08.11.2010 | Czytano: 1147

Z dużej chmury mały deszcz

W szóstej kolejce Podhalańskiej Ligi Unihokeja wszystkie spotkania były bardzo zacięte, a wynik był niepewny do ostatniej sekundy. Hitem miał być pojedynek Unihoca z Elitą, ale...

Z dużej chmury mały deszcz – tak można określić to co działo się na parkiecie. Być może dlatego, że Elita dysponowała zbyt krótką ławką. Zaledwie w siedmiu przystąpiła do rywalizacji. Natomiast przeciwnik dysponował dwoma dobrymi poukładanymi czwórkami. Pierwszą tworzyli byli i aktualni reprezentanci kraju, którzy robili grę i wcielili się w rolę egzekutorów. Momentami koncertowo grali. Piłeczka wędrowała do kija do kija. Z wielu świetnych akcji nagrodzonych brawami, jedna utkwiła wszystkim w pamięci, mimo iż po niej nie padła bramka. Zainicjował ją Burkat, który podał do Kasperka, a ten z pierwszej piłeczki do Pali, który z powietrza dograł ją do Lecha. Aktualny reprezentant kraju nieczysto jednak trafił w piłeczkę. Wszystko odbywało się na dużej szybkości. Druga czwórka dawała oddech gwizdom i wtedy Elita nawiązywała wyrównaną walkę. Unihoc szybko objął prowadzenie 4:0, ale przeciwnik wykorzystał ich chwilowy zastój i doprowadził do stanu 4:3. Wynik zachęcił Elite do zaatakowania i szybko okazało się, że był to błąd. Unihoc, gdy trzeba było podkręcał tempo i wyprowadzał zabójcze kontry. Kolejne świetne spotkanie rozegrał Burkat, który nie dał pograć byłemu królowi strzelców polskiej ekstraklasy Dzioboniowi. Kibice zastanawiali się na trybunach co się stanie, gdy w zespole Unihoca zabraknie Kasperka i Lecha. Czy nadal będą wygrywać?

Hit po części zawiódł oczekiwania kibiców, którzy jednogłośnie stwierdzili, iż najlepszy mecz był z udziałem lidera i Auli Team. Drużyna mistrza Polski w hokeju na lodzie Mateusza Iskrzyckiego zawiesiła bardzo wysoko poprzeczkę Grafice. Szybki, twardy mecz, z dużą ilością strzałów. Mógł się podobać. Momentami Aula przeważała, ale wtedy dobrze w bramce spisywał się Koczur. Lider skupił się na wyeliminowaniu Ślusarka. Wybijał go z rytmu, nie pozwalano mu na rozwinięcie skrzydeł.

– Przystąpiliśmy do meczu mało skoncentrowani – twierdzi szef Grafiki, Patryk Karecki. – Przegrywaliśmy 0:1 i 1:2, ale szybko zwarliśmy szeregi i zdołaliśmy wyjść na prowadzenie.

W końcówce lider również przeżywał gorące chwile, bo przeciwnik wyrównał na 4:4. Dwie zwycięskie bramki były autorstwa Sołtysa, a jedna z nich była kuriozalna, zdobyta z połowy boiska. Sekundę przed końcem Ślusarek z wolnego zmniejszył rozmiary porażki.

Obrońcy mistrzowskiego tytułu wygrana też nie przyszła łatwo. Przez trzy czwarte meczu przegrywał z klikuszowianami, którym w decydujących momentach zabrakło chłodnej głowy w sytuacjach podbramkowych. Ponadto uwierzyli w swoją siłę, że można mistrza pokonać. Tymczasem Chupacabras po mistrzowsku rozegrał partię. Ostatecznie górę wzięło większe doświadczenie i cwaniactwo czempiona.

Opisane spotkania miały charakter profesjonalny i typową walkę o punkty, zaś potyczka Warriorz z Góralami miała wybitnie zabawowy charakter. Oba zespoły uraczyli widzów radosnym unihokejem i...24 bramkami. Mało było gry finezyjnej, ale za to ręce bramkarzy były dziurawe jak markowy ser szwajcarski. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie od 2:0 po 4:7 i 10:12. 90 sekund przed końcową syreną drużyna Warriorz wyrównała i zademonstrowała iście piłkarską radość. Było ściągnięcie koszulki, a strzelca powalona na parkiet i wszyscy zawodnicy z bramkarzem włącznie rzucili się na niego. Radości nie ma się co dziwić, bo to pierwszy historyczny punkt zespołu w PLU.

Chupacabras - Domin Team 8:5 (1:2)
Bramki: D. Kwak 2, J. Handzel, Staszel, M. Handzel, Trzebunia 2, T. Handzel – Nykaza 2, Bierówka 2, samobójczy.

Chupacabras: Ściesiński- T. Handzel, D. Kwak, Trzebunia, Książkiewicz, J. Handzel, M. Handzel, Staszel, Rozmus, Borowicz, R. Handzel, Sobula.
Domin Team: Byrnus - Zubek, M. Bryja, Jędrol, Nykaza, Przybyła, Jaróg, Bierówka, Korwel, Fryszczak.

 


 

Grafika&sportowepodhale.pl - Aula Team 6:5 (2:2)
Bramki: Hajnos 2, Kulesza, Starmach, Sołtys 2 – Marszałek, Ślusarek 3, Iskrzycki.

Grafika & sportowepodhale.pl: Koczur - Starmach, Sołtys, Biegun, Luberda, Barszczewski, Wsół, Hajnos, Kulesza, Lipkowski, Kasowski Kolasa, Karecki, Szczygieł.
Aula Team: Karaś - Ślusarek, Sadowski, Bełtowski, Marszałek, Iskrzycki, Żuk, Węgrzyn, Tyżaj, Ulman.

 


 

Unihoc Team – Elita Blast 11:7 (7:3)
Bramki: Lech 6, Kasperek 2, Burkat 2, Gąsienica Makowski – Dzioboń 3, Bocheński 2, Kwak, Daniel.

Unihoc Team: Szewczyk - Lech, Burkat, Pala, Hamrol, Panczakiewicz, Gąsienica Makowski, Kasperek, Babiak.
Elita Blast: Bizub - R. Sulka, Daniel, Dzioboń, Bocheński, Kwak, Bącal.

 


 

Warriorz - Górale Amatorzy 12:12 (6:5)
Bramki: Wardęga 2, Leja 4, Sieniawski, Zamorski, Kostela 2, B. Fryźlewicz, Sadowy – M. Fryźlewicz 3, Półtorak 2, Kos 3, Sikora, Waligórski, Zientara, B. Kalata.

Warriorz: Gusz – Pińdyk, Kostela, Ziętara, Zamorski, Zając, Leja, Fryźlewicz, Podawacz, Żuk, Sadowy, Sieniawski, Wardęga, Daniec, Zając.
Górale Amatorzy: Florek - Cyrwus, Ciapała, B. Kalata, Kos, Zientara, Półtorak, W. Kalata, Sikora, Waligórski, Knurowski, Fryźlewicz, Furczoń.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Grafika & SportowePodhale.pl
6
18
50-27
2
Unihoc team
6
13
56-27
3
Chupacabras
6
13
36-29
4
Elita Blast
6
9
46-32
5
Aula Team
6
9
39-37
6
Górale Amatorzy
6
4
43-55
7
Domin Team
6
3
25-55
8
Warriorz
6
1
28-61

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama