nią lekarstwo. Zagrała odważnie na backhand i zdołała wyrównać. Dobrze otwarła piąty set od prowadzenie 5:0 i już tej zdobyczy nie wypuściła z rąk. Iza technicznie była lepsza. Uważam, że był to kluczowy pojedynek meczu. Kto wie jakby się potoczył, gdyby Iza przegrała.
Potem Maja Krzewicka z wielką swobodą pokonała Katarzynę Górkę, będąc co najmniej o dwie klasy lepszą. Świetnie zagrała przy siatce, lepiej serwowała. Wszystkie atrybuty były po jej stronie.
Pierwszą serię singlową zakończyła Małgorzata Kalawa z wielką nadzieją polskiego żeńskiego tenisa 11- letnią Katarzyną Galus. Okazało się, że 11- latka musi się jeszcze sporo uczyć. Miała wielkie problemy z podciętą piłeczką, a to Gosia najczęściej grała.
Nowotarżanki wygrały także dwa pojedynki deblowe. Partnerka Chinki była na tyle słaba, że duet Kowalczyk – Kalawa oddał rywalkom tylko pierwszego seta. Ugrały w nim zaledwie dwa punkty. Drugi debel Gorców jeszcze szybciej rozprawił się w „dwoma’ pokoleniami - Dziedzic i Galus. Gospodynie pozwoliły im w trzech setach ugrać tylko 7 punktów!
„Paula” dokładnie i dość nieprzyjemnie serwowała w meczu z Górką, która miała ogromne problemy z ich odbiorem. Kowalczyk wyprzedzała, a forhand też nie był mocną stroną rywalki.
Godlewska z Galus znowu zagrała nierówno. W pierwszym secie prowadziła, by w końcówce dać się dogonić i rozstrzygnąć pojedynek na przewagi. W drugim poszło jej gładko, za to w trzecim dekoncentracja sprawiła, iż przegrała. Galus świetnie trzymała piłeczkę na stole.
W ostatnim pojedynku Kalawa przegrywała już 0:2 z Dziedzic. – Gosia nie lubi z nią grać, bo Dziedzic prezentuje bardzo nieprzyjemny styl – wyjaśniał Tomasz Klag.
Od trzeciego seta zabrała się do solidnej roboty i wygrała trzy partie z rządu. Najbardziej zacięta była czwarta, gdzie pozwoliła w końcówce odrobić przeciwniczce trzy punkty.
Gorce Juta Nowy Targ – LUKS Skrzyszów 9:1
Paulina Kowalczyk – Di Wang 0:3 (2:11, 9:11, 2:11),
Izabela Godlewska – Marta Dziedzic 3:2 (14:12, 5:11, 3:11, 11:4, 11:4),
Maja Krzewicka – Katarzyna Górka 3:0 (11:3, 11:7, 11:4),
Małgorzata Kalawa – Katarzyna Galus 3:0 (11:4, 11:5, 11:5),
Kowalczyk, Kalawa – Wang, Górka 3:1 (2:11, 11:7, 11:9, 11:9),
Krzewicka, Godlewska – Dziedzic, Galus 3:0 (11:3, 11:1, 11:3),
Kowalczyk – Górka 3:0 (11:4, 11:3, 11:5),
Godlewska – Galus 3:1 (12:10, 11:3, 8:11, 11:5),
Krzewicka – Wang 3:1 (12:10, 11:3, 7:11, 13:11),
Kalawa – Dziedzic 3:2 (5:11, 6:11, 11:5, 13:11, 11:7).
Tekst i zdjecia Stefan Leśniowski
Chinka to za mało(+zdjęcia)
Tenisistki stołowe Gorców Juta Nowy Targ odrobiły pierwszoligowe zaległości. Jak przystało na kandydatki do ekstraklasy pewnie pokonały LUKS Skrzyszów. Rywalkom nie pomogła nawet Chinka Di Wang.