21.11.2010 | Czytano: 2041

Derby dla Górali(+zdjęcia)

W lidze unihokeja juniorów starszych doszło do derbowych pojedynków. Liczono, że będą to ekscytujące spotkania, a tymczasem wyższość Górali w obu konfrontacjach ani przez moment nie podlegała dyskusji.

Gospodarze w sobotę zagrali bez czterech swoich najlepszych zawodników i w pierwszej tercji byli zaledwie bladym tłem dla przeciwnika. W bramce Szarotki nie popisał się M. Korwel, który został zmieniony przez Tyleckiego, ale ten szybko złapał kontuzję i między słupki wrócił jego poprzednik. Okrasą pojedynku była koronkowa akcja przeprowadzona przez hokeistów Podhala Michalskiego i Wronkę, po której Krugiołce nie pozostało nic innego tylko ulokować piłeczkę w bramce.

- Wystąpiliśmy bez czterech podstawowych zawodników, gdyż nie mieli aktualnych badań lekarskich – mówi trener Szarotki, Bartłomiej Augustyn. – Ciężar gry musieli wziąć na swoje barki młodzi gracze, gimnazjaliści i nie podołali. W pierwszej tercji zjadła ich trema. Niemniej z każdą minutą pewniej czuli się na boisku. Fajnie zagrali w drugiej tercji, ale w trzeciej zabrakło im sił. Bramkarz też nam nie pomógł w pierwszej odsłonie. Popełnił kilka prostych błędów, które ustawiły mecz.

- Zagraliśmy dobrze taktycznie. Już w pierwszych 20 minutach ustawiliśmy sobie mecz, a potem spokojnie kontrowaliśmy przebieg wydarzeń na parkiecie. Stwarzaliśmy sobie wiele dogodnych sytuacji, ale brakowało im wykończenia – powiedział trener Górali, Bartosz Gotkiewicz.

W rewanżu szeregi Szarotki wzmocnili: Wątorek, Ryś, Sawina i Czeladziński, którzy już zaliczyli występy w ekstraklasie. Wydawało się, że będą motorem napędowym drużyny, która nawiąże wyrównaną walkę. Tymczasem przeszli obok gry i ich zespół wyżej przegrał niż poprzedniego dnia. Górale bardzo dobrze operowali piłeczką, dużo strzelali i świetnie grali w tyłach, blokując większość uderzeń przeciwnika.

- Cieszymy się z dwóch wygranych, bądź co bądź z mocną drużyną – mówi Bartosz Gotkiewicz, szkoleniowiec zwycięskiej ekipy. – W obu potyczkach zaaplikowaliśmy rywalowi 14 goli, tracąc tylko dwa. To dobrze świadczy o naszej grze w tyłach. Jak w derbach sporo było nerwowości, ostrej, bezpardonowej walki, dużo fauli, ale zachowaliśmy zimną krew. Graliśmy swoje, chłopcy realizowali założenia taktyczne. Po 40 minutach prowadziliśmy 6:0 i z tego powinien się cieszyć przeciwnik, bo był to najniższy wymiar kary. Nie trafialiśmy do pustej bramki.

- Wydawało nam się, że czwórka, która w sobotę nie wystąpiła wzmocni nas. Niestety zawiedli. Zabrakło zaangażowania, przegrywaliśmy mnóstwo pojedynków jeden na jeden. Nie mogliśmy nic ugrać, a ponadto oddaliśmy zbyt małą ilość strzałów, by można było myśleć o korzystnym rezultacie. Górale rozegrali dwa dobre spotkania – twierdzi Bartłomiej Augustyn, trener Szarotki.

Worwa Szarotka Nowy Targ – Madex Górale Nowy Targ 2:6 (0:3, 0:0, 2:3) i 3:8 (0:3, 0:3, 2:3)
Bramki: D. Korwel, Ligas – Krugiołka 2, Wronka, samobójcza, Polaczek, Żuk (I mecz); Ryś 2, Tomalak – Polaczek 3, Wronka, Subik, Garb, Michalski, T. Brzana (II mecz).

Worwa Szarotka: M. Korwel ( 20:00 – 28:39 Tylecki); D. Korwel – Ligas, Leśniak – Kawa; Luberda – Frysztak – Tomalak, Jarząbek – Kowalczuk – Guzik. Trener Bartłomiej Augustyn. W drugim meczu bronili: Paprocki ( 20- 40 M. Korwel; 40 Tylecki). Ponadto grali: Ryś, Wątorek, Sawina, Czeladziński. Nie grał Kawa.
Madex Górale: P. Brzana; Barszczewski – Garb, Subik; T. Brzana – Polaczek – Żuk, Michalski – Wronka – Krugiołka, Fryźlewicz, Zubek. Trener Bartosz Gotkiewicz.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama